Nie udało się reprezentantom USA zacząć Mistrzostw Świata Elity od zwycięstwa. Podopieczni Johna Hynesa ulegli naszpikowanej gwiazdami reprezentacji Szwecji 2:5. Tytuł MVP w amerykańskiej drużynie powędrował do strzelca jednej z bramek - Zacha Werenskiego, który w krótkiej rozmowie z naszą redakcją podsumował to spotkanie.
„Jankesi” do końca spotkania starali się odrobić straty. Ta sztuka jednak im nie udała, a w końcówce Skandynawowie dwukrotnie skierowali gumę do pustej amerykańskiej bramki i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.
– Myślę, że zagrały dwie drużyny grające dobry hokej. Było ciężko nam wrócić do spotkania i odrobić dwubramkową stratę. Musimy obejrzeć to spotkanie i wyciągnąć wnioski, by w jutrzejszym meczu dobrze się przygotować – przyznał 26-latek.
Werenski swoją błyskotliwą bramką rozpoczął „come back” i dał nadzieję na korzystny wynik kadrze USA.
– To było świetne rozegranie przez Matta i Setha. Miałem sporo miejsca i udało się umieścić gumę w siatce, której bramkarz nie widział. Dziś jestem na liście strzelców, ale wolałbym, żeby mecz był zwycięski – dodał napastnik reprezentacji USA.
Przed podopiecznymi Johna Hynesa mało czasu na regenerację, bo już w sobotę grają kolejny mecz z Niemcami.
– Gramy przeciwko świetnej drużynie jutro, która pokonała dziś Słowaków. Musimy dobrze się nastawić i przygotować i obejrzeć ich mecz, by jutro zakończyć to mam nadzieję zwycięstwem i pokazać się z dobrej strony – zakończył Zach Werenski.
Czytaj także: