W weekend decyzja: Sanok czy Katowice w PLH?
Już w piątek może się zadecydować, że hokeiści z Sanoka po jednym sezonie występów spadną z Polskiej Ligi Hokejowej. Jeżeli jednak wygrają w „Spodku”, to decydujący mecz rozegrają w niedzielę na Torsanie.
Na razie jednak najważniejszy jest mecz nr 4, do którego dojdzie w piątek w Katowicach. W tym sezonie sanoczanom jeszcze nie udało się tam wygrać: remis 2-2, porażki 1-3 i 2-4 w sezonie zasadniczym oraz 2-3 w drugim meczu o utrzymanie. Teraz muszą, gdyż w play-off (do 3 wygranych), to GKS prowadzi 2-1.
– Po ostatnim zwycięstwie humory się nam trochę poprawiły, a zespół odbudował się psychicznie. O fizycznym odpoczynku nie ma w zasadzie mowy, gdyż w ciągu miesiąca rozegraliśmy 13 twardych spotkań fazy play-off i czujemy je w kościach. Jedziemy jednak po zwycięstwo i wiemy, że stać nas na nie – mówi Maciej Radwański, najskuteczniejszy napastnik KH Sanok.
– Po dwóch wygranych przez nas meczach mówiłem, że to jeszcze nie koniec i miałem rację. Chcemy wygrać w piątek, bo w decydującym meczu w Sanoku wszystko byłoby możliwe. Musimy być bardzo ostrożni; co prawda mamy mnóstwo bramkowych sytuacji, ale i kłopot ze strzelaniem goli – uważa Andrzej Tkacz, trener GKS-u.
W „gieksie” na drobne urazy narzekają Jaroslav Filo i Adam Goliński, a decyzje o ich występie podejmą lekarz i trener tuż przed meczem. W Sanoku niepewny jest występ chorych Tomasza Połącarza i Rostislava Saglo oraz poobijanych Tomasza Demkowicza i Przemysława Piekarza. Jednak znając życie wszyscy z nich zagrają.
Komentarze