Dziewięć spotkań na pierwszego gola w tym sezonie czekał Błażej Salamon. Wychowanek Polonii Bytom przełamał się we wczorajszym spotkaniu z Unią Oświęcim, które niebiesko-czerwoni wygrali 3:1.
– Przełamanie cieszy, ale najważniejsze są dla nas trzy punkty. Pozwoliły nam one odskoczyć w tabeli od jastrzębian i oświęcimian – przyznał 29-letni skrzydłowy.
Początek spotkania był w wykonaniu bytomian po prostu słaby. Popełniali proste błędy, nie potrafili zawiązać składnej akcji, a tuż po zakończeniu wykluczenia Tomasza Pastryka, stracili gola. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Bułanowski, który wykorzystał sprytne dogranie Martina Kasperlika i z bliskiej odległości umieścił gumę w siatce.
– Fatalnie zaczęliśmy i tylko dzięki świetnej dyspozycji Landsmana i Bożej pomocy po pierwszej tercji przegrywaliśmy 0:1. Rywale mieli bowiem wiele dogodnych sytuacji – ocenił.
W drugiej wyrównał Tomasz Kozłowski, ale chwilę później bytomianie złapali trzy kary i w efekcie przez 2 minuty i 10 sekund musieli bronić się w trójkę.
– Na szczęście rywale mieli źle nastawione celowniki, a poza tym próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności dał nasz golkiper. Wydaje mi się, że z taką grą o oświęcimianie będą mieli problem z awansem do grupy silniejszej – stwierdził Salamon, który przesądził o losach spotkania. Pod koniec drugiej tercji, podczas gry swojego zespołu w przewadze, skuteczne zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Adriana Kowalówki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W trzeciej tercji wyprowadził kontrę, którą zwieńczył celnym uderzeniem z bekhendu.
Jutro bytomianie będą mieli okazję nieco odpocząć, wszak z uwagi na nieparzystą liczbę drużyn grających w PHL, czeka ich przymusowa pauza. W piątek zmierzą się na wyjeździe z Orlikiem Opole. Poprzednie starcie tych zespołów zakończyło się wygraną niebiesko-czerwonych po dogrywce 5:4.
Czytaj także: