Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim. Biało-niebiescy w meczu 27. kolejki TAURON Hokej Ligi pokonali na wyjeździe Texom STS Sanok 4:0. Swój trzeci shutout w tym sezonie zaliczył Linus Lundin, broniąc 24 uderzenia rywali.
Mistrzowie Polski wygrali zasłużenie, ale nie było to wybitne spotkanie w ich wykonaniu. Widać było, że prezentowali nieco zachowawczy hokej i starali się uniknąć kolejnych urazów, bo sytuacja zdrowotna w zespole nie jest zbyt dobra.
Oświęcimianie przyjechali do Sanoka w osłabionym składzie. Zabrakło narzekającego na uraz nogi Krystiana Dziubińskiego, chorych Kacpra Łukawskiego i Carla Ackereda, a także Jerego Vertanena, który powinien wrócić do gry w przyszłym tygodniu. W tym miejscu należy dodać, że od dłuższego czasu niedostępni są Kalle Valtola i Sebastian Kowalówka. W meczowym zestawieniu znalazł się Michał Kusak, który dopiero co złożył podpis pod kontraktem.
Z kolei trener gospodarzy Elmo Aittola nie mógł skorzystać z usług obrońcy Jonathana Karlssona i napastnika Damiana Gindy. Sanoczanie walczyli ambitnie, ale nie zdołali skutecznie przeciwstawić się silniejszemu kadrowo rywalowi, choć ze swoich obowiązków dobrze wywiązywał się Dominik Salama.
Mocny początek, a potem...
Biało-niebiescy szybko, bo już po 30 sekundach, otworzyli wynik spotkania. Daniel Olsson Trkulja zagrał przed bramkę do Hampusa Olssona, ale uderzenie rosłego Szweda padło łupem Salamy. Dobitka króla strzelców poprzedniego sezonu zasadniczego znalazła już drogę do siatki.
Po takim początku mogło się wydawać, że oświęcimianie są głodni kolejnych trafień i będą chcieli nieco podreperować swoje statystyki. Sęk w tym, że do końca pierwszej odsłony goli już nie oglądaliśmy. Czym było to spowodowane? Z jednej strony ambitną i ofiarną postawą gospodarzy, a z drugiej rozprężeniem mistrzów Polski, którzy w kluczowych momentach akcji podejmowali złe decyzje i byli na bakier ze skutecznością.
Na drugiego gola przyszło poczekać do 30. minuty. Na listę strzelców wpisał się Ville Heikkinen, który - mając rywala na plecach - z najbliższej odległości pokonał Dominika Salamę.
Pierwszy taki gol w sezonie
Ekipa z Podkarpacia również miała kilka dobrych okazji, ale zimnej krwi i odrobiny precyzji zabrakło najpierw Jakubowi Bukowskiemu, a później Markowi Strzyżowskiemu. W obu sytuacjach dobrymi interwencjami popisywał się Lundin.
Podopieczni Elmo Aittoli czterokrotnie grali w przewadze, ale żadnego z tych okresów nie zdołali zamienić na gola. Na domiar złego, gdy na ławce kar siedział Adrian Prusak, Erik Ahopelto dograł do wychodzącego na czystą pozycję Henry'ego Karjalainena. Dynamiczny skrzydłowy znalazł się w sytuacji sam na sam z sanockim golkiperem i ze stoickim spokojem podwyższył na 3:0, popisując się precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Warto dodać, że był to pierwsza bramka, którą oświęcimianie strzelili podczas liczebnego osłabienia!
Pieczęć na zwycięstwie, na 21 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, postawił Sam Marklund. Szwedzki napastnik przymierzył z prawego bulika w długi róg, więc pełna pula pojechała do grodu nad Sołą.
Texom STS Sanok - Re-Plast Unia Oświęcim 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)
0:1 Daniel Olsson Trkulja - Hampus Olsson, Sam Marklund (00:30),
0:2 Ville Heikkinen - Henry Karjalainen, Miłosz Noworyta (29:37),
0:3 Henry Karjalainen - Erik Ahopelto, Linus Lundin (52:21, 4/5),
0:4 Sam Marklund - Hampus Olsson, Peter Bezuška (59:39).
Sędziowali: Paweł Breske, Robert Długi (główni) - Kacper Król, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 25-27.
Widzów: 1000.
STS Sanok: D. Salama - K. Biłas, B. Florczak (2); J. Bukowski, L. Huhdanpää, K. Bukowski - D. Musioł, J. Tamminen (2); J. Musioł, M. Strzyżowski, K. Filipek - D. Gurshman, K. Niemczyk; D. Baida, I. Baida, S. Dobosz - M. Koczera; M. Karnas, F. Sienkiewicz, H. Bryzgałow, S. Fus.
Trener: Elmo Aittola.
Unia: L. Lundin - A. Söderberg, P. Bezuška (2); H. Olsson (2), D. Olsson Trkulja, S. Marklund - M. Noworyta, J. Uimonen; E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen - K. Prokopiak, R. Diukow; A. Holm, C. Liljewall (2), K. Sadłocha - A. Prusak (2), R. Galant, Ł. Krzemień oraz M. Kusak.
Trener: Nik Zupančič
Czytaj także: