Hokej.net Logo

Ściągi Zacharkina

Ściągi Zacharkina

Pokazaliśmy Ukraińcom, że na mistrzostwach świata będą musieli z nami twardo walczyć o zwycięstwo - mówi reprezentant kraju, Adam Bagiński.


8 meczów, 6 zwycięstw, 2 porażki, bilans bramkowy 34:16 - to statystyki biało-czerwonych pod kierunkiem nowego selekcjonera, Igora Zacharkina. Zespół ma za sobą przegraną w kwalifikacjach olimpijskich z Ukrainą 1:5 w Kijowie, ale po części zrewanżował się jej w kolejnym występie na turnieju EIHC na Węgrzech, wygrywając 3:2. To tylko dowodzi, że praca z kadrą idzie we właściwym kierunku.

◗ Można było uniknąć przegranej z Kazachstanem? - pytamy napastnika reprezentacji i GKS-u Tychy, Adama Bagińskiego.

- Kazachowie są wyżej od nas klasyfikowani w rankingu światowym, ale przegraliśmy dopiero po dogrywce. Nie odstawaliśmy od nich przygotowaniem fizycznym, zaś braki techniczne niwelowaliśmy ambicją na lodzie. Szkoda, że straciliśmy gola, gdy Krystian Dziubiński wyjeżdżał z boksu kar. Wcześniej jednak Marcin Kolusz i dwaj obrońcy dzielnie się bronili, choć Kazachowie zamknęli nas i prawie 2 minuty przebywali w naszej tercji. Po tym meczu trener Zacharkin nie miał do nas pretensji, bo widział zaangażowanie i chęć walki z rywalem.

◗ Jednak z Rumunami szło wam jak po grudzie. Dlaczego?

- Przede wszystkim z Rumunami w dwóch tercjach raziliśmy nieskutecznością. Dlatego dobrze się stało, że Patryk Noworyta tuż przed końcem drugiej tercji trafił do bramki. W końcu skoncentrowaliśmy się i dość wysoko wygraliśmy. Daliśmy Rumunom czytelny sygnał, że w kwietniowych MŚ nie mają co liczyć na punkty w spotkaniu z nami.

◗ Z Ukraińcami znów było sporo emocji. Czy można było uniknąć dogrywki?

- Trener Zacharkin przed każdym spotkaniem nas motywuje, a my chcieliśmy pokazać rywalom, że nie będzie im łatwo na mistrzostwach w Doniecku. Graliśmy konsekwentnie, z żelazną dyscypliną, choć gole zdobyliśmy dopiero w trzeciej tercji. Prowadziliśmy 2:0, ale nie utrzymaliśmy go głównie z powodu gry w osłabieniu. Może i udałoby się uniknąć dogrywki, ale w 58 min Mateusz Rompkowski dostał wydumaną karę. Trener nie wytrzymał, powiedział parę mocnych słów pod adresem sędziego i również dostał arę. Arbiter ewidentnie nas skrzywdził, ale zachowanie trenera świadczyło o tym, że jest więź między nim a nami. Trochę „dymu” było, ale w końcu udało się „Kazkowi” Zapale zdobyć zwycięskiego gola.

◗ Już dawno Adam Bagiński nie strzelał goli w reprezentacji, a w Rumunii się udało.

- Bo miałem dłuższą przerwę i do kadry wróciłem z chwilą przyjścia Zacharkina. Nigdy nie należałem do wyborowych strzelców, ale rzeczywiście w Rumunii zaliczyłem dwa trafienia. Na lodzie staram się walczyć przy bandach, próbuję odgrywać krążek do lepiej ustawionych kolegów. Każdy gol cieszy, bo jest ukoronowaniem gry.

◗ Występuje pan już wiele lat w reprezentacji, ma pan zatem okazję porównać pracę Zacharkina z innymi trenerami.

- Każdy z nas od Zacharkina dostał „ściągę”, jak ma się zachowywać we własnej tercji, neutralnej i przeciwnika. W wolnej chwili można do niej zerknąć i przypomnieć, jakie założenia taktyczne nakreślił trener. To prawda, że ciężko pracujemy, ale warto również podkreślić, że trener przy każdej okazji rozmawia z nami i motywuje. Jest częścią zespołu, dzieli z nami radości i niepowodzenia. To, jak zareagował w meczu z Ukrainą, jest doskonałym przykładem.

Rozmawiał: Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe