Można było się bać na trybunach i z przerażeniem patrzeć na taflę. Stadion Zimowy w Tychach został nawiedzony i opanowany przez potwory. To było naprawdę strasznie dobre spotkanie. W otoczkę halloweenowego meczu doskonale wpasowali się nie tylko hokeiści, ale przede wszystkim kibice.
Cały mecz trzymał w napięciu, ale tak musi być na halloween. Taki mały horror – mówi z uśmiechem Christian Mroczkowski, zdobywca zwycięskiej bramki.

Przebrałem się dziś za mrocznego hokeistę. Chodzę praktycznie na wszystkie spotkania, dlatego wybrałem takie przebranie – dodaje jeden z kibiców.

Moja stylizacja jest inspirowana filmem Terrifier 2, dlatego zamieniłem się w klauna. Bardzo mi się spodobała fabuła i uważam, że klaun, który tam występuje jest jednym z najstraszniejszych. Co roku z kolegami się przebieramy i napotkanych ludzi pytamy – cukierek czy psikus. – zaznaczają najmłodsi fani GKS Tychy.

Teraz jednak pytanie brzmiało inaczej – bilet czy przebranie? Każda osoba, która przygotowała halloweenową stylizację lub rekwizyt oglądała mecz za darmo. Ponadto przy wejściu na lodowisko na kibiców czekały słodkie upominki serwowane przez upiorne potwory.

Kibice w których żyłach płynie trójkolorowa krew mogli czuć się jednak bezpieczni. Wystrój Stadionu Zimowego był jednak trochę straszny i muzyka również powodowała podwyższone bicie serca.

Kibice wykazali się bardzo dużą kreatywnością i ambitnie podeszli do halloweenowego meczu. Akcja cieszyła się jeszcze większym zainteresowaniem niż w roku ubiegłym. Przebrani byli nie tylko najmłodsi kibice, ale tak naprawdę całe rodziny. W obecnych czasach ważne jest, żeby przyciągać kibiców nie tylko poprzez grę, ale właśnie organizując tego typu tematyczne dni meczowe – dodaje Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy GKS Tychy.

Największym hitem był jednak koszulki w których wystąpili hokeiści GKS Tychy. W tym sezonie klubowy grafik przez cały rok szukał inspiracji z horrorów i naprawdę przygotował przerażające stroje. Ich cena nie powinna jednak odstraszać. Limitowaną edycję będzie można kupić w cenie 185 złotych. Dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na stowarzyszenie Tyskie Lwy.

Niedzielny mecz był kulminacyjnym punktem tyskiego halloween. W ostatnich dniach kibice mogli zobaczyć kilka atrakcji przygotowanych przez GKS Tychy. W klubowej telewizji pojawił się specjalny spot, a kilka dni później ukryta kamera nagrywała reakcje zawodników, którzy byli straszeni przez kolegów. Ponadto na ulice miasta wyjechał maluch z którego głośników wydobywały się dziwne dźwięki. To wszystko miało zachęcić kibiców do przyjścia na mecz.
- Kiedy byłem dzieckiem, to bardzo podobało mi się to święto. Jeździłem nawet na rolkach, żeby szybciej zebrać jak najwięcej cukierków. Zawsze było świetnie później wrócić do domu i wymienić się słodkościami. W Kanadzie Halloween jest bardzo popularne. Ludzie zostawiają włączone światła i przed wejściem kładą cukierki. Jak ktoś jest już starszy, to się przebiera i chodzi na imprezy – wyjaśnia Christian Mroczkowski, zawodnik GKS Tychy.
- Wspólnie z dziećmi organizujemy Halloween. Spędzamy ten dzień bardzo rodzinnie. W ostatnich latach w Czechach są organizowane spotkania piłkarskie lub hokejowe właśnie w takim stylu. Jest to bardzo fajna akcja i cieszę się, że mogłem w niej wziąć udział – podkreśla Ondrej Šedivý, zawodnik GKS Tychy.
Dzień wcześniej strasznie dobre spotkanie rozegrali również koszykarze GKS Tychy. Na hali sportowej również nie zabrakło przebranych kibiców i słodkich upominków.
Czytaj także: