Rekord Millera
Bramkarz Buffalo Sabres, Ryan Miller w piątkowym meczu przeciwko Montréal Canadiens zakończył najdłuższą w karierze serię bez wpuszczenia gola, ale to głównie jemu zespół z Buffalo zawdzięcza kolejne zwycięstwo.
W ostatnich dniach Sabres znacznie poprawili grę w defensywie, co bardzo pomogło Millerowi nie wpuścić gola w poprzednich dwóch spotkaniach. Tym razem obrona klubu z Buffalo nie była już tak pewna, ale bramkarz znów bronił świetnie. Co prawda kiedy Saku Koivu w olbrzymim zamieszaniu pod bramką w 31. minucie wepchnął krążek do bramki okres Millera bez straty gola został zakończony, ale i tak była to seria dla niego rekordowo długa. Bramkarz Sabres nie wpuścił bowiem gola przez dokładnie 157 minut i 13 sekund. Ogółem w całym meczu obronił 35 strzałów i dał się pokonać tylko dwukrotnie. - Ryan utrzymał nas w meczu. Tak naprawdę powinno być dwa lub trzy do zera dla Canadiens i wtedy byłoby nam trudno odrobić taką stratę - powiedział po spotkaniu Jaroslav Špaček.
Gracze z pola sprawili, że gospodarze wczorajszego meczu w HSBC Arena mogli się cieszyć ze zwycięstwa 3:2. Dla Sabres trafiali kolejno wracający po kontuzji biodra Jaroslav Špaček, przesunięty do ataku Nathan Paetsch i Tim Connolly. To gol tego ostatniego okazał się być zwycięskim, a sprezentował go zespołowi Lindy`ego Ruffa obrońca Canadiens, Mike Komisarek. Gracz, który niedawno wystąpił w podstawowym składzie drużyny Wschodu w Meczu Gwiazd naciskany przez rywala próbował zagrać krążek o bandę za bramką na drugą stronę lodu. Na jego nieszczęście "guma" odbiła się od bramki i znalazła się przed nią tak, że Connolly nie miał problemu z pokonaniem Careya Price`a. Buffalo Sabres wygrali w ten sposób piąty z rzędu mecz we własnej hali, a Ryan Miller w swoich ostatnich 14 spotkaniach ma bilans 11-3.
Sabres z 61 punktami zajmują obecnie 7. miejsce w Konferencji Zachodniej, które dałoby im dziś awans do play-offs, ale zawodnicy nie interesują się zbytnio tabelą. - Nie chcę specjalnie się temu przyglądać. Ważne, że zdobyliśmy dziś 2 punkty - mówił po meczu Miller. Montréal Canadiens z kolei wciąż są w klasyfikacji Wschodu wyżej, bo na 4. miejscu, ale przegrali piąty wyjazdowy mecz z rzędu, a z ostatnich ośmiu spotkań wygrali tylko dwa. - Oczywiście to nie jest łatwa sytuacja dla naszego klubu - powiedział wczoraj trener "Habs", Guy Carbonneau. - W tym meczu nie potrafiliśmy wykorzystać naszych okazji, a oni potrafili.
Pittsburgh Penguins pokonali 4:1 Columbus Blue Jackets. Dwa gole niespodziewanie zdobył obrońca, Kris Letang, gola i dwie asysty zanotował Sidney Crosby, a najskuteczniejszy gracz NHL, Jewgienij Małkin asystując przy jednej z bramek zaliczył swój 80. punkt w obecnych rozgrywkach. "Pens" w niedzielę w rewanżu za ostatni finał NHL z Detroit Red Wings będą mieli okazję po raz pierwszy w tym roku wygrać trzeci mecz z rzędu.
Na zwycięskie tory wrócili New Jersey Devils, którzy pewnie, 5:1 wygrali z Atlanta Thrashers. Po golu i asyście zanotowali John Madden i Zach Parise, a 31 strzałów obronił Kevin Weekes, zastępujący tym razem Scotta Clemmensena, nominalnie pierwszego bramkarza pod nieobecność Martina Brodeura. W pierwszej tercji Eric Boulton wywołał bójkę z Brendanem Shanahanem. 40-letni Shanahan podjął wyzwanie, nie zważając na niepisaną regułę mówiącą, że weterani nie są angażowani w bójki.
Nashville Predators pokonali Minnesota Wild 2:0 i dzięki czwartemu zwycięstwu z rzędu są już tylko 2 punkty od miejsca dającego awans do play-offs. Gole zdobywali Jason Arnott i David Legwand, a wszystkie 22 strzały obronił Dan Ellis, który przypomniał, że jeszcze nie zrezygnował z walki o pozycję pierwszego bramkarza z Pekką Rinne. Dla trenera Wild, Jacquesa Lemaire`a był to mecz numer 1 100 w roli trenera w NHL.
Dallas Stars zdemolowali New York Rangers 10:2, strzelając w trzeciej tercji 6 goli, na które rywale nie odpowiedzieli ani jednym. Gwiazdy zdobyły 10 goli po raz pierwszy od przeniesienia klubu do Dallas. 2 gole i 2 asysty zapisał na swoje konto Mike Ribeiro, dwukrotnie trafił także James Neal. Cały mecz w bramce Rangers spędził Stephen Valiquette, ponieważ siedzący na ławce Henrik Lundqvist zmaga się z grypą. W trzeciej tercji trener Tom Renney posadził za to na ławce Scotta Gomeza.
Komentarze