W ostatnim meczu rundy zasadniczej PLH TKH Toruń podejmowało Podhale Nowy Targ. Spotkanie to miało zadecydować, który z zespołów zajmie trzecie miejsce w tabeli przed rundą, play-off.
Przed meczem Podhale zajmowało trzecie miejsce w tabeli zaś torunianie byli oczko niżej, lecz mając tyle samo punktów. Dotychczasowe cztery spotkania były bardzo emocjonujące aż trzy z nich kończyło się remisami raz górą byli nowotarżanie. Tym razem także nie zabrakło emocji na toruńskim tor-torze. W bramce gospodarzy znajdujący się ostatnio w bardzo wysokiej formie Tomasz Wawrzkiewicz zaś trener Słowakiewicz postawił w bramce na Krzysztofa Zborowskiego. Obie drużyny spotkanie rozpoczęły bardzo uważnie w obronie. W drugiej minucie na ławkę kar powędrował gracz nowotarski Dariusz Łyszczarczyk, lecz torunianie nie mieli klarownych sytuacji do zdobycia bramek. W piątej minucie ponownie Łyszczarczyk siada na ławce kar. Robi się gorąco pod bramką Zborowskiego, lecz ten wychodzi obronną ręką broniąc strzały toruńskich graczy. W siódmej minucie bardzo blisko zdobycia gola są goście. Wydawało się niegroźny strzał oddał Radwański, lecz krążek turlał się po lodzie i zatrzymał się na słupku. W kolejnym minutach dwukrotnie nowotarżanie grali w liczebnej przewadze(dwa razy kara Milana Furo), lecz gospodarze nie dali rozwinąć skrzydeł gościom, mądrze grając w obronie. Pierwsza tercja była szybka, dużo gry kontaktowej, walki lecz brakowało tego, co najważniejsze czyli bramek. Pierwsze minuty drugiej tercji miały podobny przebieg jak pierwsza tercja. Dużo walki, obie drużyny skoncentrowane na dostępie do własnej bramki. W 29 minucie na solową akcję decyduje się Robert Suchomski wjeżdża w tercję gości strzela krążek trafia w łyżwę obrońcy Podhala dopada do krążka ponownie i strzela pod poprzeczkę. Zborowski bez szans. Euforia na trybunach wśród licznie zgromadzonej publiczności. W dalszej części drugiej tercji próby ataków gości, którzy jeszcze przed końcem tercji chcieli doprowadzić do remisu. Na ich przeszkodzie stawała toruńska obrona a gdy już udawało się oddać strzał na posterunku był Tomasz Wawrzkiewicz. Po drugiej tercji TKH prowadziło 1-0. Na początku trzeciej odsłony trzy dobre okazje zmarnowali miejscowi. Dwukrotnie próbował Tomasz Proszkiewicz oraz raz Dalibor Rimsky. Jednak cały czas wynik meczu nie ulegał zmianie. W 46 minucie doskonałą okazję zmarnował Radwański przegrywając pojedynek sam na sam z Wawrzkiewiczem. Cztery minuty później było 2-0 dla torunianin. Jarosław Dołęga wypatrzył uciekającego Proszkiewicza nagrał mu krążek i ten mino asysty obrońcy strzałem pod poprzeczkę pokonuje Zborowskiego. W 52 minucie goście strzelają kontaktową bramkę. Prawą stroną przedarł się kapitan gości Jarosław Różański i strzałem między parkanami pokonał golkipera toruńskiego. Nowotarżanom zostawało osiem minut na wyrównanie, lecz ta sztuka im się nie powiodła. 15 sekund przed końcem Dołęga mógł strzelić trzecią bramkę, lecz minimalnie chybił. TKH pokonało Podhale 2-1. Spotkanie stało na dobrym poziomie, nie brakowało ostrych spięć, były udane interwencje bramkarzy i co najważniejsze efektowne bramki. W pierwszej rundzie play-off TKH spotka się ze Stoczniowcem Gdańsk zaś Podhale z Cracovią.
TKH TORUŃ- WOJAS/PODHALE NOWY TARG2:1 (0:0 1:0 1:1) 18:30
Bramki:
29:21 1:0 Suchomski
50:40 2:0 Proszkiewicz (Dołęga)
52:29 2:1 Różański
Kary: 12 - 22 min. (w tym 10 dla Jarosława Różańskiego za niesportowe zachowanie)
Czytaj także: