Hokej.net Logo
SIE
31

Sobecki po 20 latach kończy sportową przygodę, ale nie opuszcza klubu!

Sobecki po 20 latach kończy sportową przygodę, ale nie opuszcza klubu!

Arkadiusz Sobecki zaliczył 534 mecze ligowe, zdobył też 12 medali z GKS-em Tychy. A w nowym sezonie będzie szkolił bramkarzy.

Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym - te strofy znanego przeboju "Perfectu" pasują do sytuacji, jaka miała miejsce po zakończonym sezonie w Tychach. Z zespołem związany był od zawsze na dobre i złe, był jednym z jego filarów; spokojny, opanowany i zawsze mający czas na podzielenie się swoimi spostrzeżeniami po ważnych meczach. Potrafił sportową pasję łączyć z nauką, a później z życiem rodzinnym oraz pracą zawodową. Arkadiusz Sobecki, bo o nim mowa, po drugim tytule mistrzowskim tyszan postanowił zakończyć zawodniczą karierę. Ale nie zrywa ze swoją ulubioną dyscypliną i teraz w klubie będzie odpowiadał, we wszystkich kategoriach wiekowych, za szkolenie bramkarzy.

Nazwisko nie zniknie

Nazwisko Sobecki nie zniknie, bo senior rodu zadbał o swoich następców: Karol już teraz góruje wśród swoich rówieśników i nawet występuje ze starszymi kolegami w mikrusach. Ale nie jest bramkarzem, a napastnikiem. Wiktor od września rozpocznie naukę w szkole sportowej i będzie szedł śladami taty i starszego brata.

- Gdy tylko nauczyli się chodzić, od razu zadbałem o ich sportową edukację, bo i kopali w piłkę, i pływali i, oczywiście, jeździli na łyżwach - zdradza nam laureat „Złotego kija” sprzed 7 lat. - Karol już zupełnie jest pochłonięty hokejem i w każdej wolnej chwili popycha krążek po... domowym parkiecie. Wiktor wykazuje nieco mniejsze zainteresowanie sportem, ale uważam, że wszystko przyjdzie w odpowiednim czasie. Teraz w szkole będzie miał więcej lekcji wychowania fizycznego i pewnie przekona się do sportu.

- Skoro mam już następców, to mogę spokojnie się pożegnać i stanąć jakby po drugiej strony barykady. Nie zrywam z hokejem, bo przecież trudno odejść od czegoś, czemu poświęciło się prawie 20 lat, zaliczając 16 sezonów ligowych - uśmiecha się dwukrotny mistrz Polski.

Więcej złota

Tyszanie osiągnęli „tylko” 2 mistrzostwa, a aż 6 razy musieli się zadowolić srebrnym medalem. W środowisku żartowano o „zatruciu” srebrem tyskich hokeistów, bo co rusz rywale, ale i inne okoliczności, stawały na przeszkodzie w sięgnięciu po prymat.

- Gdy po raz pierwszy zdobywaliśmy złoto (2005), mało kto na nas liczył, ale wówczas wszyscy byli „głodni” sukcesu. Wygranie z Unią w Oświęcimiu było niespodzianką, a przecież całą rywalizację zakończyliśmy zaledwie w czterech meczach. Była euforia i liczyśmy na kolejne mistrzostwa. Z tym „zatruciem” srebrem to trochę przesada, ale też uważam, że powinniśmy zdobyć więcej niż dwa złota. W sezonie 2013/14 mieliśmy drużynę kompletną, ale ulegliśmy Sanokowi. Mieliśmy i taki sezon, że dopadły nas kontuzje i finały z Cracovią kończyliśmy garstką zawodników. Jednak w minionym sezonie w play offie wszystko układało się po naszej myśli. Teraz na pewno łatwiej odchodzić, gdy zdobyło się złoto - dodaje były już bramkarz GKS-u Tychy.

Inna rola

Dwa lata temu w Tychach pojawił się czeski golkiper Stefan Żigardy i nasz bohater ustąpił mu miejsca w bramce. Nie uskarżał się, lecz solidnie trenował i w każdej chwili był przygotowany do wyjścia na lód. W minionym sezonie tyski zespół został jeszcze powiększony o bramkarza z kadry, Kamila Kosowskiego. Konkurencja spora i pewnie wówczas pojawiła się myśl o zakończeniu sportowej kariery.

- Fizycznie wcale nie czułem się źle, ale psychicznie byłem już trochę zmęczony - mówi Sobecki. - Pojawiła się ciekawa oferta z klubu, by odpowiadać za treningi bramkarzy i być jednocześnie jednym z pomocników trenera Jirziego Szejby. Skończyłem kurs instruktorski, zamierzam w tym fachu się rozwijać, więc skorzystałem z tej propozycji. W nowej pracy mam spore pole do popisu, bo gdy ja zaczynałem, nikt o specjalistycznym treningu bramkarskim w ogóle nie myślał. Korzystałem z rad starszych kolegów, Darka Wieczorka czy Marka Batkiewicza. Stawałem między słupkami, a koledzy uderzali na bramkę, ile mieli sił. Od pewnego czasu jest już inaczej i wiele zespołów zatrudniało, choć raczej z „doskoku”, trenerów bramkarzy. W moim przypadku będzie inaczej, bo będę pracował ze wszystkimi grupami wiekowymi i mam nadzieję, że potrafię im przekazać całą moją wiedzę i doświadczenie... Fajnie, że nie zrywam z hokejem.

Gdy Sobecki zakomunikował o zakończeniu kariery, zorganizowano sympatyczne spotkanie, zaś jego bramkarski sprzęt powędrował do Tyskiej Galerii Sportu. Będzie ona miała swą siedzibę na stadionie, który za 3 tygodnie zostanie oddany do użytku.

Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe