Nie żyje Chris Snow, zastępca generalnego menedżera Calgary Flames. 42-letni działacz zmarł w sobotę po czteroletniej walce ze stwardnieniem zanikowym bocznym.
Snow odszedł w wieku zaledwie czterdziestu dwóch lat. Po ustaleniu diagnozy w lipcu 2019 roku, lekarze dawali mu rok życia, jednak Snow nie tylko nie poddał się, ale niemalże do ostatniej chwili pracował dla „Płomieni” i jednocześnie zajmował się podnoszeniem społecznej świadomości o ASL i zbierał fundusze na badania nad chorobą. Wraz z całą organizacją udało mu się w sumie zdobyć na ten cel ponad pół miliona dolarów. O jego śmierci, za pośrednictwem mediów społecznościowych, poinformowała jego żona Kelsie.
– Jestem niezwykle przybity stratą naszego drogiego przyjaciela – napisał w oświadczeniu Brad Treliving, generalny menedżer Toronto Maple Leafs,, który pracował ze Snowem w Calgary przez dziewięć sezonów zanim przeszedł do klubu z Ontario. – Chris był wzorem siły, odwagi i empatii. Wspaniały kolega, piekielnie inteligentny i niezwykle miły człowiek, który z całego serca kochał swoją rodzinę i przyjaciół. Jego walka z chorobą była dla nas wszystkich niezwykle inspirująca. Nigdy nie pozwolił na to, byśmy patrzyli na niego przez jej pryzmat.
Generalny menedżer Florida Panthers również napisał kilka słów. Na platformie X można przeczytać, że uważał zmarłego za kogoś, kto zawsze walczył o innych, kto swoim życiem dał świadectwo tego, co znaczy hokejowa społeczność. Z kolei trener Chicago Blackhawks, Luke Richardson, rozpoczął swoją sobotnią konferencję prasową od wspomnienia managera Flames.
– Myślimy o Chrisie i jego najbliższych. To, co się stało to prawdziwa tragedia. W hokeju trzymamy się wszyscy razem i gdy dzieje się coś takiego, wiadomo, że rodzina Snowa otrzyma bardzo dużo wsparcia – powiedział trener, który sam przeszedł przez piekło, gdy jego córka popełniła samobójstwo kilka lat temu.
Do śmierci zastępcy generalnego menedżera odniosło się też kanadyjskie towarzystwo zrzeszające chorych na ASL i ich rodziny.
– Z prawdziwym smutkiem przyjmujemy informację o śmierci Chrisa, który miał ogromnie dużo siły i stawiał chorobie twardy opór. Jego walka o środki na badania i chętne dzielenie się swoim doświadczeniem życia ze stwardnieniem były nieocenione dla wielu osób. Myślimy dziś o jego najbliższych.
Warto wspomnieć, że walka Snowa z chorobą wyszła poza hokejowe kręgi. Swoja piosenkę „Just Breathe” zadedykował mu w dniu śmierci Eddie Vedder, który wspomagał organizowane przez managera zbiórki pieniędzy na walkę z ASL. Podczas festiwalu muzycznego Ohana Fest, frontman Pearl Jam, podkreślił jak wspaniałym człowiekiem był Chris Snow i, że pomógł po śmierci jeszcze czterem osobom, które otrzymały jego organy.
Zanim dołączył do ekipy Calgary Flames, Snow był dyrektorem do spraw hokeja w Minnesocie Wild w latach 2006-2010, a jeszcze wcześniej pisał o sporcie m.in. dla portalu NHL.com oraz dla serwisów baseballowych. W sierpniu 2021, dzień po swoich czterdziestych urodzinach, których miał pierwotnie nie dożyć, rzucił pierwszą w sezonie piłkę dla Boston Red Sox. Ten klub również złożył jego rodzinie kondolencje.
Czytaj także: