Walczyli do końca
Po dramatycznej końcówce Stoczniowiec Gdańsk ostatecznie pokonał KH Sanok 4-2 i tym samym grać będzie z Podhalem o 5 miejsce. Naszym hokeistom pozostaje walka o utrzymanie z GKS-em Katowice.
Początek meczu ułożył się niepomyślnie dla przyjezdnych, którzy już w 9. min, grając w osłabieniu, stracili bramkę. Z ostrego kąta strzelał Rafał Cychowski, krążek odbił się od kija jednego z zawodników KH i wpadł do siatki obok zdezorientowanego Mykoli Voroshnova. Jeszcze w tej odsłonie bliski wyrównania był Tomasz Koszarek, ale przegrał pojedynek sam na sam z Pawłem Jakubowskim. W 26. min było już 2-0 dla Stoczniowca, gdy podanie Cychowskiego sprytnie przeciął Zdenek Juraszek posyłając krążek tuż przy słupku. Kilkadziesiąt sekund później sanoczanie grali w przewadze, lecz zamiast strzelic kontaktowego gola, sami go stracili. Po źle rozegranym zamku krążek przejął Juraszek, który wyprowadził szybką kontrę, następnie podał Do Cychowskiego, który zdobył trzecią bramkę. Wydawało się, ze jest już po meczu. W ostatniej odsłonie podopieczni Miroslava Doleżalika nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedną kartę. W 44. min sanoczanie grając w przewadze zdobyli pierwszą bramkę autorstwa Arkadiusza Burnata, który popisał się mocnym strzałem w samo okienko. Osiem minut później po dokładnym podaniu Rostislava Saglo kontaktowego gola zdobył Tomasz Demkowicz i prawdziwe emocje dopiero się rozpoczęły. Na trzy minuty przed końcem trener Doleżalik zakwestionował nieprawidłowe wygięcie łopatki kija Juraszka. Po zmierzeniu łopatki okazało się, że wygięcie jest nieprawidłowe i napastnik Stoczniowca powędrował na dwuminutowe wykluczenie. Chwilę później dołączył do niego Cychowski i sanoczanie przez blisko dwie minuty grali w podwójnej przewadze. W tym okresie bliski wyrównania był Tomasz Połącarz, jednak krążek po jego strzale trafił w łyzwę jednego z gdańskich hokeistów. W ostatniej minucie ponownie graliśmy z przewagą dwóch zawodników (na ławce kar Cychowski i Bartosz Leśniak) i trener Doleżalik ściągnął bramkarza, wprowadzając w jego miejsce dodatkowego zawodnika. W samej końcówce w doskonałej sytuacji znalazł się T. Demkowicz, jednak został sfaulowany, co umknęło uwadze głównemu rozjemy Michałowi Szotowi z Sosnowca. Krążek przejął Łukasz Zachariasz lokując go w pustej bramce, ustalając w ten sposób rezultat spotkania. - W momencie gdy oddawałem strzał zostałem nieprzepisowo uderzony kijem po rękach, więc sędzia powinien nałożyc na zawodnika Stoczniowca karę mniejszą, a tymczasem zinterpretował to zagranie jako prawidłowe i gospodarze zdobyli czwartą bramkę - powiedział po meczu T. Demkowicz. STOCZNIOWIEC GDAŃSK - KH SANOK 4-2 (1-0, 2-0, 1-2) Bramki: 1-0 Cychowski - Juraszek (9-w przew.), 2-0 Juraszek - Cychowski (26), 3-0 Cychowski - Juraszek (27-w osłab.), 3-1 Burnat - Radwański (44-w przew.), 3-2 T. Demkowicz - Saglo (52), 4-2 Zachariasz (60-w osłab; do pustej bramki) Stoczniowiec: Jakubowski - Wróbel (4), Lesniak (4); Cychowski (2), Bukowski (2); Smeja (4), Błażowski - Skutchan, Balat, Jankowski; A. Kostecki, Zachariasz (2), Juraszek (2); Grobarczyk, Słodczyk, Drzewiecki KH: Voroshnov - Burnat, Połącarz; Rąpała, Ciepły (4); Piekarz (4), D. Demkowicz oraz Miśków - Radwański (2), Koszarek, Niemiec; T. Demkowicz, Saglo, M. Mermer; Brejta, Dżoń (4), Secemski; T. Mermer, Piecuch, Galant Sędziował: Michał Szot (Sosnowiec) oraz Artur Hyliński (Oświęcim) i Maciej Pachucki (Gdańsk) Kary: 20 i 18 min Widzów: 500 Stan rywalizacji: 3-2 dla Stoczniowca |
Grzegorz Michalewski www.hokej.sanok.pl |
Komentarze