Comarch Cracovia odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. „Pasy” wygrały na wyjeździe z PZU Podhalem Nowy Targ 7:4 – Naszą główną motywacją do dzisiejszego zwycięstwa było nie tylko pokonanie rywala, ale także udowodnienie wszystkim, że nie jesteśmy słabą drużyną – mówił po meczu Kamil Wróbel, napastnik ekipy z Siedleckiego 7.
Wróbel, który trafił pod Wawel z GKS-u Tychy, dołożył sporą cegiełkę do zwycięstwa. W 6. minucie wpisał się na listę strzelców, doprowadzając tym samym do stanu 1:1. Później asystował przy zwycięskim trafieniu Krystiana Mocarskiego.
– Naszą główną motywacją do piątkowego zwycięstwa było nie tylko pokonanie rywala, ale także udowodnienie wszystkim, że nie jesteśmy słabą drużyną. Posiadamy zdolnych zawodników, lecz potrzebowaliśmy pewnego czasu, aby znaleźć wspólny rytm i zgrać się jako drużyna. Dla mnie osobiście każda wygrana oraz każdy mecz mają duże znaczenie – zaznaczył 26-letni atakujący,
Dla podopiecznych Rudolf Roháčka start kampanii nie był udany. Najpierw feralny mecz z KH Energą Toruń, który, z powodu „słynnej” krakowskiej pleksiglasowej szyby zakończył się walkowerem na niekorzyść „Pasów”. Potem nieudany wyjazd do Sosnowca, gdzie lepsze okazało się otwierające swoje nowoczesne lodowisko Zagłębie.
Przed piątkowym meczem los ponownie zdawał się wkładać Cracovii kij w szprychy. Z powodu prac nad tym, by obiekt przy Siedleckiego nadawał się w ogóle do gry w TAURON Hokej Lidze, spotkanie z Podhalem jej hokeiści zagrali w delegacji.
– Tak naprawdę przegraliśmy tylko jeden mecz ligowy, który odbył się w Sosnowcu. Otrzymaliśmy walkower z powodów technicznych, co nie jest wynikiem przegranej, więc nie można tego traktować jako porażki w tradycyjnym sensie. Warto pamiętać, że sport to dziedzina, gdzie czasami nieuniknione są porażki, ale właśnie te momenty dodają nam jeszcze większej motywacji do dążenia do zwycięstw – przyznał wychowanek JKH GKS-u.
Teraz krakowian czeka eskapada na teren mistrza Polski – GKS Katowice, który w tym sezonie nie zaznał jeszcze goryczy porażki. W piątek podopieczni Jacka Płachty pewnie pokonali na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 5:2.
– Nie możemy przewidzieć, jak będzie się układać spotkanie z Katowicami, ale jesteśmy przygotowani do każdego meczu i pracujemy bardzo ciężko na treningach. Nie mamy zamiaru nikomu darować zwycięstwa. Nasza drużyna będzie walczyć do końca, aby osiągnąć jak najlepszy wynik – zakończył 26-letni napastnik.
Czytaj także: