Sosnowieckie Zagłębie ponownie bez szans w starciu z Cracovią. Podczas piątkowego spotkania, zespół spod Wawelu zdeklasował swojego rywala, strzelając mu aż dziesięć bramek. Wicemistrzowie Polski już jutro mogą zapewnić sobie awans do półfinału mistrzostw Polski.
Ćwierćfinałowa rywalizacja pomiędzy Cracovią a Zagłębiem nieuchronnie bliża się do końca. Krakowianie już po raz drugi ograli podopiecznych Krzysztofa Podsiadło i Mariusza Kiecy, a dodatkowo - jako zespół rozstawiony - mają zaliczony bonus z rundy zasadniczej. Cracovia może więc już jutro cieszyć się z awansu do strefy medalowej.
Piątkowy mecz miał dość jednostronny przebieg. Sosnowiczanie przez całą pierwszą odsłonie grali nieźle, zaliczyli kilka efektownych wjazdów do strefy obronnej rywali i próbowali strzałów, ale żaden z nich nie przyniósł efektu bramkowego.
Wynik meczu otworzył dopiero Grzegorz Pasiut (była to 16. minuta spotkania). 23-letni napastnik dopełnił tylko formalności, dokładając łopatkę kija do precyzyjnego podania Leszka Laszkiewcza. Kluczowe znaczenie miała jednak druga tercja. Hokeiści Cracovii już szesnaście sekund po wznowieniu gry cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia. Zdezorientowanego golkipera Zagłębia strzałem do odsłoniętej bramki pokonał... właśnie Laszkiewicz. Z taką samą łatwością przyjezdni zdobywali też kolejne bramki.
Hokeiści "Pasów" byli prawdziwą zmorą miejscowych golkiperów (w trzeciej tercji, w miejsce Tomasza Dzwonka, między słupkami pojawił się Łukasz Blot - przyp. red.), grali bowiem bardzo konsekwentne, wykorzystując kolejne przewagi (zespół Cracovii strzelił trzy takie bramki - przyp. red.) oraz błędy przeciwnika.
Honorowe trafienie dla sosnowieckiego teamu uzyskał na początku trzeciej tercji Marcin Kozłowski. Asystę przy tym golu zaliczył jeden z najmłodszych w ekipie Zagłębia - 18-letni Michał Stokłosa, który w 31. minucie sam mógł wpisać się na listę strzelców. Jego uderzenie znakomicie powstrzymał jednak Rafał Radziszewski.
- Celujemy w mistrzostwo Polski. Żadnego meczu nie odpuszczamy! - powiedział Grzegorz Pasiut.
- Zagraliśmy po prostu to, co trener kazał. Nie pozwoliliśmy przeciwnikowi dojść do głosu - komentował kapitan Cracovii, Daniel Laszkiewicz.
- W pierwszej tercji grało się ciężko. Zagłębie zagrało w niej dobry, twardy hokej. Jutro na pewno też trzeba będzie uważać - mówił po meczu trener wicemistrzów Polski, Rudolf Rohacek, który zaledwie kilka godzin wcześniej w siedzibie MKS Cracovia SSA złożył podpis pod nowym, trzyletnim kontraktem (umowa ma obowiązywać do końca sezonu 2013/14).
- O żadnej niespodziance nie mogło być dziś mowy. Cracovia obnażyła dziś wszystkie nasze słabości - twierdził z kolei szkoleniowiec Zagłębia, Mariusz Kieca.
Dodajmy, iż po zakończeniu dzisiejszym meczu, zawodnicy Zagłębia poprosili o spotkanie z działaczami klubu.
Zagłębie Sosnowiec - Cracovia Kraków 1:10 (0:1; 0:4; 1:5)
0:1 - Pasiut (L. Laszkiewicz, D. Laszkiewicz) 16.13' PP
0:2 - L. Laszkiewicz (Pasiut, Kłys) 20.16'
0:3 - Martynowski (Dvorak, Słaboń) 23.44' PP
0:4 - Sarnik (Witowski) 36.24'
0:5 - Prokop (Słaboń, Dvorak) 39.25' PP
1:5 - M. Kozłowski (Stokłosa, T. Kozłowski) 41.22'
1:6 - Kostuch 41.44'
1:7 - Witowski (Rutkowski, Dulęba) 42.17'
1:8 - Rutkowski (Martynowski) 44.57'
1:9 - Słaboń (Łopuski, Noworyta) 52.00'
1:10 - Łopuski (Piotrowski, Słaboń) 56.59'
Kary: 10-10 min.
Strzały: 29-37
Sędziowali: Radzik oraz na liniach Pilarski i Cudek.
Widzów: 600
Zagłębie: Dzwonek (od 40.01 Blot) - Cychowski (2), Kulik (2), Twardy, Voznik, Dołęga, Duszak, Kuc, M. Kozłowski, T. Kozłowski (2), Białek, Kołodziej, Banaszczak, Podsiadło, Zachariasz (2), Bernat (2), Stokłosa
Cracovia: Radziszewski - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz (2), Pasiut (2), D. Laszkiewicz, Wilczek, Noworyta, Łopuski, Słaboń, Piotrowski, Sznotala (2), Prokop, Kostuch, Dvorak, Martynowski, Dulęba, Guzik (2), Witowski, Rutkowski, Sarnik
Czytaj także: