Damian Tyczyński asystował w meczu 10. kolejki słowackiej ekstraklasy. Jego zespół poniósł jednak dotkliwą porażkę.
Polski napastnik zaliczył dziś asystę w spotkaniu pomiędzy jego drużyną HK Nowa Wieś Spiska a HC Koszyce. Miało to jednak miejsce dopiero w 59. minucie przy jedynym golu gospodarzy, którego podczas gry w przewadze strzelił Andreas Štrauch. Wcześniej goście z Koszyc trafili do bramki miejscowych aż 7 razy i wygrali cały mecz 7:1. Štrauch w końcówce drugiej tercji nie wykorzystał rzutu karnego.
Zespół z Koszyc miał 7 różnych strzelców goli. Rosjanin Wadim Pierieskokow do swojej bramki dołożył 2 asysty, a po asyście oprócz gola zanotowali także: jego rodak Dienis Parszyn, Słowak Adam Lapšanský i kanadyjski obrońca Kevin Tansey. Pozostałe bramki zdobyli: inny Kanadyjczyk Allan McPherson, Patrik Rogoň i Juraj Milý.
Tyczyński już tradycyjnie wystąpił na środku trzeciego ataku swojego zespołu. Był to jego pierwszy mecz po wypowiedzi generalnego menedżera jego klubu Richarda Rapáča, że ten oczekuje od Polaka więcej niż zaprezentował do tej pory w rozgrywkach Tipos extraligi.
Wychowanek KTH Krynica-Zdrój oddał dziś 1 celny strzał na bramkę, a mecz zakończył z dorobkiem -2 w statystyce +/-. Był na lodzie przy pierwszym i ostatnim golu rywali. Chwilę po swojej asyście mógł jeszcze zdobyć gola, ale trafił w poprzeczkę.
Jego dzisiejsza asysta była 5. w 10 meczach słowackiej ekstraklasy. Oprócz tego zanotował także 1 gola. Strzelił go w swoim debiucie, a w 9 kolejnych spotkaniach nie wpisał się na listę strzelców. Jest za to najczęściej asystującym zawodnikiem swojej drużyny i wiceliderem wewnątrzklubowej klasyfikacji punktowej.
Tyle że beniaminek ekstraklasy strzela najmniej goli w całej lidze i o to m.in. pretensje we wspomnianym wywiadzie wyraził Rapáč. Podopieczni Miroslava Mosnára w 10 spotkaniach łącznie zdobyli 22 bramki. W 12-zespołowej lidze z 10 punktami zajmuje przedostatnie miejsce. W kolejnym meczu w niedzielę podejmie HC '05 Bańska Bystrzyca.
HK Nowa Wieś Spiska - HC Koszyce 1:7 (0:2, 0:3, 1:2)
0:1 Lapšanský - Belluš 01:49
0:2 Parszyn - Chovan - Pierieskokow 17:29
0:3 Pierieskokow - Jokeľ - Tansey 29:49
0:4 McPherson - Slovák 32:18
0:5 Tansey - Parszyn - Pierieskokow 36:02 (w przewadze)
0:6 Rogoň - Belluš - Lapšanský 44:52
0:7 Milý - Havrila - Jokeľ 48:32
1:7 Štrauch - Atwal - Tyczyński 58:06 (w przewadze)
Strzały: 17-33.
Minuty kar: 48-6.
Przegrał dziś również zespół drugiego Polaka w słowackiej ekstraklasie. Ekipa MHk 32 Liptowski Mikułasz z Kamilem Wałęgą w składzie uległ 2:4 "Baranom" z Bańskiej Bystrzycy, mimo że do 47. minuty prowadził 2:0. Wałęga zagrał w drugim ataku, nie punktował i nie strzelał na bramkę. Był na lodzie przez 14 minut i 16 sekund, przegrał 7 z 10 wznowień i podobnie jak Tyczyński skończył mecz z wynikiem -2 w +/-.
Czytaj także: