Zagłębie straszy rywali, ale wciąż przegrywa
Hokejowe Zagłębie po raz drugi daje sygnał, że na własnym lodzie będzie groźne dla każdego. W piątek przekonali się o tym zawodnicy Ciarko PBS Bank Sanok. Mimo sporych problemów ze skutecznością, ekipa gości wygrała ostatecznie 4:1.
Zagłębie po raz kolejny było zmuszone rozgrywać oficjalne spotkanie przed widownią nieprzekraczającą 300 osób. Sosnowiecka ekipa wciąż nie doczekała się też kompletu nowych koszulek meczowych (póki co, Zagłębie wykorzystuje stroje z ubiegłego sezonu). Do końca nie jest również jasne, pod jakim logo będzie występować drużyna ze Stadionu Zimowego. Prezes Marcin Fall zapewnia, że na nowych trykotach pojawią się dwa znaki: logo nowo powstałej spółki akcyjnej oraz historyczny znak Zagłębia…
W pierwszej tercji, hokeiści obydwu zespołów toczyli dosyć wyrównany pojedynek (obie ekipy oddały po 6 celnych strzałów na bramkę rywala). W grze zarówno Sanoka, jak i Zagłębia było jednak sporo niedokładności. Pierwszą bramkę zdobyli goście, w samej końcówce pierwszej odsłony. Na 14 sekund przed syreną, grę w przewadze wykorzystał niezawodny Martin Vozdecky. Napastnik pierwszej formacji zmieścił krążek pod poprzeczką bramki Tomasza Dzwonka.
Przez większość drugiej tercji, miejscowi skupiali się na grze defensywnej. Wszystko za sprawą nadmiernej ilości kar. Sanoczanie mieli sporo podbramkowych okazji, ale razili nieskutecznością. Gospodarze też nie najlepiej radzili sobie bramką przeciwnika, seryjnie marnując swoje sytuacje. Kontaktowy gol padł w 35. minucie. Tuż przed zakończeniem kary Tomasza Malasińskiego, Przemysław Odrobnego pokonał Maciej Szewczyk.
Sanoczanie wygrali dzięki dwóm trafieniom z trzeciej tercji. W 48. minucie, na listę strzelców wpisał się Marcin Kolusz, zaś w końcówce krążek do pustej bramki wpakował Josef Vitek. Dodajmy, że wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał Krzysztof Zapała. – To jakieś nieporozumienie! Ta sytuacja w ogóle nie kwalifikowała się na rzut karny. Jak można było coś takiego orzec? – komentował szkoleniowiec Zagłębia, Mariusz Kieca.
Obu zespołów nie ominęły kontuzje. Jirzi Zdenek doznał urazu przywodzicieli w okolicy prawej pachwiny, a Wojciech Milan stłukł lewy łokieć.
– Kontrolowaliśmy to spotkanie. Uważam, że nasze zwycięstwo jest zasłużone. Wbrew pozorom, nie był to wcale łatwy mecz. Sosnowiec na własnym lodzie będzie groźny dla wszystkich – mówił trener Sanoka, Milan Jancuska.
– Wypełniliśmy w stu procentach to, co sobie założyliśmy. Chyba za łatwo daliśmy sobie wbić trzeciego gola. W końcówce, przy stanie 1:3 musieliśmy już podjąć ryzyko – mówił Mariusz Kieca.
Warto wspomnieć, że do Zagłębia po kilku miesiącach powrócił doświadczony Martin Voznik.
Zagłębie Sosnowiec – Ciarko PBS Bank Sanok 1:4 (0:1; 1:1; 0:2)
0:1 – Vozdecky (Mojzis, Zapała) 19.46’ PP
0:2 – Kotaska (Kolusz, Dziubiński) 26.10’ PP
1:2 – Szewczyk (Kostecki, Zdenek) 35.48’ PP
1:3 – Kolusz (Dziubiński) 48.19’
1:4 – Vitek (Vozdecky) 58.48’ EN
Kary: 32-18 min. (w tym 2+10 dla R. Cychowskiego za niesp. zach.)
Strzały: 31-37
Sędziowali: Radzik – Młynarski, Przyborowski.
Widzów: 299
Zagłębie: Dzwonek – Kuc, Banaszczak (2), Ślusarczyk, Zachariasz, Dołęga, Mazurek (4), Kurz, Podsiadło, Voznik, Bernat, Duszak, Cychowski (16), Kostecki, Zdenek (2), Szewczyk (2), Jaskólski (6), Jarnutowski, Baca, Golec, Twardy
Sanok: Odrobny – Mojzis (2), Skrzypkowski (2), Vozdecky (2), Zapała (2), Vitek (4), Kubat, Kotaska, Kolusz, Dziubiński, Malasiński (2), Rąpała, Gurican, Radwański, Milan, Mermer (2), Maciejewski, Bułanowski, Gruszka, Strzyżowski, Biały (2)
Komentarze