Wąsiński: Społeczność związana z klubem daje nam sporo motywacji
Były młodzieżowy reprezentant Polski Karol Wąsiński, znany z 230 spotkań rozegranych w Polskiej Hokej Lidze, obecnie występuje w swoim macierzystym klubie KH Polonia Bytom. Jak sam przyznaje, w drużynie czuje się bardzo dobrze i nie planuje tego zmieniać. – Nowa hala i społeczność związana z klubem jest bez wątpienia naszym ogromnym atutem i daje nam sporo motywacji do trenowania i wygrywania kolejnych meczów – zaznaczył.
HOKEJ.NET: – Jak wyglądały twoje początki z hokejem?
Karol Wąsiński, napastnik KH Polonii Bytom: – Pierwsze hokejowe kroki stawiałem na zajęciach organizowanych przez przedszkole, do którego chodziłem. Dobrze sobie radziłem, więc zacząłem grać. Duży udział miał w tym mój brat, który już wtedy grał w hokeja.
Swoją przygodę z nieco wyższymi ligami zaczynałeś w Warszawie, chociaż jesteś wychowankiem Polonii Bytom...
– Urodziłem się w Bytomiu, jednak w wieku 7 lat przeprowadziłem się do stolicy i tam trenowałem przez kolejne 12 lat. Zadebiutowałem w seniorskim hokeju w wieku 15 lat w Legii Warszawa i tam występowałem cztery sezony, po czym można powiedzieć, że wróciłem na stare śmieci do Polonii Bytom i od tego czasu zacząłem występować w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jaki był powód przeprowadzki do Warszawy?
– Mój tata dostał wtedy ofertę lepszej pracy i razem z nim przeprowadziliśmy się do stolicy Polski.
Jeszcze za czasów Legii Warszawa udało ci się zadebiutować w reprezentacji Polski U16, U18, a w Polonii Bytom wystąpiłeś w kadrze Polski U20. Liczysz na powołanie do seniorskiej reprezentacji?
– W młodzieżowych kadrach występowałem od U16 przez U18 do U20. W U20 przeżywałem swoje najlepsze hokejowe chwile, gdyż dwa razy występowałem na mistrzostwach świata, zdobywając w nich brązowy medal. Powołanie do seniorskiej reprezentacji zawsze pozostaje w sferze marzeń, jednak trzeba realnie patrzeć na to, co się dzieje i z zaplecza PHL jest to raczej niemożliwe.
Wystąpiłeś także w 230 meczach PHL. Nie masz presji, by wciąż tam grać?
– Granie w najwyższej klasie rozgrywkowej na pewno jest moim celem, jednak życie potoczyło się trochę inaczej i teraz skupiam się na dobrych występach w Polonii Bytom, z którą po raz kolejny chcę wygrać ligę i czekać na rozwój wydarzeń przed kolejnym sezonem.
Od dwóch sezonów z powodzeniem występujesz na zapleczu PHL w Polonii Bytom. Jak porównasz do siebie obie ligi i jakie masz odczucia co do obecnej gry w pierwszej lidze?
- Na pewno poziom PHL i MHL się różni. Przede wszystkim grają tu młodsi zawodnicy, którzy dopiero zbierają hokejowe doświadczenie. Ja mam go już trochę więcej i staram się tym dzielić z młodszymi zawodnikami w naszej drużynie, żebyśmy grali jak najlepiej i wygrywali kolejne mecze. Indywidualnie staram się ten czas wykorzystać również jak najbardziej produktywnie i czerpać z niego jak najwięcej. Liczba minut, które spędzam na lodzie i sytuacji, na pewno działa na moją korzyść i wierzę, że w przyszłości przełożą się na dobre występy już w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czasami trzeba na niektóre rzeczy spojrzeć z szerszej perspektywy i dojść do swoich wniosków. W zależności od zawodnika, ale akurat w moim przypadku przejście do niższej ligi traktuję jako rozpęd do dalszego działania.
Jesteś przywiązany do swojego macierzystego klubu?
– Tak, Polonia Bytom jest klubem, do którego czuję bardzo silne emocje i chciałbym z tym klubem znów grać o najwyższe cele tak jak w 2017 roku, kiedy to zdobyliśmy brązowy medal mistrzostw Polski.
Czy nowe lodowisko w Bytomiu oraz szeroka rzesza fanów jest waszym dużym atutem?
– Nowa hala i społeczność związana z klubem jest bez wątpienia naszym ogromnym atutem i daje nam sporo motywacji do trenowania i wygrywania kolejnych meczów.
Miałeś okazję, aby występować dla zagranicznego klubu?
– Nigdy nie dostałem takowej oferty.
Czego twoim zdaniem brakuje w MHL-u?
– To dobry projekt. W szczególności młodzi zawodnicy mogą łapać to doświadczenie i ogranie już w seniorskim hokeju. Brakuje moim zdaniem większej współpracy klubów z PHL z drużynami z MHL, co po części jest winą przepisów, jakie panują.
Moim zdaniem zawodnicy, którzy nie łapią się w pierwszych drużynach albo grają tam bardzo mało powinni mieć możliwość płynnego przechodzenia na zaplecze ekstraligi. Uatrakcyjniło by to ligę, a zawodnicy mogliby łapać te minuty, których brakuje im w swoich drużynach.
Od zawsze występowałeś jako napastnik. Zapytam wprost, czy miałeś także epizody na innych pozycjach?
– Od zawsze byłem i jestem napastnikiem, ale zdarzało mi się grać na obronie.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze
Lista komentarzy
WitekKH
Projekt MHL to duży plus, w szczególności dla młodych hokeistów, ktorzy dla rozwoju potrzebują tego grania jak najwięcej...
Zaś miejsce dla hokejowej Polonii powinno być w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Po wybudowaniu nowoczesnego lodowiska, cała otoczka wokół hokeja powinna przybrać tam pozytywny nurt, którego finalizacją będzie powrót do PHL.