Niestety nie udało się reprezentacji Polski odnieść trzeciego zwycięstwa na Mistrzostwach Świata Dywizji IA. Biało-czerwoni przegrali dziś z reprezentacją Włoch 1:4, a ogromny wpływ na losy spotkania miała druga odsłona. W niej "Azzurri" zdobyli dwie bramki i zbili nasz zespół z pantałyku.
"Orły" po raz kolejny pokazali charakter i zaangażowanie, jednak to nie wystarczyło, by pokonać solidnie prezentujących się i twardo grających Włochów. W meczu, który momentami przypominał partię szachów, o wyniku przesądziły detale oraz momenty dekoncentracji. Po pierwszej odsłonie byliśmy pełni nadziei, ale w kolejnych dwóch odsłonach więcej hokejowych konkretów pokazali Włosi. Naszemu zespołowi momentami brakowało pewności siebie i skuteczności pod bramką rywali.
Osobny akapit należy poświęcić też arbitrom tego spotkania. Jesse Gour i Mark Pearce byli bardziej wyrozumiali dla naszych rywali. To nie tylko nasze spostrzeżenie, ale podobne opinie wygłaszali też komentarzy i eksperci Polsatu Sport.
Dobry początek
Róbert Kaláber nie zmienił zwycięskiego składu z Japonią, więc dostępu do naszej bramki strzegł więc Tomáš Fučík. Drobne roszady nastąpiły tylko w formacjach odpowiedzialnych za rozgrywanie przewag. Dotyczyły one Kamila Sadłochy i Bartłomieja Jeziorskiego, którzy zostali zamienieni formacjami.
Trener Jukka Jalonen postawił w bramce na Davide Fadaniego. Doświadczony trener musiał nieco przebudować ataki, a miało to związek z urazem Mikaela Frycklunda. Naturalizowany Szwed nie dokończył przegranego 2:3 po rzutach karnych meczu z Ukrainą i opuścił taflę z urazem kolana. Dlatego dwóch napastników czwartej formacji Daniela Tedesco i Tommy’ego Purdellera wspierał skrzydłowy drugiego ataku Dustin Gazley.
Pierwsza tercja mogła napawać optymizmem. Polacy grali uważnie, odpowiedzialnie i nie pozwalali Włochom rozwinąć skrzydeł. Co najważniejsze – od 15. minuty prowadziliśmy 1:0 po trafieniu Dominika Pasia. Była to akcja oparta na prostych środkach, które w hokeju przynoszą najlepsze efekty. Ustawiony na linii niebieskiej Olaf Bizacki wrzucił gumę w kierunku bramki, a tam znakomicie popracował Paweł Zygmunt, który dobrze odegrał do Pasia. 25-letniemu środkowemu pozostało tylko dopełnić formalności i posłać gumę do pustej bramki.
Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony groźną kontrę wyprowadzili Patryk Krężołek do spółki z Pawłem Zygmuntem, ale nie zdołali oni podwyższyć prowadzenia.
Niestety! Zmiana nastrojów...
Drugą odsłonę od mocnego uderzenia zaczęli Włosi. Efekt był taki, że w 23. minucie do wyrównania doprowadził Daniel Mantenuto, który wykorzystał przytomne dogranie Jasona Seeda. Róbert Kaláber poprosił jeszcze o challenge tej sytuacji, ale powtórki pokazały, że gol został zdobyty w prawidłowy sposób, a Włosi wprowadzając krążek do tercji uniknęli spalonego.
Później oba zespoły miały okazje grać w przewagach, ale ten element gry lepiej funkcjonował u naszych rywali. W 35. minucie hokeiści z Półwyspu Apenińskiego znakomicie rozegrali zamek. Greg DiTomaso i Dustin Gazley rozprowadzili krążek, a Phil Pietroniro huknął bez przyjęcia z lewego bulika.
Na trzecią odsłonę nasz zespół wyszedł z jasnym celem. Było nim oczywiście odrobienie jednobramkowej straty do rywali. Choć okazje były, to "Orłom" brakowało skuteczności. W 45. minucie Jeziorski zagrał przez całą szerokość lodu do Komorskiego, a ten uderzył z kolana. Davide Fadaniego uratował jednak słupek.
Pieczęć
W 49. minucie Włosi zrobili milowy krok w kierunku zwycięstwa. Lewą stroną pomknął Alex Trivellato, a Marco Zanetti złapał Tomáša Fučíka na przemieszczeniu.
Podopieczni Jukki Jalonena na 41 sekund przed końcem postawili pieczęć na zwycięstwie. Rzut karny na gola zamienił Daniel Tedesco i Włosi z radością odśpiewali swój hymn, awansując na pierwsze miejsce w grupie.
W czwartek reprezentacja Polski zmierzy się z Ukrainą, będącą rewelacją tego turnieju. Spotkanie rozpocznie się o 15:00.
Polska - Włochy 1:4 (1:0, 0:2, 0:2)
1:0 Dominik Paś - Paweł Zygmunt, Olaf Bizacki (14:51)
1:1 Daniel Mantenuto - Jason Seed, Dylan Di Perna (22:37)
1:2 Phil Pietroniro - Greg DiTomaso, Dustin Gazley (34:59, 5/4)
1:3 Marco Zanetti - Alex Trivellato (48:09)
1:4 Daniel Tedesco (59:19, Karny)
Sędziowali: Jesse Gour, Mark Pearce (główni) - Gustav Jonsson, Simon Riecken (liniowi).
Minuty karne: 8-6.
Strzały: 21-23.
Widzów: 2325.
Polska: T. Fučík - B. Ciura, O. Bizacki (2); P. Zygmunt, D. Paś, P. Krężołek - M. Bryk, K. Biłas; A. Łyszczarczyk, F. Komorski, B. Jeziorski - K. Górny, M. Naróg; K. Sadłocha (4), D. Tyczyński, K. Dziubiński - M. Zieliński, J. Wanacki; K. Maciaś, M. Syty, M. Gościński.
Trener:Róbert Kaláber
Włochy: D. Fadani - D. Glira, T. Larkin; N. Saracino, A. Ierullo, B. Misley - A. Trivellato, G. DiTomaso; D. Kostner, M. Mantinger (2), D. Gazley - L. Zanatta, P. Pietroniro; L. Frigo, D. Mantenuto, M. Zanetti - D. Di Perna, J. Seed (2); D. Tedesco, T. Purdeller (2).
Trener: Jukka Jalonen
Czytaj także: