Jedna tercja dobrej gry to za mało na Kanadyjczyków... Norwegia, pomimo walecznej postawy w ostatniej tercji, nie zdołała przeciwstawić się faworyzowanym rywalom. Zespół "Klonowych liści" w pierwszej oraz drugiej kompletnie zdominował ekipę ze Skandynawii i w końcowym rozrachunku zwyciężył 4:1.
Nadzieje Norwegów, prędko ostudzone
Zainspirowana wyczynem Austriaków sprzed kilku godzin Norwegia z pewnością chciała pokusić się o niespodziankę. I zaiste – w pierwszych minutach ekipa ze Skandynawii dostała od losu kilka szans do wyjścia na prowadzenie. Wykorzystać się ich jednak nie udało, co przy grającej swoje Kanadzie było proszeniem się o zgubę. Ta nadeszła w 12.minucie.
Kilka szybkich podań wymienionych przez kanadyjskich hokeistów sprawiło, że trójka napastników kompletnie nieatakowana stanęła przed bramką. Okazja ta nie mogła być zmarnowana. Ostatecznie tuż przed maską bramkarza gumę otrzymał Brandon Tanev, który pewnie zapakował ją do siatki.
Dominacja "Klonowych liści"
Tuż po wznowieniu gry „Klonowe liście” ponownie zaprezentowały swój kunszt umiejętności. A konkretnie Bowen Byram, który sprytnym zwodem zrobił sobie miejsce przy prawym buliku, fundując zarazem norweskiemu obrońcy pusty przelot. Następnie jak na tacy wyłożył gumę Andrew Mangiapane’owi, któremu pozostało dołożyć kij i dopełnić formalności.
Następne minuty przebiegały pod pełną dominacją drużyny z Ameryki Północnej, zamykającą bezradnych rywali w zamku i nie dających im żadnego pola do rozwinięcia skrzydeł. Niech na dowód deklasacji świadczy fakt, że przez ponad czterdzieści minut Norwegia nie oddała ani jednego celnego strzału. W międzyczasie Kanada prowadziła intensywną kanonadę na bramkę rywala. I gdyby nie szczęście w połączeniu z dobrą dyspozycją Henrika Haukelanda, szybko moglibyśmy być świadkami pogromu.
Walka Skandynawów, ale bez efektów
Pierwszy raz podopieczni Tobiasa Johanssona, i od razu z efektem, uderzyli w 43.minucie. W rekontrze wyprowadzonej po stuprocentowej okazji rywali napastnicy wyszli dwóch na jednego. Przy finalizacji zimną krew zachował Stian Solberg, dając Skandynawom kontakt.
Podobnie jak Austriacy przed dwoma dniami, Norwegowie w ostatniej tercji złapali wiatr w żagle. O wiele odważniej poczynali sobie w ofensywie, starając się powtórzyć sztukę, jaką dokonał alpejski zespół. Ich nadzieję ostudził jednak trzeci gol, na domiar złego stracony podczas gry w przewadze. Broniący Dylan Cozens przechwycił krążek, ruszył sam na sam z bramkarzem i powiększył zaliczkę.
Waleczna Norwegia do końca desperacko próbowała zagrozić Kanadyjczykom, którzy wszelkich złudzeń pozbawili przeciwnika na półtorej minuty przed syreną. Jared McCann skorzystał z pustej bramki rywala i strzałem przez całe lodowisko ustalił wynik na 4:1.
Kanada - Norwegia 4:1 (1:0, 1:0, 2:1)
1:0 Brandon Tanev - Jack McBain, Kaiden Guhle (11:50)
2:0 Andrew Mangiapane - Bowen Byram, Jamie Oleksiak (22:16)
2:1 Stian Solberg - Eirik Østrem Salsten, Noah Steen (42:47)
3:1 Dylan Cozens (46:37, 4/5)
4:1 Jared McCann - Nico Daws (58:30 - do pustej bramki)
Minuty karne: 6-6
Strzały: 34-6
Widzów: 16418
Kanada: J. Hofer ( N. Daws) - O. Power, C. Parayko, B. Hagel (2), P. Dubois, J. Tavares - B. Byram, J. Oleksiak, M. Bunting, D. Cozens, A. Mangiapane - K. Guhle, D. Severson, D. Guenther, N. Paul, C. Bedard (2) - O. Zellweger, B. Tanev, J. McBain, J. McCann, R. Greig (2).
Norwegia: ( H. Haukeland) - J. Johannesen, S. Solberg (2), M. Brandsægg-Nygård, P. Thoresen - I. Hansen, M. Nørstebø, E. Østrem Salsten, A. Martinsen, E. Bakke Olsen (2) - M. Krogdahl (2), C. Kåsastul, N. Steen, T. Berg Paulsen, M. Vikingstad - S. Vold Engebråten, P. Vesterheim, T. Olsen, H. Østrem Salsten, M. Rønnild.
Czytaj także: