Re-Plast Unia Oświęcim nie miała szans w finałowej rywalizacji z GKS-em Katowice. Biało-niebiescy przegrali ją już po czterech starciach i musieli zadowolić się srebrnymi medalami. – Rywale nie pozostawili nam żadnych złudzeń. Byli lepsi w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Zabrakło nam dyscypliny – przyznał Krystian Dziubiński, kapitan ekipy z Chemików 4.
Dla oświęcimian ten sezon był wyjątkowo trudny. Zaczął się on od sporego falstartu, który objawił się w tym, że ekipa z grodu nad Sołą po czterech kolejkach zamykała ligową tabelę. Ale oświęcimianie pozbierali się i awansowali do finału play-off po raz pierwszy od 17 lat.
– To chyba jedyny pozytywny aspekt tego sezonu – mówił mocno rozczarowany Krystian Dziubiński. – Taka nagroda dla kibiców, którzy tworzyli na trybunach fajną atmosferę i wspierali nas głośnym i żywiołowym dopingiem.
– Szczerze powiedziawszy, to przegraliśmy w tym sezonie wszystko co było do przegrania: Superpuchar Polski, Puchar Polski i teraz finał play-off. Każdy może sobie mówić co tam chce, ale takie są fakty. To mnie najbardziej boli – dodał zawodnik, który w całym sezonie rozegrał 55 meczów i zdobył w nich 27 bramek oraz zanotował 24 asysty.
Po dwóch porażkach poniesionych w „Satelicie” (2:4, 0:1) biało-niebiescy wrócili na własny obiekt, ale nie zdołali wykorzystać atutu własnej tafli i ponieśli na niej dwie porażki (3:5 i 1:4).
– Rywale nie pozostawili nam żadnych złudzeń. Byli lepsi w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Lepiej rozgrywali przewagi, bronili osłabienia, także w grze pięciu na pięciu górowali nad nami. Zabrakło nam dyscypliny taktycznej – analizował „Dziubek”.
– Przełomowym momentem tej rywalizacji był trzeci mecz. Graliśmy dobrze, ale potem popełniliśmy takie błędy, które w play-offie dużo kosztują. Mam tu na myśli zwłaszcza straty krążka na linii niebieskiej – ocenił kapitan Re-Plast Unii. – Te finałowe mecze nam nie wyszły. Mam nadzieję, że na następną batalię o złoto nie będziemy musieli tyle czekać.
Z wysokości trybun dało zaobserwować, że katowiczanie byli o krok szybsi od rywali i podejmowali lepsze decyzje.
– Powiem tak: graliśmy bardzo dużo na trzy piątki, czasem nawet i mniej. Potem był COVID-19 i to się wszystko mogło odbić na tym etapie sezonu. Nie mi to oceniać, ja jestem tylko zawodnikiem i skupiam się wyłącznie na grze. Od ocen są trenerzy, ludzie za to odpowiedzialni i eksperci – zaznaczył Krystian Dziubiński.
– Ja mogę zapewnić, że będę gotowy do nowego sezonu. Przygotowuje się sam według swojego planu – dodał.
Czy z tych słów można wnioskować, że dotychczasowy kapitan Unii zostaje w Oświęcimiu na kolejny sezon? Z naszych informacji wynika, że obie strony są zadowolone z dotychczasowej współpracy. Poza tym kontrakt kapitana zawierał klauzulę, która umożliwiała przedłużenie współpracy o kolejny rok.
Czytaj także: