Żeby sprawa dwóch niedoszłych graczy z Estonii Kaupo Kaljuste i Olle Sildre dobiegła końca, postanowiliśmy zaczerpnąć informacji z drugiej strony, zapytaliśmy Artura Jastrzębskiego – Członka Zarządu GKS Tychy jak wyglądała sprawa według klubu.
- Z Estończykami: Sildre i Kaljuste mieliśmy wszystkie warunki uzgodnione. Przystaliśmy na ich prośbę, żeby kontrakty zostały podpisane zaraz po ich powrocie z Estonii, gdzie rzekomo mieli pozałatwiać własne sprawy. Kilka razy przekonywali prezesa, zarząd, trenera, że wrócą najpóźniej za kilka dni. O pobycie Kaljuste w Rosji dowiedzieliśmy się po dwóch tygodniach milczenia, bowiem zawodnicy nie odbierali telefonów, nie było żadnej reakcji na sms-y i maile. Zwyczajnie kontakt się urwał. Szkoda, że Kaljuste nie poinformował nas, że się wybiera na testy do Rosji, wydaje mi się, że tak byłoby uczciwiej. Natomiast Sildre przysłał sms-a, że nie wraca i tyle…wyjaśnień z jego strony. Dla mnie osobiście, to niepoważni zawodnicy, nie mający nic wspólnego z profesjonalnym podejściem do tematu.
- Rzeczywiście oglądałem wczoraj Bacula na jego pierwszym treningu w Tychach. Z tego co zauważyłem, to zawodnik ma bardzo dobry przegląd pola, niezły strzał i dobrze jeździ na łyżwach, co w przypadku czeskich zawodników jest akurat normą. Generalnie potwierdziło się wszystko to, co o nim już wcześniej wiedziałem.
S. Królicki
Czytaj także: