Być może już w najbliższym meczu w Nowym Targu w bramce Klubu Hokejowego Sanok stanie Rafał Szelest. Chyba, że uda się dogadać z Podhalem nt. transferu Mykoły Worosznowa. - czytamy w Nowinach.
– Cena podyktowana za Ukraińca jest tak wysoka, że można by za nią kupić dwa pełne komplety sprzętu bramkarskiego. Jeśli działacze Podhala nie upuszczą nic z ceny, to zostaniemy przy swoich bramkarzach – mówi jeden z działaczy KH.
Szelest to były bramkarz SKH Sanok, który w ostatnich latach trenował z oldboyami. Gdy na jednym z treningów zobaczył go nowy trener KH, Miroslav Doleżalik, uznał, że może on występować w ekstraklasie.
Alternatywą będzie jeszcze Tomasz Lisowski, który do tej pory nie mógł grać, ponieważ uczestniczył w ważnym kursie służbowym i wraca do Sanoka dopiero w połowie grudnia. „Lisu” pamięta jeszcze najlepsze czasy sanockiej drużyny (4. miejsce w ekstralidze), ostatnio bronił w poprzednim sezonie. Wydaje się, że trójka Szelest – Lisowski – Dawid Łukaszek (bronił dotychczas) powinna wystarczyć do zachowania miejsca w PLH.
Dziś zawodnicy KH mają podpisywać nowe kontrakty. Wszyscy wyrazili chęć dalszej gry w Sanoku, tym bardziej, że niektórym z nich (np. Maciejowi Mermerowi, Maciejowi Radwańskiemu czy Tomaszowi Demkowiczowi) działacze załatwili pracę. Dwa etaty dla zawodników wygospodarował podobno burmistrz Sanoka, Wojciech Blecharczyk, a inne – firmy wspomagające KH.
mawa - Nowiny
skh
Czytaj także:
