JKH GKS Jastrzębie przegrał na własnym lodzie z GKS-em Tychy 2:6. Podopieczni Roberta Kalabera w pierwszej tercji zaprezentowali się z dobrej strony, ale w dwóch kolejnych górą byli rywale.
Spotkanie miało podobny przebieg jak starcie o Superpuchar Polski. Jastrzębianie pierwsi objęli prowadzenie, ale nie zdołali dowieźć korzystnego wyniku do końca. O wszystkim zdecydował brak koncentracji w kluczowych momentach meczu.
– Nasza gra 5 na 5 chwilami wygląda bardzo dobrze, lecz kiedy mamy okazje to nie strzelamy. Potem pojawiają się proste błędy. Podajemy przeciwnikowi krążek, a on ma przed sobą dużo przestrzeni. Nie powinniśmy robić takich błędów – ocenił Ondřej Raszka, bramkarz ekipy z Leśnej.
Duży wpływ na przebieg dzisiejszego spotkania na pewno miała duża ilość wykluczeń dla gospodarzy. Kibice zgromadzeni na Jastorze niejednokrotnie wyrazili swoją dezaprobatę wobec pracy duetu Tomasz Radzik – Krzysztof Kozłowski.
– Niektóre z wykluczeń były niepotrzebne. Niektórych nie powinno być, ale trudno to jest sport – skwitował golkiper JKH GKS-u Jastrzębie.
– Trudno mi oceniać pracę sędziów. Nie jestem wyszkolonym sędzią. Nie chcę oceniać, bo nie znam się na wszystkich przepisach – dodał.
Za dwa dni, w niedzielę jastrzębian czeka ciężka przeprawa na wyjeździe. Otóż będą musieli zmierzyć się z wicemistrzem Polski - Comarch Cracovią. Z pewnością będzie to hit kolejki.
– Jutro wszyscy zbieramy się na trening. Na pewno przeprowadzimy jakąś analizę video. Następnie jakieś zajęcia i będziemy myśleć o kolejnym przeciwniku – zakończył bramkarz reprezentacji Polski.
Czytaj także: