Rekordu wszech czasów nie będzie. Oilers zatrzymani w ostatniej chwili [WIDEO]
Zespół Edmonton Oilers nad ranem polskiego czasu grał o wyrównanie legendarnej najdłuższej serii zwycięstw w NHL. Historycznego wyczynu jednak nie było, bo Connor McDavid i jego koledzy w ostatniej chwili zostali zatrzymani przez obrońców Pucharu Stanleya.
"Nafciarze" po 16 zwycięstwach z rzędu mogli w wyjazdowym meczu z Vegas Golden Knights wyrównać wynik ustanowiony wiosną 1993 roku przez wielki zespół Pittsburgh Penguins, w którego składzie byli m.in. Mario Lemieux i Jaromír Jágr.
Oilers musieli na ten mecz poczekać dłużej niż zwykle, bo ze względu na wydłużoną przerwę, jaką każda drużyna ma wokół Meczu Gwiazd, nie grali od 10 dni. Najwyraźniej im to nie posłużyło, bo w T-Mobile Arenie w Paradise, Las Vegas przegrali 1:3 i rekord pozostanie przy "Pingwinach".
Początkowo zanosiło się, że może być inaczej, bo w 5. minucie podczas gry w osłabieniu Leon Draisaitl i Connor McDavid skorzystali z błędu gospodarzy, by pojechać w akcji "2 na 0" przeciwko bramkarzowi Golden Knights Adinowi Hillowi, którą McDavid wykończył zdobywając 21. gola w sezonie.
Co ciekawe, po meczu trener Golden Knights Bruce Cassidy powiedział, że zanim jego gracze stracili krążek, "spalili" przy wjeździe do tercji ataku, więc gdyby sędziowie wówczas przerwali grę, nie byłoby kontry superduetu Oilers, a tym samym gola.
- Gdybyśmy mogli zgłosić "challenge" przeciwko sobie, to byśmy to zrobili - ze śmiechem skomentował szkoleniowiec "Złotych Rycerzy".
Jego zespół zdołał jednak odwrócić losy meczu. W 19. minucie Nicolas Roy wyrównał, a wynik rozstrzygnął się w trzeciej tercji. Najważniejszego gola zdobył w 42. minucie Chandler Stephenson.
Później goście z Edmonton atakowali, ale Hill bronił jak w ostatnich meczach ubiegłorocznych play-offów, gdy wniósł wielki wkład w zdobycie Pucharu Stanleya.
Wreszcie, gdy trener Oilers Kris Knoblauch zdjął z bramki Stuarta Skinnera, wracający do gry po trwającej nieco ponad miesiąc przerwie spowodowanej kontuzją William Karlsson trafił do pustej bramki i ustalił wynik na 3:1.
Skrót meczu:
Edmonton Oilers po raz pierwszy od 22 grudnia ubiegłego roku stracili w jednym meczu więcej niż 2 gole. Ich seria 14 kolejnych zwycięstw bez straty co najmniej 3 bramek jest najdłuższą w historii NHL, ale tego najważniejszego rekordu, po który przylecieli do Las Vegas, nie mają.
To pierwsza porażka drużyny z prowincji Alberta od 19 grudnia.
- Jesteśmy rozczarowani, że dziś przegraliśmy. Trochę czasu minęło, od kiedy zdarzyło nam się to po raz ostatni, więc czasem można zapomnieć, jak bardzo się tego nienawidzi - skomentował po meczu McDavid. - To dobre przypomnienie.
Jego zespół jest trzecim w historii NHL, który wygrał co najmniej 16 meczów z rzędu. Od czasu ustanowienia rekordu przez Penguins tylko Columbus Blue Jackets w styczniu 2017 roku mieli szansę wyrównać to osiągnięcie. Ich wówczas zatrzymał zespół Washington Capitals, z którym przegrali 0:5.
Pittsburgh Penguins swój rekord ustanowili w czasach, gdy meczów nie rozstrzygało się rzutami karnymi. Gdy dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy, ostatecznym wynikiem był remis. Zespół z Pittsburgha w czasie swojej serii wygrał 2 spotkania po dogrywkach, a jego passę przerwał remis 6:6 w ostatnim meczu sezonu zasadniczego z New Jersey Devils.
Oilers w czasie zakończonej ostatniej nocy passy 2 mecze wygrali po dogrywkach, a 1 po karnych. Przed startem swojej serii zajmowali 6. miejsce w dywizji Pacyfiku, tracąc 20 punktów do prowadzących wówczas nie tylko w tej grupie, ale całej NHL Golden Knights.
Dziś do swoich rywali z ostatniej nocy mają 7 punktów straty, ale do rozegrania o 5 meczów więcej. W dywizji zajmują premiowane awansem do play-off 3. miejsce.
- Wykonaliśmy wyjątkową robotę dostając się na miejsce, w którym jesteśmy. Nie jesteśmy usatysfakcjonowani, ciągle chcemy iść w górę tabeli na drugie, a może nawet pierwsze miejsce w dywizji. Nie wiemy co się stanie, może będziemy mieli kolejną serię lub coś takiego, ale chcemy grać naprawdę dobry hokej, gdy awansujemy do play-offów - skomentował trener Knoblauch.
45-letni szkoleniowiec przejął drużynę z Edmonton po zwolnieniu Jaya Woodcrofta 12 listopada ubiegłego roku, gdy znajdowała się ona z 7 punktami zdobytymi w 13 meczach na przedostatniej pozycji w całej lidze. Gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie okres kadencji Knoblaucha, Oilers są w takiej tabeli najlepsi w NHL.
Tej nocy jednak lepsi od nich byli mistrzowie ligi, którzy wyeliminowali Oilers w półfinale konferencji zachodniej w ostatnich play-offach, ale w meczu rozgrywek zasadniczych pokonali ich w regulaminowych 60 minutach pierwszy raz od 8 spotkań.
Być może kolejny rozdział ich rywalizacji dopiszą play-offy w tym sezonie, bo obecnie obie ekipy są w tabeli na takich miejscach, że w pierwszej rundzie trafiłyby na siebie. Golden Knights są wiceliderami dywizji Pacyfiku. Już tej nocy jednak, ze względu na serię Oilers, czuć było atmosferę play-offową - zgodnie mówili po spotkaniu jego uczestnicy.
- To był jeden z tych meczów, które znaczą więcej. Było wiele emocji, to był prawie mecz play-offów. Kibice byli dziś bardzo głośni, tempo też było jak w play-off, więc na pewno fajnie było wygrać akurat ten mecz - powiedział po spotkaniu Nicolas Roy.
Wyniki wtorkowych meczów NHL:
Boston Bruins - Calgary Flames 1:4
Buffalo Sabres - Dallas Stars 1:2
Carolina Hurricanes - Vancouver Canuks 2:3
Florida Panthers - Philadelphia Flyers 1:2
Pittsburgh Penguins - Winnipeg Jets 3:0
Washington Capitals - Montréal Canadiens 2:5
New Jersey Devils - Colorado Avalanche 5:3
Vegas Golden Knights - Edmonton Oilers 3:1
Komentarze