Zgodnie z ponad 60-letnia tradycją, bezpośrednio po ostatnim meczu finałowym, wręczono trofeum im. Conna Smytha. Zdaniem włodarzy NHL, najbardziej wartościowym graczem fazy play-off był Sam Bennet, napastnik Florida Panthers.
Od 1964 roku najlepszy zawodnik fazy play-off nagradzany jest trofeum im. Conna Smytha. O tym, jak cenne jest to wyróżnienie, najlepiej pokazuje fakt, że tylko sześciu hokeistom udało się sięgnąć po ten tytuł więcej niż raz. Aż trzykrotnie dokonał tej sztuki Patrick Roy. Legendarny bramkarz w 1986 i 1993 roku został wyróżniony jako zawodnik Montreal Canadiens, z kolei w 2001 jako gracz Colorado Avalanche. Dwukrotnie uhonorowani zostali obrońca Boston Bruins Bobby Orr (1970,1972), bramkarz Bernie Parent z Philadelphia Flyers (1974,1975), a także napastnicy: Wayne Gretzky (1985, 1988, Edmonton Oilers), Mario Lemieux (Pittsburgh Penguins, 1991, 1992) i Sidney Crosby (również Penguins, 2016, 2017).
W tym roku okazałe trofeum trafiło w ręce Sama Bennetta. 28-letni Kanadyjczyk w 23 rozegranych spotkaniach 15 krotnie wpisał się na listę strzelców oraz zaliczył 7 kluczowych podań. Napastnik odebrał wyróżnienie z rąk komisarza NHL Garyego Bettmana.
Nagroda im. Conna Smytha, choć niezwykle cenna, nie zawsze rekompensuje gorycz przegranego finału. W zeszłym roku tym wyróżniono Connora McDavida, ale kapitan Nafciarzy, rozżalony po przegranym siódmym meczu finału, odmówił odebrania trofeum z rąk Bettmana i wrócił do szatni.
Czytaj także:
