Rosyjska gwiazda New York Rangers Artiemij Panarin wycofuje się ze swojej wcześniejszej krytyki Władimira Putina. Hokeista nazywa swoje słowa o prezydencie Rosji "nieodpowiedzialnymi".
W 2019 roku głośno zrobiło się w hokejowym świecie o wywiadzie, którego Panarin udzielił kanałowi "Wsiemu Gołowin" w serwisie YouTube. Poddał wtedy ostrej krytyce Putina i sposób, w jaki sprawuje on władzę.
- On rządzi już 20 lat i nie ma w Rosji żadnego państwa prawa. Siedzi tam już za długo i nikogo innego nie dopuszcza. Najbardziej boli mnie brak praworządności. Żadne prawa właściwie nie obowiązują, nikt nie kontroluje wielkich firm oligarchów. Wszystko można kupić i to mi się nie podoba, bo cierpią na tym zwykli ludzie. Poza tym nie ma wolności słowa, nie można wytykać żadnych negatywnych rzeczy - mówił wówczas między innymi.
Deklarował się także jako zwolennik zmarłego w lutym tego roku rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Apelował o wypuszczenie go z kolonii karnej.
Wywiad stał się tak głośny, bo Panarin jako pierwszy rosyjski hokeista tego formatu skrytykował Putina. Inne gwiazdy rosyjskiego hokeja, jeśli wypowiadają się o polityce, to zwykle deklarują poparcie dla władz, a Aleksandr Owieczkin znany jest z dość zażyłych relacji z prezydentem. Organizował m.in. grupę poparcia dla niego wśród celebrytów pod nazwą "Drużyna Putina".
Po rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę Panarin nie zabierał jednak głosu w sprawach politycznych. Latem tego roku przyjechał do Rosji i wziął udział w meczu charytatywnym między rosyjskimi graczami NHL a zawodnikami KHL.
Teraz w najnowszym wywiadzie, którego udzielił na kanale "Respirator Babuszkina" w YouTube, odcina się od swoich krytycznych uwag na temat rosyjskiej władzy.
- To był nieodpowiedzialny wywiad, oczywiście. Czy żałuję? Gdyby tak już po prostu głośno powiedzieć... Możesz po prostu nieodpowiedzialnie wygłosić niewłaściwą opinię - mówi.
Dodaje, że wygłaszając swoje zdanie na temat braku praworządności nie miał wystarczającej wiedzy.
- Na tamten moment ja w żadnych sądach nie byłem. Ani w Ameryce, ani w Rosji - mówi. - To, co porównywałem było niezrozumiałe. Porównywałem na podstawie 12-minutowego wideo z YouTube. To jest nonsens.
W wywiadzie z 2019 roku Panarin mówił, że w przeciwieństwie do większości osób mieszkających w Rosji nie jest poddawany propagandzie tamtejszej telewizji publicznej, a wiedzę czerpie z mediów opozycyjnych, w tym kanału Nawalnego.
Oburzał się również wtedy na tych, którzy mówią, że sportowiec nie powinien się wypowiadać w sprawach politycznych.
- Sportowcy powinni się interesować tym, co dzieje się z ich krajem Może wiemy o polityce mniej niż politycy. Ale jeśli to oznacza, że nie możemy się wypowiadać, to dlaczego oni grają w hokeja, skoro robią to gorzej od nas? Powiedzmy, że polityki nie powinno być w sporcie. W takim razie panie Putin, niech pan sprzeda swoje łyżwy - mówił wtedy.
Dziś ma inne zdanie.
- Pomyślcie, wielu młodych chłopaków 12-14 lat, dla których jestem hokeistą, który odniósł sukces, zaczyna wierzyć np. moim słowom o systemie sądownictwa. To jest po prostu głupota - mówi. - Dlatego, że ja nawet nie wiem, jak dogadać się sam ze sobą. Czy mogę mieć opinię o systemie sądownictwa jak każdy obywatel? Opinię mogę mieć i mówić sobie ją w kuchni.
W 2019 roku mówił:
- To nie tak, że przekroczyłem amerykańską granicę i nagle dostałem olśnienia. Zajęło mi to jakieś dwa lata, zanim pomyślałem "coś z Rosją jest nie tak". Gdy latem byłem w Rosji, to jak najszybciej chciałem wracać do Ameryki.
Teraz jest odwrotnie.
- Jak dzisiaj żyć w USA? Po prawie 10 latach tak bardzo stęskniłem się za Rosją, że ciągle staram się znaleźć we wszystkim minusy. Komplikuje mi to życie, dlatego, że człowiek cały czas żyje tym, co negatywne. Może to nie jest całkiem słuszne - mówi.
W wywiadzie z 2019 roku, którego udzielał w Petersburgu, żartował: "kilka razy w trakcie tej rozmowy wydawało mi się, że mam na sobie laser broni z budynku Gazpromu tam naprzeciwko".
Po tamtej rozmowie oficjalny profil reprezentacji Rosji w serwisie Instagram opublikował oświadczenie, w którym odciął się od słów zawodnika i stwierdził, że jest to jego prywatna opinia.
W 2021 roku z kolei hokeista został publicznie oskarżony przez swojego byłego trenera Andrija Nazarowa o to, że 10 lat wcześniej, jako 19-letni hokeista Witiazia Czechow po meczu KHL w Rydze z miejscowym Dinamem pobił w hotelu kobietę, a następnie zapłacił jej łapówkę w wysokości odpowiadającej 40 tysiącom euro, by sprawa nie wyszła na światło dzienne.
Nazarow regularnie w rosyjskich mediach wygłasza polityczne opinie wychwalając Putina, a po jego słowach żadna domniemana ofiara hokeisty nie ujawniła się publicznie. Do tego dziennikarze próbujący drążyć sprawę, nie uzyskali potwierdzenia ani od byłych hokeistów drużyny, ani od przedstawicieli hotelu, w którym miało dojść do zajścia.
Wiele osób odczytało więc te oskarżenia jako zemstę na hokeiście za jego antyputinowskie wypowiedzi.
- To jest jasna taktyka zastraszania używana przeciwko niemu za otwarte wypowiadanie się w sprawach ostatnich wydarzeń politycznych - pisał wówczas w swoim oświadczeniu klub New York Rangers.
Panarin na pewien czas wziął wówczas wolne, ale później wrócił do gry.
W ubiegłym roku w swoim bardzo krytycznym wobec Putina wywiadzie inny rosyjski gracz NHL Nikita Zadorow zapytany, dlaczego Panarin przestał się wypowiadać o polityce, zrzucił to na karb zdiagnozowanych u gracza Rangers zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych.
- On ignoruje wszystko inne, gdy się na czymś skupia. To jest rosyjski chłopak. Kocha łowienie ryb, banię. Prosty chłopak. Tęskni za domem. Dlatego nie zajmuje się teraz polityką. Skupia się na swoim życiu - mówił.
Panarin ma za sobą najlepszy indywidualnie sezon w karierze. W 82 meczach rozgrywek zasadniczych NHL zdobył 120 punktów za 49 goli i 71 asyst. W całej karierze w najlepszej lidze świata uzbierał 781 punktów w 672 spotkaniach. Pod względem średniej punktów na mecz jest trzecim najlepszym obecnie występującym w NHL Rosjaninem za Nikitą Kuczerowem i Kiriłłem Kaprizowem.
Co mówił Artiemij Panarin w wywiadzie z 2019 roku:
- Myślę, że Putin już nie rozumie, co jest dobre, a co złe. Z psychologicznego punktu widzenia trudno jest mu zachować trzeźwą ocenę sytuacji. Kiedy przez 20 lat wszyscy dookoła ciebie mówią ci tylko, jakim jesteś wielkim człowiekiem i jak świetnie wszystko robisz, to przestajesz widzieć swoje błędy. W Stanach Zjednoczonych prezydent ma dwie kadencje i tyle. Nie może później wracać. Robisz coś dobrego dla kraju, nie bogacisz się nieuczciwie i odchodzisz bez gadania, dopuszczając świeżą krew. Tak powinno być. A on rządzi już 20 lat i nie ma w Rosji żadnego państwa prawa. Siedzi tam już za długo i nikogo innego nie dopuszcza.
- Myślę, że to jest błąd naszego społeczeństwa, że traktuje się go jak nadczłowieka. A to jest zwykły człowiek, który powinien nam służyć. Oczywiście, żeby być prezydentem trzeba być inteligentnym i mądrym, ale wśród wielu naszych błędów największym jest to, że ludzie są przekonani, że nie ma nikogo lepszego od niego. To jest nonsens. Ilu ludzi żyje w tym kraju? Bez wątpienia jest ktoś lepszy.
- W Rosji dziś żyje się podobnie jak w Związku Radzieckim. Jasne, że dziś ludzie nie boją się tak, jak za Stalina i w gruncie rzeczy wolność za Putina jest największa w historii Rosji, ale cholera, świat idzie do przodu znacznie szybciej.
- Najbardziej boli mnie brak praworządności. Żadne prawa właściwie nie obowiązują, nikt nie kontroluje wielkich firm oligarchów. Wszystko można kupić i to mi się nie podoba, bo cierpią na tym zwykli ludzie. Poza tym nie ma wolności słowa, nie można wytykać żadnych negatywnych rzeczy.
- To nie tak, że przekroczyłem amerykańską granicę i nagle dostałem olśnienia. Zajęło mi to jakieś dwa lata, zanim pomyślałem "coś z Rosją jest nie tak" Gdy latem byłem w Rosji to jak najszybciej chciałem wracać do Ameryki. Dzięki opozycyjnym mediom rozumiem, jaki horror się odbywa w moim kraju. Nie trzeba nawet być superinteligentnym, wystarczy być otwartym na inne opinie.
- Gdybym przez 24 godziny na dobę oglądał publiczną telewizję i nie spadł z krzesła, to mówiłbym tak, jak oni, że wszyscy na świecie oprócz nas są diabłami. Ale to jest niemożliwe. Wszędzie są normalni ludzie. Kiedyś też miałem takie spojrzenie wynikające z atmosfery w naszym kraju: że wszyscy nas atakują, wszyscy chcą nas zniszczyć. Teraz wiem, że poza Rosją są też ludzie, którzy myślą o nas dobrze. A reszta to gry polityczne. Z jakiegoś powodu nakładają na nas sankcje. Gdyby nasz kraj się rozwinął i rzeczywiście był silny, to by nas słuchali, a nie nakładali sankcji.
- Pewnie będą mnie uważali za obcego agenta, ale to nie tak. Uważam, że w większym stopniu szkodliwymi agentami są ci, którzy wyciszają problemy niż ci, którzy o nich mówią. Nie jestem amerykańskim agentem. Po prostu zobaczyłem, jak się żyje w innym kraju i chciałbym, żeby niektóre z tych rzeczy, jak państwo prawa, zostały tu przeniesione. Żeby ludzie mogli mówić co myślą i budować swoje biznesy bez problemów ze strony państwa. Żeby żyło im się lepiej i żeby nauczyciele oraz lekarze mieli wyższe pensje. Słyszę, że jakaś balerina, sympatyczka Putina mówi "jak się komuś nie podoba, to niech wyjedzie". To jest jakieś szaleństwo, bo najlepiej wykształceni ludzie już wyjechali.
- Jestem większym patriotą niż ci, którzy zakłamują rzeczywistość. Grają na emocjach ludzi, mówiąc im, że niezależnie od wszystkiego mają kochać swój kraj i nienawidzić innych. Gdybym nie mówił o problemach, które widzę, to byłaby to większa zdrada niż mówienie o nich. Ja nie robię tego w swoim interesie. Mógłbym sobie siedzieć w Stanach, gdzie wszystko jest ze mną dobrze i mam pieniądze. Ale kocham Rosję i chcę, żeby zwykli ludzie mieli lepiej niż teraz.
- To niestety też prawda, że ponad 70 % ludzi i tak głosuje na Putina. Ale te 70 % tak naprawdę nie potrzebuje już prawdy. Ludzie głosują na niego, bo nie ma innych opcji, nie ma wolności słowa ani innych kanałów, które powiedzą babciom prawdę. Tylko kanał Nawalnego z trzema milionami subskrybujących. Mam inną opinię niż oni i czas pokaże, kto ma rację. Choć po tak długim czasie oni powinni już wiedzieć. Ale czasem niektórym trudno jest to zrozumieć bez zobaczenia jak funkcjonują inne społeczeństwa.
- Rozumiecie, jakie opinie dominują w społeczeństwie, skoro to, co ja mówię może być uznane za coś niesamowitego? Co ja tak właściwie powiedziałem? To jest moja opinia. Powiedziałem, jakie są problemy i co powinno być zrobione, a nie namawiałem nikogo, żeby pobiegł z granatem do przedszkola. Już kilka razy w trakcie tej rozmowy wydawało mi się, że mam na sobie laser broni z budynku Gazpromu tam naprzeciwko.
- Moje dziewczyna mi czasem mówi, żebym zajął się hokejem, ale ja zawsze chcę mówić, co myślę. Sportowcy powinni się interesować tym, co dzieje się z ich krajem. Może wiemy o polityce mniej niż politycy. Ale jeśli to oznacza, że nie możemy się wypowiadać, to dlaczego oni grają w hokeja, skoro robią to gorzej od nas? Powiedzmy, że polityki nie powinno być w sporcie. W takim razie panie Putin, niech pan sprzeda swoje łyżwy.
Czytaj także:
