W trzecim meczu półfinału play-off GKS Tychy pokonał TAURON Re-Plast Unię Oświęcim 5:2. Podopieczni Andrieja Sidorienki ze świetnej strony zaprezentowali się w trzeciej odsłonie, w której to zdobyli pięć bramek. Razem z nami to spotkanie przeanalizowali Radosław Galant (na zdjęciu) oraz Bartosz Ciura.
– Myślę, że byliśmy stroną dominującą. W pierwszej i drugiej tercji bramki nie wpadły, ale w tej trzeciej "Dups" (Jean Dupuy - przyp. red.) otworzył wynik spotkania i już poszliśmy za ciosem – powiedział Bartosz Ciura.
– Było widać po drugiej tercji, że każdy w szatni wiedział, że dominujemy na lodzie. Mieliśmy więcej okazji z gry i to my de facto powinniśmy prowadzić w tym spotkaniu, a tymczasem przegrywaliśmy 2:0 – dodał Radosław Galant.
Zespół dowodzony przez Andrieja Sidorienkę po czterdziestu minutach oddał na bramę strzeżoną przez Kevina Lindskouga aż 21 uderzeń rywali, ale żadne z nich nie trafiło do siatki. Czy w przerwie pomiędzy drugą a trzecią odsłoną padło kilka męskich słów w tyskiej szatni?
– Na spokojnie rozmawialiśmy w szatni. Nie było żadnego rzucania się do gardeł nawzajem tylko staraliśmy się spokojnie wyciągać wnioski i odpowiednio przygotować się na kolejną tercję – dodał "Galos".
Efekt był znakomity, bo tyszanie w ciągu 66 sekund strzelili dwa gole w przewadze i odrobili straty. Na 3:2 podwyższył Christian Mroczkowski i trójkolorowi nie oddali już prowadzenia do samego końca.
Podczas ostatnich minut tego starcia oświęcimianie grali bez bramkarza, a ten fakt wykorzystał Bartosz Ciura. Dobrze zbudowany obrońca soczystym uderzeniem z pięćdziesięciu metrów trafił do sieci. Co ciekawe było to jego pierwsze trafienie na polskich taflach w tym sezonie.
– Nie spodziewałem się, że to moje uderzenie wpadnie do bramki Unii. Miałem opcję wyrzucić krążek o bandę lub spróbować strzelić w światło bramki. Fajnie, że krążek tak poleciał i że podjąłem to ryzyko. Bardzo się cieszę, bo ten gol było mi potrzebny – opowiedział defensor tyszan.
Dziś o 18:00 tyszanie rozegrają czwarty mecz półfinału play-off. Ich cel jest prosty - doprowadzić do wyrównania w serii i w dobrych humorach udać się na sobotni mecz do Oświęcimia.
– Rano na pewno jakaś krótka analiza dzisiejszego meczu będzie. Najważniejsza jest regeneracja. To jest klucz do jutrzejszego meczu. Musimy dobrze się zregenerować, wyspać się i uzupełnić kalorie – zaznaczył tyski napastnik, doceniając środową atmosferę na trybunach.
– Zawsze u nas kibice potrafią zrobić godną atmosferę play-offów. Taki doping zawsze dodaje skrzydeł, żeby walczyć do końca – zakończył Galant.
GKS Tychy – TAURON Re-Plast Unia Oświęcim godz. 18:00
Stan rywalizacji: 1:2
Poprzednie mecze: 0:2, 2:4, 5:2.
Zdobywcy bramek: Szturc (3), Mroczkowski (2), Dupuy, Ciura - Dziubiński (3), Szczechura (2), Wanat, Da Costa, Pangiełow-Jułdaszew
Transmisja: polskihokej.tv
Czytaj także: