Zagłębie Sosnowiec pokonało PGE Orlika Opole 4:3 i przełamało serię trzech porażek z rzędu. Jak to spotkanie ocenił trener Marcin Kozłowski?
W pojedynku z opolanami ekipa z Zamkowej 4 odrobiła dwubramkową stratę, by następnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
– Od kilku spotkań mówiłem zawodnikom, że jeżeli w meczu strzelimy trzy bramki to na pewno będziemy mieć punkt. Strzelając cztery lub pięć goli można myśleć o wygranej. W meczu z Orlikiem sami zgotowaliśmy sobie taką nerwową końcówkę. Mówi się, że zawsze lepiej brzydko wygrać niż pięknie przegrać i tego się trzymajmy – przekazał Marcin Kozłowski, trener Zagłębia Sosnowiec.
Opisywana przez szkoleniowca sytuacja miała miejsce w ostatniej minucie, gdy rywal grał z przewagą jednego zawodnika oraz dodatkowo bez bramkarza.
– Na lód wjeżdża piątka, która ma odciążyć ten napór rywala przy naszym prowadzeniu, a ponownie łapiemy karę. Orlik nawiązał kontakt i do ostatnich sekund musimy walczyć o korzystny wynik. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca – dodał Kozłowski.
Ostatecznie sosnowiczanie zainkasowali w tym pojedynku komplet punktów.
– Widać było tą złość w zawodnikach, przy stanie 0:2. Bałem się, że nie podniesiemy się po takich wydarzeniach na lodzie, jednak chłopaki pokazali charakter i zdołali doprowadzić do wyrównania. W tym meczu ciężar gry wzięli na siebie obrońcy. Sam Michał Działo śmiał się, że w końcu po sześciu latach udało mu się strzelić bramkę dla Zagłębia. Mecze z Orlikiem w tym sezonie będą takie szarpane i mają podobny scenariusz – kontynuował szkoleniowiec.
Kolejnym rywalem Zagłębia już w piątek będzie drużyna Węglokoks Polonii Bytom.
– Przed nami przygotowania do spotkania z Polonią Bytom. Będziemy chcieli tam zagrać dobry mecz. Mamy problem z kontuzjami od początku sezonu jednak musimy dobrze grać tym składem, który obecnie dysponujemy – zakończył trener Zagłębia Sosnowiec.
Czytaj także: