W ostatnim meczu 10. kolejki TAURON Hokej Ligii, hokeiści GKS-u Tychy pokonali na wyjeździe PZU Podhale Nowy Targ 4:2. Gospodarze postawili ciężkie warunki gry, lecz o wszystkim zadecydowała końcówka spotkania, w której trójkolorowi błysnęli skutecznością.
Pierwsza tercja toczyła się pod znakiem przewagi tyszan, której efektem był gol z 4. minuty, autorstwa Filipa Komorskiego. Kapitan trójkolorowych łatwo przedarł się pod bramkę Podhala i wygrał pojedynek z Kevinem Lindskougiem. Bramkarz „Szarotek” w kolejnych fragmentach pierwszej odsłony kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą kolejnych goli.
W drugiej tercji tyszanie mieli pełną kontrolę nad przebiegiem tego co działo się na tafli, do momentu kiedy w krótkim czasie złapali dwie kary. Nowotarżanie co prawda gry 5 na 3 nie wykorzystali, ale niemal równo z tym jak z ławki kary wyszedł pierwszy ukarany zawodnik z Tychów Johan Lorraine - mimo ostrego kąta - strzałem po lodzie pokonał Tomáša Fučíka.
W trzeciej tercji to znów tyszanie mieli pierwsi bramkową okazję, ale kolejny raz świetnie w tym meczu interweniował Lindskoug, który nie dał się pokonać z najbliższej odległości Alanowi Łyszczarczykowi.
Za to w 44. minucie - po drugiej stronie lodowiska - indywidualną akcją błysnął Patryk Wronka i „Szarotki” objęły prowadzenie. Tyszanie odpowiedzieli po niespełna pięciu minutach, wykorzystując grę z przewagą aż dwóch zawodników. Drugi raz tego dnia na listę strzelców wpisał się Komorski, który tuż przed interweniującym Lindskougiem sprytnie dołożył łopatkę kija do zagrania Oskara Jaśkiewicza. W 56. minucie tyszanie znów skorzystali z kary nałożonej na zawodnika Podhala i po świetnej asyście Łyszczarczyka efektownie w górny róg bramki gospodarzy trafił Paweł Padakin.
W końcowych dwóch minutach trener Podhala próbował manewru z wycofaniem bramkarza. W dodatku na 67 sekund przed końcem karę złapał gracz GKS i nowotarżanie grali 6 na 4. To jednak tyszanie za sprawą Radosława Galanta zdobyli czwartego gola, pieczętując tym samym swoją wygraną.
PZU Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 2:4 (0:1, 1:0, 1:3)
0:1 Filip Komorski - Bartłomiej Jeziorski (03:20),
1:1 Johan Lorraine - Filipp Pangiełow-Jułdaszew, Patryk Wronka (37:14, 5/4),
2:1 Patryk Wronka (44:12),
2:2 Filip Komorski - Oskar Jaśkiewicz (48:07, 5/3),
2:3 Pawło Padakin - Christian Mroczkowski, Alan Łyszczarczyk (55:33, 5/4),
2:4 Radosław Galant - Szymon Marzec (59:12, 4/5 - do pustej bramki).
Sędziowali: Mateusz Bucki, Rafał Noworyta (główni) - Michał Żak, Michał Kret (liniowi).
Minuty karne: 10-8.
Strzały: 26-36.
Widzów: 2000.
Podhale: K. Lindskoug - P. Kiss (2), F. Pangiełow-Jułdaszew; F. Wielkiewicz, P. Wronka, B. Neupauer - D. Załamaj, J. Kudzin; A. Szczechura, M. Cichy (2), A. Themár - D. Tomasik, A. Słowakiewicz; J. Worwa, J. Lorraine, Ł. Kamiński - M. Horzelski, D. Szlembarski (2); W. Bochnak, M. Soroka (2), J. Michalski (2).
Trener: Rafał Sroka.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Jaśkiewicz (2), O. Kaskinen; B. Jeziorski (2), F. Komorski, A. Łyszczarczyk - A. Nilsson, B. Pociecha; J. Bukowski, W. Turkin, I. Korenczuk - J. Jaroměřský, B. Ciura (2); P. Padakin, R. Galant, C. Mroczkowski - M. Bryk; M. Gościński, J. Krzyżek (2), M. Ubowski, S. Marzec.
Trener: Adam Bagiński.
Czytaj także: