Trener o Aronie Chmielewskim: Musi być cierpliwy

Aron Chmielewski ciągle czeka na swój pierwszy punkt w oficjalnym meczu w barwach HC Ołomuniec, mimo że próbuje strzelać na bramkę najczęściej w całej lidze. Jego trener wierzy, że Polak wkrótce zacznie punktować.
Reprezentant Polski w przerwie między sezonami przeniósł się do Ołomuńca z klubu Oceláři Trzyniec, którego barwy reprezentował przez 9 lat.
Chciał grać więcej i odgrywać ważniejszą rolę w ofensywie swojej drużyny niż w naszpikowanej gwiazdami czeskiej ligi ekipie z Trzyńca, która zdobyła 4 mistrzowskie tytuły z rzędu.
W przedsezonowych sparingach wejście do drużyny miał znakomite, bo wystąpił w 4 meczach i w każdym z nich strzelał gole. Łącznie trafił do siatki 6 razy i 2-krotnie asystował. Gdy przyszedł start rozgrywek ligowych, sytuacja jednak się zmieniła. Po 5 spotkaniach obecnego sezonu ciągle czeka na pierwszy punkt w oficjalnym meczu.
Trener "Kogutów" Jan Tomajko wierzy jednak w przełamanie Polaka.
- Miał pewne szanse, ale jeszcze nie trafił. Musi być cierpliwy, to przyjdzie - skomentował, pytany o Chmielewskiego na łamach czeskiego portalu hokej.cz.
Polakowi trudno zarzucić, że nie próbuje. Wręcz przeciwnie. Wyprowadził dotąd łącznie już 45 prób strzałów (suma uderzeń celnych, niecelnych i zablokowanych), czyli najwięcej w całej lidze. Pod względem celnych uderzeń w światło bramki zajmuje w rozgrywkach 2. miejsce z wynikiem 22.
Jest również w czołówce kilku zaawansowanych statystyk indywidualnych, m.in. liczby strzałów oddawanych przez drużynę podczas obecności danego gracza na lodzie (statystyka "Corsi For"). W tej klasyfikacji zajmuje 6. miejsce.
Zgodnie z zapowiedziami zmiana klubu sprawiła, że 31-letni skrzydłowy gra znacznie dłużej niż wcześniej. W dotychczasowych spotkaniach obecnego sezonu średnio spędzał na lodzie 17 minut i 46 sekund na mecz. W Trzyńcu w trzech ostatnich sezonach jego średnia wynosiła 11-12 minut.
Drużyna HC Ołomuniec po 5 kolejkach ma na koncie 6 punktów i zajmuje 9. miejsce wśród 14 zespołów w tabeli czeskiej extraligi.
Komentarze