Hokej.net Logo

Ukraińcy odgryźli się w rewanżu. Kontrowersyjna końcówka. Decydowały milisekundy! 

fot: Kacper Łosiak / Mosir Sanok
fot: Kacper Łosiak / Mosir Sanok

W rewanżowym spotkaniu reprezentacja Polski przegrała w Sanoku z Ukrainą 1:2. Spotkanie zakończyło się kontrowersją, bo arbitrzy nie zaliczyli gola Alana Łyszczarczyka, argumentując, że padł on już po regulaminowym czasie gry. Telewizyjne powtórki i zamieszczony w tle boczny zegar pokazały inną perspektywę.

Trener Róbert Kaláber, zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, dał dziś wolne Kacprowi Maciasiowi i Bartłomiejowi Jeziorskiemu. Okazję do pokazania swoich umiejętności otrzymali za to Bartosz Florczak i Krystian Mocarski, a miejsce "Jeziora" w pierwszej formacji zajął Kamil Sadłocha.

Trzeba przyznać, że biało-czerwoni zaczęli spotkanie lepiej niż wczoraj. Szybciej przemieszczali się po lodzie, byli aktywniejsi w ofensywie i starali się narzucić swój styl gry rywalom. Serhij Pysarenko od samego początku miał co robić. W 6. minucie uśmiechnęło się do niego szczęście, bo po uderzeniu Bartosza Florczka z linii niebieskiej krążek ostemplował słupek.

Cios za cios

Później spotkanie się wyrównało, ale po pierwszej odsłonie w lepszych humorach byli podopieczni Dmytro Chrystycza. W 16. minucie pod naszą bramką wytworzył się solidny kocioł. W tej sytuacji najlepiej odnalazł się Iłła Krykla, który dopadł do odbitego krążka i zaskoczył Macieja Miarkę. 

Biało-czerwoni rozpoczęli pogoń za wynikiem, a dwie dobre okazje stworzyli sobie tuż po zmianie stron. W 23. minucie Karol Biłas dalekim podaniem uruchomił Mateusza Ubowskiego. Napastnik GKS-u Tychy uderzył z nadgarstka, ale ukraińskiego golkipera znów uratował słupek.

Minutę później Alan Łyszczarczyk dograł do rozpędzającego się Kamila Sadłochy, który błyskawicznie znalazł się przed Pysarenką i próbował zmieścić gumę między jego parkanami. Bramkarz "Sbirnej" wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

Starania "Orłów" zostały nagrodzone w 34. minucie. Wyrównującego gola przyniosły nam proste środki, które w hokeju dają najlepsze efekty. Karol Biłas wrzucił gumę spod bandy, a Mateusz Bezwiński ograniczył pole widzenia golkiperowi rywali. Efekt był taki, że krążek przemknął między parkanami bramkarza Ukrainy i zatrzepotał w siatce. 

Kwas w końcówce

W trzeciej odsłonie byliśmy świadkami typowego meczu walki. W tych okolicznościach hokejowej przyrody lepiej odnajdowali się zawodnicy dowodzeni przez Dmytro Chrystycza. Dwukrotnie zagrali w przewadze i podczas drugiego okresu znaleźli sposób na Macieja Miarkę. Znów pod naszą bramką się zakotłowało, a do odbitego krążka najszybciej dopadł Ołeksandr Szapowałow. 

Na 68 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Róbert Kaláber poprosił o czas. Chwilę później poszedł o krok dalej i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. 

Biało-czerwoni utrzymywali się przy krążku i stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Te najlepsze miał Alan Łyszczarczyk. Najpierw uderzenie "Łyżki" zatrzymało się na słupku, a gdy mecz zbliżał się do końca skrzydłowy GKS-u Tychy soczyście uderzył bez przyjęcia. Guma odbiła się jeszcze od Krykli i znalazła się w bramce. Kibice zgromadzeni w Arenie Sanok rozpoczęli fetowanie tego gola. Sęk w tym, że sędziowie - po długich analizach - orzekli, że krążek znalazł się w siatce już po końcowej syrenie. Z takim werdyktem nie zgodzili się ani nasi zawodnicy, ani sztab szkoleniowy. 

 

Polska - Ukraina 1:2 (0:1, 1:0, 0:1)
0:1 Iłła Krykla - Mykyta Sydorenko, Ołeksij Dachnowski (15:12),
1:1 Karol Biłas - Sebastian Brynkus (33:45),
1:2 Ołeksandr Szapowałow - Jewhen Ratusznyj (51:01, 5/4).

Sędziowali: Paweł KosidłoWojciech Czech (główni) - Michał ŻakKacper Król (liniowi).
Minuty karne: 6-4.
Strzały: 25-22.
Widzów: 1000.

Polska: M. Miarka - O. Jaśkiewicz, M. NoworytaA. Łyszczarczyk, M. Syty, K. Sadłocha - K. Górny, M. HorzelskiS. Kiełbicki (2), I. Smal, P. Krężołek - K. Biłas, B. Florczak (2); S. Brynkus, M. Bezwiński, M. Gościński (2) - J. Wanacki, M. NarógJ. Ślusarczyk, M. Ubowski, K. Mocarski.
Trener: Róbert Kaláber

Ukraina: S. Pysarenko - I. Sysak, A. HrebenykO. Worona, W. Zacharow, D. Borodaj - W. Wołkow, O. Dachnowski (2); O. Szapowałow, I. Krykla, M. Sydorenko - J. Ratusznyj, H. WarawaB. Panasenko, D. Carkowski, J. Panczenko (2) oraz O. Janiszewski, D. Matusewycz M. Kowalczuk, W. Mazur.
Trener: Dmytro Chrystycz

Czytaj także:

Galeria zdjęć

Polska - Ukraina 1-2 [13.12.24]

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 22

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • kijek od szczotki
    2024-12-13 21:04:39

    Nie znam innego kraju, gdzie sędzia zagwizdałby w takiej sytuacji przeciwko własnej reprezentacji.
    Efekty wielu lat i wielu wysiłków zagranicznych, polskojęzycznych mediów.

  • narut
    2024-12-13 21:31:19

    grali nasi jak grali ale po regularnym winien być remis i tyle... i winna być dogrywka... sędziowie (faktycznie nasi?!?) odstawili dziadostwo i tyle... pełen nieprofesjonalizm w tym względzie...

  • Hokej76
    2024-12-13 21:38:00

    Szkoda, że jedyna możliwa analiza czasu w tym meczu to kamera za bramką i zegar na drugim końcu lodowiska. Zastanawiam się, czy sędziowie na małym monitorze mogli to dostrzec, że gdy krążek wpadał do siatki to zegar jeszcze pracował? Na marginesie realizacja techniczna tej transmisji meczu była na takim kiepskim poziomie, że sędziowie chcąc nie chcąc dostosowali się do niej swoją błędną decyzją.

  • Zaba
    2024-12-13 21:57:56

    Przestańcie dorabiać do tej decyzji jakąkolwiek ideologię... To po prostu Kosidło i Czech... reszta nie wymaga tłumaczenia...

  • bolo73
    2024-12-13 22:41:15

    Trzeba było dać Ukraińcom wygrać bo jakby inaczej. Tak to raz my raz oni i jest status quo. Przyjaźń przecież do czegoś zobowiązuje. Natomiast mnie po raz kolejny zastanawia postępowanie jegomościa Kalaberka. Powołuje Studzińskiego i nie wystawia go w ani jednym meczu. Pytam więc po ch.. go powołuje? Kolo mógłby z rodziną ten czas spędzić czy też wypocząć sobie to nie bo mości Kalaberek dał mu powołanie i chłop musiał przez więcej niż pół Polski śmigać aby postać sobie w boksie i zapewne powkurzać się nieźle. Ja rozumiem, że Miarka gra w Jastrzębiu gdzie wyżej wspomniany jegomość jest trenerem no ale bez jaj.

  • Domin55
    2024-12-13 22:48:10

    Sędziowie jak zwykle DNO.
    Panie Kalaber co stało dzisiaj na przeszkodzie aby zadecydować tak aby pierwszą połowę bronił Miarka a drugą Studziński?

  • kunta
    2024-12-13 23:30:38

    Noo! Dzisiaj zupełnie inaczej jak wczoraj. Płynne , szybkie akcje, pomysłowość, zaangażowanie, wspaniała technika, no i w końcu skuteczność zarówno w ataku, jak w obronie! Brawo!!!

  • kunta
    2024-12-14 00:16:06

    A teraz na poważnie. Jak był mecz dzień wcześniej i napewno analizowane po nim "niedostatki", to należałoby nazajutrz zagrać z wyeliminowaniem chociaż 2, 3 z nich, a nie dokładać kolejnych. Ja rozumiem, że to tylko sparing i miał na celu przyzwyczajenie do taktyki i stylu TRENERA, ale jednak oddawanie strzałów jest solą hokeja ( i nie tylko). Na oddanie 16 celnych prób i wygranie 5:4 to może sobie pozwolić Pitsburg Pinguins, gdzie zawodnicy potrafią kijem hokejowym oddzielić żółtko od białka, a omalże perfekcja rozegrania pozwala na umieszczenie co trzeciego strzału w siatce. A oddanie 2(!!) strzałów w ciągu 68 sekund gry z przewagą 1 zawodnika bez straty krążka na korzyść rywala, to zakrawa na jakiś sabotaż.

  • RECplayer
    2024-12-14 00:29:24

    przecież na powtórce ( 2:18:16) widać jak krążek wpada do bramki a zegar ciagle odlicza, więc prawidłowo zdobyty gol... co oni ku... są ślepi czy ktoś im za mało zapłacił?? żenująca decyzja

    • kijek
      2024-12-14 01:39:01

      2:15:11 - zegar pokazuje 0:00:00 i krążka w bramce raczej nie ma. W 2:15:12 jest i są podniesione ręce zawodników. Na powtórce 2:18:15 jest na tablicy 0:00 a krążek jest pod bramkarzem. Raczej słuszna decyzja. W hokeju nie jest tak, że liczą się przepisy tylko sędziowanie pod siebie?

    • Zaba
      2024-12-14 15:06:03

      @kijek... chyba tylko Ty tak to widziałeś.... Każdy inny widział, że po wpadniecie krążka do bramki cyfry na telebimie nadal się wyświetlały.

    • kijek
      2024-12-15 00:34:23

      @Zaba całkiem możliwe, nie twierdzę że mam rację. Trudno to udowodnić przy tak ujowej realizacji. A kamer nad bramką nie ma?

  • danielos8
    2024-12-14 01:11:29

    Jestem absolutnie pewien że gdybyśmy grali na Ukrainie czy też właściwie w każdym innym kraju to sędziowie by nie zagwizdali przeciwko gospodarzom w takiej sytuacji. Ale my musimy pokazać jacy jesteśmy gościnni, Ukraińcy na pewno się zdziwili że jednak wygrali w regulaminowym czasie.

  • kłapek
    2024-12-14 01:54:30

    Panowie a co to za różnica czy wpadło o czasie czy po to tylko mecz towarzyski i niczego nie zmienia a co do bramkarza no cóż już dużo na ten temat zostało napisane

    • kijek od szczotki
      2024-12-14 11:11:21

      Mecz o nic, tym bardziej powinien uznać gola dając naszym i kibicom dogrywkę. Sytuacja nierostrzygalna, nikt dzień później by o tym nie pamiętał. A tak pozostaje niesmak, że nasz ( ?!? ) sędzia w naszym kraju gwiżdże przeciw naszej reprezenacji. A potem (...) pasiaki zdziwione, że na każdym lodowisku witają ich gwizdy i bluzgi.

  • kłapek
    2024-12-14 01:56:45

    A co do analizy to zdecydowanie za długo to trwało a obraz z kamer nad bramkami jest zsynchronizowany z zegarem tak że nie ma co snuć teorii spiskowych

  • manek 1906
    2024-12-14 10:09:52

    Najgorsze jest to, że nasi krok w tyl, w przeciwieństwie do robiących coraz wiekszy progres, wypasionych na wojennym wikcie ukrow.

  • Uruk_Hai
    2024-12-14 14:23:11

    Nie ma sensu rozpaczać nad rozlanym mlekiem. Prawda jest taka, że Polska grała bez pomysłu. Każdy atak improwizował bo inaczej tego nazwać nie można. Nie interesuje mnie ile dni miał Kalaber na "zgranie". Jeżeli chcemy walczyć o powrót do elity musi się znaleźć czas. Czy faktycznie trener wybrał najlepszych z młodych? To pytanie zostawiam otwarte. Przewagi bez sensu. Błędy we własnej tercji przy wyprowadzaniu krążka karygodne. A ponieważ nie było żadnego rozwiązania taktycznego, żadnej myśli kończyło się na przepychankach przy bandach i wrzutkach za bramkę Ukraińców. Myślę, że Pekka Trikkonen ułożyłby sensowniej kadrę. Z Kalaberem reprezentacja się nie rozwinie. Wciąż mam w pamięci perfekcyjnie taktycznie zagrany mecz z Kazachstanem za Valtonena. Prawdę mówiąc z gry nie zasługiwaliśmy na zwycięstwo zwłaszcza w pierwszym meczu. Chłopakom jak zwykle wielkie dzięki za serce do walki. Nie ich wina, że muszą grać bez sensu.

    • Domin55
      2024-12-14 15:40:16

      Stracona druga bramka przez naszych to jakaś komedia i kryminał.Zamiast być rozstawieni i sie bronić to szukali krążka i padali na siebie przed Miarką jeden po drugim.🤦‍♂️A Ukrainiec spokojnie wbił sobie krążek do naszej bramki.
      Co mi się podobało to ostatnie 5min 3 tercji gdzie nasi grali koncertowo.Mimo że grali 5 na 5 to zamykali przeciwnika w jego własnej tercji.Było wtedy bardzo dużo okazji na wyrównanie tego stanu meczu.

  • Adam JKH GKS
    2024-12-14 17:41:55

    Oglądałem kilka razy powtórkę i jak dla mnie gol powinien być uznany. Została jednadziesiąta sekundy jak krążek był w siatce.

  • Michał83
    2024-12-14 18:30:27

    Po czym oni w ogóle poznali, że bramki nie było? Mają jakieś narzędzie do stwierdzania czy padła ważna bramka czy nie w takiej sytuacji? Na powtórkach podobnych sytuacji w NHL to jasno widać a u nas? Na tzw. "oko" to stwierdzają?

  • WitekKH
    2024-12-15 00:24:01

    Pomijam kontrowersyjną sytuację przy trafieniu w ostatniej akcji meczu - w tych towarzyskich potyczkach dostali szansę głównie zawodnicy, którzy gdzieś coraz śmielej pukają do drzwi kadry (Sadłocha, Biłas, Smal) lub ci, którzy do tej pory nie mieli okazji w pełni zaistnieć na dłużej w teamie (Miarka, Krężołek).
    Na pewno pożyteczne granie z solidnym przeciwnikiem i pierwszy materiał na dalszą część sezonu reprezentacji już jest. Personalnie wśród pozytywów postawiłbym właśnie golkipera z JKH, Biłasa i Sadłochę.

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe