Hokeiści Unii Oświęcim pokonali w czwartek Orlika Opole 4:1, ale wygraną okupili urazami Filipa Komorskiego i Jiřiego Zdenka.
Dla biało-niebieskich było to drugie zwycięstwo z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że urodziło się ono w bólach. Choć podopieczni Josefa Doboša byli zespołem aktywniejszym i oddali zdecydowanie więcej strzałów, to długo nie potrafili znaleźć sposobu na Johna Murraya.
- Znów raziliśmy nieskutecznością. Mieliśmy kilka sytuacji sam na sam, ale nie strzeliliśmy żadnej bramki. Po dwóch tercjach zamiast wygrywać, przegrywaliśmy i to na dodatek po prostym błędzie - ocenił Mateusz Adamus, który w 50. minucie przełamał strzelecki impas. - Poszczęściło mi się pod bramką rywala, bo krążek spadł mi wprost na łopatkę kija. Długo się nie zastanawiałem i oddałem strzał z bekhendu. W końcu udało nam się wykorzystać liczebną przewagę i złapać wiatr w żagle. Kolejne dwa okresy gry w przewadze również zamieniliśmy na bramki.
Na listę strzelców dwa razy wpisał się Jan Daneček i oświęcimianie prowadzili już 3:1. Wynik spotkania strzałem do pustej bramki ustalił Mateusz Bepierszcz.
Mieszane uczucia
Wygrana w Opolu miała dla oświęcimskiego trenera słodko-gorzki smak, bowiem kontuzji doznało dwóch środkowych: Filip Komorski i Jiři Zdenek. - Zdenek pojechał do Czech na konsultację medyczną do swojego znajomego lekarza. Ma stłuczony mięsień, ale liczę na to, że będzie mógł zagrać w niedzielnym meczu z Cracovią - wyjaśnił Josef Doboš.
Dłuższa przerwa czeka Komorskiego, który został trafiony kijem przez Wiaczesława Kozuba i doznał pęknięcia kości jarzmowej. Rosyjski skrzydłowy otrzymał od sędziego podwójną karę mniejszą, choć nie brakowało głosów, że za to zagranie powinien być odesłany do szatni.
W niedziele biało-niebieskich czeka ciężka konfrontacja z wiceliderem rozgrywek - Comarch Cracovią. - Od jutra rozpoczynamy przygotowywania do tego spotkania. Zaczniemy od analizy naszego poprzedniego meczu z krakowianami, który przegraliśmy 2:4. Graliśmy wtedy dobrze, ale popełniliśmy kilka indywidualnych błędów, a rywale skrzętnie je wykorzystali - przypomniał trener Doboš.
Jak trzeba zagrać z Pasami? - Niezwykle ważna będzie gra w defensywie. Od samego początku musimy być konsekwentni iwykorzystać każdą okazję do przeprowadzenia kontrataku. Wierzę, że każdy z moich zawodników zostawi serce na lodzie- przyznał opiekun oświęcimian.
Czytaj także: