Do zmian doszło w składzie przygotowującej się do Mistrzostw Świata dywizji I grupy B w Tychach reprezentacji Ukrainy. Drużynę trenera Wadyma Szachrajczuka wzmocnili nowi zawodnicy, w tym jeden grający wcześniej dla Czech.
Na zgrupowanie ukraińskiej kadry w węgierskim Miszkolcu dotarali dwaj zawodnicy występujący na co dzień w klubach zagranicznych: Witalij Lalka ze słowackiego HC Preszów i Iwan Łytwynow z czeskiego Stadionu Vrchlabí, który ma za sobą przeszłość w juniorskiej kadrze Czech.
Lalka to najskuteczniejszy gracz play-off Ukraińskiej Ligi Hokejowej w ubiegłym roku. Obecny sezon zaczynał w Donbasie Donieck, ale odszedł z tego zespołu w listopadzie, po tym jak odmówił wykonania polecenia władz klubu i nie opuścił zgrupowania reprezentacji po konflikcie klubowych działaczy z Federacją Hokeja Ukrainy.
Przeniósł się na Słowację, gdzie w 27 spotkaniach tamtejszej ekstraklasy w sezonie zasadniczym strzelił 5 goli i zaliczył 6 asyst. W play-off zagrał 3 razy i zdobył 5 punktów, a jego zespół odpadł z rywalizacji w ćwierćfinale.
21-letni obecnie Łytwynow pochodzi z Mariupola, ale w młodym wieku wyjechał do Czech, ma czeskie obywatelstwo i tam uczył się grać w hokeja od kilku lat. Wystąpił nawet w kilku towarzyskich spotkaniach reprezentacji Czech U20. W reprezentacji Ukrainy nigdy dotąd nie grał.
W tym sezonie 36 razy wystąpił na zapleczu czeskiej ekstraklasy w barwach AZ Hawierzów i Stadionu Vrchlabí, a także raz w Tipsport extralidze dla Motoru Czeskie Budziejowice. W ekstraklasie za naszą południową granicą rozegrał do tej pory 29 meczów.
Ukraińcy są już po pierwszym sparingu w ramach przygotowań do MŚ w Tychach. Rozbili w nim 8:0 outsidera drugiej klasy rozgrywkowej na Słowacji HK Brezno. Dwa gole w tym meczu strzelił młody Denys Borodaj, który wypowiedział się także na temat reprezentacji Polski.
- Nie odkryję Ameryki. Wszyscy rozumieją, że głównymi rywalami do awansu w naszej grupie będą gospodarze - reprezentacja Polski i też Japonia - skomentował w rozmowie z służbą prasową Federacji Hokeja Ukrainy.
Borodaj odniósł się m.in. do rozegranego przed niespełna rokiem na turnieju "Beat COVID-19" w Lublanie meczu, w którym Polacy pokonali Ukraińców 4:3 po dogrywce.
- Na ten turniej pojechał z Ukrainy dość eksperymentalny skład z wieloma debiutantami i ja byłem wśród nich - wspomina. - Jeśli chodzi o Polaków, to mam wrażenie, że ta drużyna nam pasuje. Można ją pokonać, szczególnie, że teraz mamy zupełnie inny poziom przygotowania i motywacji w drużynie. Każdy zawodnik w zespole marzy, żeby w tym strasznym dla Ukrainy czasie dostać się do ostatecznego składu i zaśpiewać hymn na Mistrzostwach Świata. A ten, jak wiecie, w hokeju słychać go nie przed meczem, tylko po nim.
Czytaj także: