Nadal trzeba budować drużynę, powiedział trener hokejowej reprezentacji Polski Andrej Sidorenko. Polacy zajęli drugie miejsce w mistrzostwach świata dywizji 1 w Debreczynie, ale nie zdobyli prawa startu w przyszłorocznych MŚ elity w Rydze.
Reprezentacja Polski nie wystąpiła w zakończonych w sobotę MŚ w najsilniejszym składzie. Zabrakło m.in. "etatowych" bramkarzy Tomasza Jaworskiego i Tomasza Wawrzkiewicza, nie było Mariusza Czerkawskiego, Jacka Zamojskiego, Adriana Parzyszka, Krzysztofa Oliwy. Skład polskiego zespołu znacznie odbiegał np. od tego, który potrafił zremisować w grudniu z gwiazdami NHL (3:3).
"Drugie miejsce w Debreczynie - to dobry wynik biorąc pod uwagę fakt, w jakim składzie występowaliśmy. Tym bardziej, że tak niewiele zabrakło do awansu. Inaczej mówiąc jestem zadowolony z gry drużyny, z wyniku - nie" - powiedział Sidorenko.
Trener reprezentacji podkreślił, iż znaczący wkład w rezultaty drużyny wnieśli zawodnicy występujący w zagranicznych klubach.
"Jacek Płachta został wybrany najlepszym zawodnikiem mistrzostw, dobrze grali Leszek Laszkiewicz i Michał Garbocz" - dodał.
Zwrócił jednak uwagę na to, iż są to już starsi zawodnicy (z wyjątkiem Michała Piotrowskiego), a innych - o aspiracjach reprezentacyjnych - w zagranicznych klubach europejskich nie ma.
Mówiąc o konieczności dalszego budowania reprezentacji trener Sidorenko zwrócił uwagę na rolę, jaką mieliby w tym procesie odegrać trenerzy klubowi.
"Powinna obowiązywać dewiza: silne kluby - to silna reprezentacja" - podkreślił Sidorenko i dodał, iż będzie się starał dążyć do tak określonego celu wspólnie ze szkoleniowcami klubowymi.
"Z drużyną, która wystąpiła w Debreczynie można pracować. Trzeba jednak szybko wyeliminować mankamenty. Brak jeszcze na przykład w tym zespole lidera, który potrafiłby wziąć ciężar gry na siebie, strzelać bramki, gdy gra się w przewadze. Trzeba także pracy z bramkarzami. Nie można zapominać o Radziszewskim i (Arkadiuszu) Sobeckim, ale i Jaworski, Wawrzkiewicz także nie odmawiają gry w reprezentacji - muszą być brani pod uwagę. Zadań jest zresztą więcej" - powiedział Sidorenko.
Zdaniem Andreja Sidorenki Norwegowie, którzy wywalczyli awans do światowej elity, grali jak na pierwszą dywizję bardzo dobry hokej.
"Rozmawiałem z ich trenerem. Powiedział, iż z tym składem, który wystąpił w Debreczynie, pracuje już cztery lata. Po takim okresie pracy z ustabilizowanym zespołem można osiągać postawione przed sobą cele" - podkreślił trener reprezentacji Polski.
Czytaj także: