W coraz lepszej dyspozycji jest Patryk Wronka, który wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej Polskiej Hokej Ligi. W piątkowym meczu zdobył dwie bramki i dorzucił asystę. Jak ocenia obecną sytuację w Nowym Targu, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki?
HOKEJ.NET: – Pokonaliście na wyjeździe TAURON Podhale Nowy Targ 11:3. Tak wysoka wygrana dała wam obecnie tytuł najskuteczniejszej drużyny w PHL.
Patryk Wronka, skrzydłowy Cracovii: – Na pewno cieszy nas to, że strzelamy dużo bramek i kreujemy sobie wiele sytuacji. Każdego dnia na treningu staramy się oddawać jak najwięcej strzałów i pracować nad skutecznością, ponieważ i tak myślę, że mamy duży zapas w elemencie wykorzystywania sytuacji. Jest wiele drużyn w tym sezonie, które mają bardzo dobrych napastników i nie ma co gdybać, kto ma największą siłę rażenia. Najważniejsze żeby dążyć do zwycięstwa wygrywając nawet 1:0 .
Po początkowych problemach ze zdrowiem czujesz, że forma jest już taka, jak sobie byś życzył?
– Od pierwszego dnia staram się pracować mocno dla drużyny i wiedziałem, że efekty przyjdą. Początek po kontuzji był dość ciężki, brakowało rytmu, ale aktualnie nie narzekam. Nad formą myślę, że jeszcze trzeba pracować, bo ta najlepsza musi przyjść na play-off.
Jak patrzysz na to, co obecnie dzieje się w Podhalu? Boli Cię, że Twój macierzysty klub boryka się co sezon z takimi problemami?
– Pewnie, że tak. Moja rodzina i najbliżsi znajomi to kibice Podhala i każdy z nas życzyłby sobie, żeby drużyna grała o wysokie cele, ale przede wszystkim żeby organizacja w środku była na wyższym poziomie, bo tego na pewno brakuje. Mam nadzieję, że Podhale, klub z takimi tradycjami, wyjdzie na prostą. Koniec końców wszystko rozchodzi się o pieniądze i pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
Walka o pierwsze miejsce w tabeli trwa w każdej kolejce. Czy dla Was to główny cel, aby wygrać sezon zasadniczy przed decydującą fazą sezonu?
– Chcielibyśmy skończyć sezon na pierwszym miejscu - to jasne. Wygranie sezonu zasadniczego daje pewny handicap w play-off i nasza pewność siebie też będzie wyższa. Staramy się grać z meczu na mecz i inkasować w każdym z nich trzy punkty. Tak, jak mówiłem wcześniej - rywalizacja jest bardzo wyrównana i dwa słabsze spotkania mogą spowodować, że skończysz na czwartym a nie na pierwszym miejscu, więc nie patrzymy bardzo naprzód tylko z pokorą podchodzimy do każdego meczu. Szykujemy się na jutro, ponieważ są to ważne trzy punkty do wzięcia z lodu.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Czytaj także: