Nie tylko w Polsce władze klubów ekstraklasy nie chcą płacić zbyt dużych kwot hokejowej centrali. Dość oryginalny szwedzki system dzielenia przychodów między kluby sprawia, że beniaminek SHL musi swoje pieniądze oddać... spadkowiczowi. Kluby awansujące do ligi nie są tym zachwycone i pytają na co naprawdę idą ich pieniądze.
Nie da się ukryć, że nie jesteśmy z tego zadowoleni
To dla nas zauważalna strata
Mamy 70 milionów koron
budżetu rocznego i to jest jeden z najniższych budżetów w całej lidze, a jeszcze dostaniemy o 6 milionów mniej od pozostałych klubów
Nawet nie chce mi się na ten temat rozmawiać
Przecież te pieniądze nie rozpłyną się w powietrzu
Są pewne potrzeby związane z rozwojem infrastruktury w halach, chodzi np. o inwestowanie w wi-fi i różne inne rzeczy
Skorzystają na tym wszystkie kluby SHL, również te awansujące do ligi
To ważne, żeby to podkreślać
Kluby nie będą musiały niczego płacić
Po prostu dostaną mniejszy przydział ze wspólnej puli
Uważamy, że to nie jest sprawiedliwe i próbowaliśmy przekonać SHL, ale już się poddaliśmy
Wygląda na to, że im nie zależy na pomocy klubowi, który spadł z ligi, tylko znaleźli sobie sposób na karanie nas za awans
Lepiej już nic więcej nie będę mówił, bo jestem wściekły i mogłoby paść o kilka słów za dużo
Powiedzmy, że cieszę się, że w ogóle jesteśmy w ekstraklasie
Czytaj także: