Rozgrywki w czeskiej extralidze wkroczyły w fazę półfinałów.
Nie obyło się bez niespodzianek, ale po kolei.
Jako pierwsi awansowali hokeiści Pardubic, którzy pokonalitrzynieckich Stalowców 4:1. Wynik ten z pewnością jest dużym rozczarowaniem dlafanów hokeja spod Beskidów. Ich drużyna została przed i w trakcie sezonupoważnie wzmocniona - wystarczy wymienić takich zawodników jak R.Bonk, L.Kohn, J.Hrabal,L.Zib czy T.Duba, którzy w każdym czeskim extraligowcu byliby wiodącymi graczami.Niestety, sprawdziły się jednak obawy wszystkich tych co wskazywali na słabąparę trenerską. P.Marek i B.Kopřiva w decydujących momentach nie potrafiliznaleźć sposobu na rywali z Pardubic, którzy grali dużo bardziej pomysłowo niżStalowcy.
W przerwach - program artystyczny, oczywiście interesujący!
Można też mieć duże zastrzeżenia do pozycji bramkarza – postawieniena P.Hamerlíka, któremu w trakcie sezonu zdarzały się proste błędy w dośćważnych momentach zamiast na T.Dubę, który w play-offach potrafił doskonale bronić(m.in.mistrzowski tytuł ze Spartą w 2007r.) też nie było trafną decyzją. Iwreszcie chyba rzecz najważniejsza – miejscowi kibice z pewnością nie zapomnąw.wym.dwójce trenerów faktu pozbycia się jednego z ulubieńców, niezwykle twardogrającego obrońcy J. Výtiska, który potrafił w szatni odpowiednio zmotywowaćkolegów (tu warto dodać, że P.Marek ma już na swoim koncie pozbycie się jednejz największych ikon trzynieckiego hokeja R.Krála).
Pardubice słyną (oprócz pierników) z torów wyścigów konnych.
Zespół Pardubic w trakcie rywalizacjiwykazał się znacznie lepszą organizacją gry i zasłużenie awansował.
Do największej niespodzianki doszło w rywalizacji Liberca zPilznem. Hokeiści z miasta słynnego browaru po wygraniu Pucharu PrezydentaCzeskiego Związku Hokeja na Lodzie (trofeum przyznawane od tego sezonu zawygranie rundy zasadniczej) byli zdecydowanym faworytem w rywalizacji z BiałymiTygrysami, którzy o prawo gry w play-off musieli walczyć z Czeskimi Budziejowicami(wynik w meczach 3:2). Ale play-offy rządzą się swoimi prawami, zwłaszcza jakposiada się w składzie P.Nedvěda. Doświadczony gwiazdor NHL był z pewnościąnajbardziej widoczną osobowością tej rywalizacji i dzięki temu Liberec pokonałswoich rywali 4:2.
Petr Nedvěd - przez kilka sezonów gwiazda New York Rangers
Warto odnotować b.dobrą grę wspomnianego wyżej J.Výtiska, którytylko skorzystał na "uprzejmości" trzynieckich trenerów. Szczególnepowody do radości miał też R.Matějovský, który do Białych Tygrysów przyszedł wtym sezonie z Pilzna. Trzeba też dodać, że przegrany zespół prowadził niezwykle doświadczony szkoleniowiec M.Jelínek stąd dziwifakt, że popularni Indianie nie trafili z formą na play-off. Oba wygranezespoły tworzą parę półfinałową, a rywalizacja rozpocznie się 3.04. wPardubicach. Drugim zespołem,który musiał grać rundę wstępną play-off byłapraska Slavia. Po wygraniu 3:1 z Litwinowem zespół V. Růžički spotkał się zdrugim zespołem po rundzie zasadniczej, czyli Zlinem. Trenerowi zlińskich SzewcówZ.Venerze i tym razem nie udało się pokonać stołecznej drużyny (poprzednioprzegrał dwa lata temu w finale prowadząc Karlowe Wary). W zwycięskim zespolenajlepszym graczem z pewnością jest zwycięzca punktacji kanadyjskiej rundyzasadniczej R. Červenka. Ostatecznie Slavia wygrała 4:2. Jest to pierwszy whistorii czeskiego hokeja przypadek, że oba zespoły grające rundęwstępną play-off awansowały do półfinałów. Najbardziej zacięta rywalizacjamiała miejsce w czwartej parze gdzie Witkowice walczyły ze Spartą – tu dorozstrzygnięcia potrzeba było siedmiu meczy.
Pojedynki Pragi z Witkowicami, przypominają dawne bitwy GKS Katowice z Legią Warszawa.
Ciekawostką jest fakt, że Spartapomimo, że rozegrała ze wszystkich klubów najwięcej meczy w play-off graładopiero drugi siódmy mecz w swojej historii. Żeby było jeszcze ciekawiej to tenjedyny mecz – przegrany, był rozegrany w 2004 roku ze Slavią a treneremstołecznej drużyny był wtedy A.Hadamczik – obecny szkoleniowiec Witkowic. Dla Stalowcównatomiast był to czwarty siódmy mecz w historii – tylko raz wygrali, ale trzebapamiętać, że w zeszłym roku odpadli oni ze Slavią właśnie po siedmiuspotkaniach. Dziś, tzn.29.03. lepsi okazali się hokeiści Witkowic, którzywygrali u siebie 3:1 i dzięki temu są jedyną drużyną z Moraw, która awansowałado półfinałów.
Bramkarz Sparty również spisywał się dobrze.
Mecz miał dwóch bohaterów. Pierwszy to z pewnością bramkarzgospodarzy Jakub Štěpánek, który w tegorocznych play-offach broni zniewiarygodną skutecznością ponad 97%. Drugi to zdobywca dwóch goli M.Kvapil, notabeneprzyszedł ze Slavii Praga. Także będziemy mieli powtórkę z zeszłego sezonu, tymrazem jednak o szczebel wyżej pomiędzy nie tylko Witkowicami a Slavią, alerównież trenerami A.Hadamczikiem i V.Růžičką – pierwsze dwa mecze w ČEZ Arenie1.04. i 2.04. o godz.18.10
Spartanie tylko raz znaleźli drogę do bramki witkowickiej.
Trwa także rywalizacja o miejsca 11-14, czyli o uniknięciebaraży. Na razie tylko Kometa zapewniła sobie pewne utrzymanie w extralidzeprzy okazji podpisując kontrakt na przyszły rok z fińskim bramkarzem S.Hovi, któremuhokeiści z Brna w dużej mierze zawdzięczają ostatnie sukcesy (tak na marginesieto znajomość j.czeskiego u tego doskonałego gracza budzi podziw). Z pozostałychzespołów w najlepszej sytuacji jest Kladno, któremu wystarczą dwa punkty wtrzech spotkaniach. W niedzielę natomiast rozegrano b.ważny mecz pomiędzy MladąBoleslav a Karlowymi Warami – gospodarze prowadzili przez większą częśćzawodów, ale aktualni mistrzowie w ostatniej tercji strzelili trzy gole i pozwycięstwie 3:1 odskoczyli od rywali na sześć punktów. Tu jedna ciekawostka – otóżwładze Energetyków dogadali się z walczącym o wejście do extraligi Chomutovem owypożyczeniu mu sześciu graczy (w tym dwóch doskonałych bramkarzy dwóchŁukaszy: Mensatora Sáblika). Okazało się, że umowa była tak fatalnieskonstruowana, że w przypadku, gdyby oba zespoły spotkały się w barażach togracze ci nie mogliby grać u aktualnych mistrzów a to może (jeszcze!!) oznaczaćbardzo poważne dla nich kłopoty.
Gol witkowickie logo lśni na tafli.
W meczu finałowym pierwszej ligi wspomniany wyżej Chomutov (zpewnością ku niezadowoleniu fanów z Karlowych Warów) wykorzystał atut własnegolodu i wyrównał stan rywalizacji z Ústí nad Labem na 2:2. A w Czeskich Budziejowicachprawdziwa czystka – władze klubu były bardzo niezadowolone z postawy zespołu wtegorocznych rozgrywkach i z pięcioma graczami nie przedłużono kontraktów, zdalszą piątką pomimo obowiązujących umów postanowiono się pożegnać a jedenT.Micka wraca z wypożyczenia do macierzystej Slavii.
Jacek Radzieńciak, Waldemar Buszta
Komentarze