W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 12. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Katowice pokonał w „Satelicie” JKH GKS Jastrzębie 3:2. Gola na wagę trzech punktów w 53. minucie zdobył Hampus Olsson.
To było bardzo wyrównane spotkanie. Pierwsi dogodniejsze sytuacje stworzyli sobie jastrzębianie, a konkretnie Dominik Paś i Łukasz Nalewajka, jednak próby obu graczy zatrzymał John Murray.
Mistrzowie Polski swoją okazję mieli w 6. minucie, gdy na ławkę kar powędrował Antons Sinegubovs. Katowiczanie dobrze rozegrali zamek, a na listę strzelców wpisał się Maciej Kruczek, popisując się precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka.
Goście szukali wyrównującego gola, jednak krążek zamiast do bramki trafiał w Johna Murraya lub przelatywał obok niej i pierwsza odsłona zakończyła się zwycięstwem katowiczan.
Momentem zwrotnym była 23. minuta, kiedy to Hampus Olsson za zatrzymanie krążka w rękawicy został skierowany na dwuminutowy odpoczynek. Jastrzębianie mimo tego, że mają fatalne statystyki gry w przewagach zdołali pokonać „Jaśka Murarza” już 43 sekundy później. Uczynił to Mark Kaleinikovas.
Niecałe dwie minuty po tym trafieniu na ławkę kar powędrował Kruczek i również ten „power play” brązowi medaliści poprzedniego sezonu wykorzystali błyskawicznie, a gola zdobył Josef Mikyska.
Dalsza część tej tercji upływała pod znakiem ataków z obu stron, jednak bardzo dobrze między słupkami spisywali się golkiperzy. Gospodarzom udało się sforsować szyki gości na trzy minuty przed końcową syreną Bence Bálizsa pokonał Marcin Kolusz, popisując się strzałem „koło ucha”. To sprawiło, że po czterdziestu minutach mieliśmy wynik 2:2
Ostatnia część meczu zaczęła się bardzo źle dla hokeistów znad czeskiej granicy. W odstępie 16 sekund złapali dwa wykluczenia (Maciej Urbanowicz, Kamil Górny).
Gospodarze nie wykorzystali tej przewagi, a najbliżej szczęścia był Maciej Kruczek, który trafił w słupek. Sędziowie na początku uznali gola, ale zaraz po tym udali się na analizę wideo, która jednoznacznie potwierdziła, że guma nie wpadła do bramki.
Należy dodać, że znakomicie w tym podwójnym osłabieniu bronił Bálizs i to węgierskiemu bramkarzowi podopieczni Róbert Kaláber zawdzięczali remis, który utrzymał się do 54. minuty. O losach spotkania przesądziło trafienie Hampusa Olssona, który dobrze podłączył się do akcji.
Następne mecze obie ekipy rozegrają już w niedziele. GKS Katowice podejmie u siebie rywali zza między, czyli GKS Tychy. Początek tego spotkania wyjątkowo o godzinie 14:00, natomiast jastrzębianie o 18:00 zagrają ze srebrnym medalistą poprzednich rozgrywek Re-Plast Unią Oświęcim.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0, 1:2, 1:0)
1:0 Maciej Kruczek - Shigeki Hitosato, Christian Blomqvist (07:15, 5/4),
1:1 Mark Kaleinikovas - Dominik Paś (23:23, 5/4),
1:2 Josef Mikyska - Eduards Hugo Jansons, Mark Kaleinikovas (25:08, 5/4),
2:2 Marcin Kolusz (36:33),
3:2 Hampus Olsson - Brandon Magee (52:37).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Mateusz Krzywda (główni) - Dariusz Pobożniak, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne: 8-10.
Strzały: 28-30.
Widzów: 535
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kolusz; B. Fraszko, G. Pasiut, B. Magee - N. Mikkola (4), J. Wanacki; C. Blomqvist, I. Smal, J. Monto - M. Kruczek (2), P. Wajda; J. Prokurat, P. Krężołek, T. Pulkkinen - D. Musioł, K. Maciaś,; M. Bepierszcz, H. Olsson (2), S. Hitosato.
Trener: Jacek Płachta.
JKH GKS: B. Bálizs - O. Viinikainen, E. Jansons; M. Urbanowicz (2), J. Mikyska, J. Švec - Ē. Ševčenko, J. Kamienieu; M. Kaleinikovas, R. Freidenfelds, A. Sinegubovs (2) - K. Górny (2), M. Bryk; M. Korkiakoski, D. Jarosz (2), D. Paś (2) - A. Kostek; R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, P. Pelaczyk.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: