Zasłużone zwycięstwo
W minioną niedziele Katecheci rozpoczęli walkę o przetrwanie w Polskiej Lidze Hokejowej.Po niełatwym zwycięstwie – o wyniku spotkania zadecydowały rzuty karne dziś podejmowali "Giekse" na własnym lodowisku. Goście do tego spotkania przystąpili wzmocnieni: Trybusiem, Furą i Bułką. Zaś gospodarze zagrali w identycznym ustawieniu jak w spotkaniu wyjazdowym.
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Kryniczan, którzy po błędzie Marka Batkiewicza zdobyli pierwszą bramkę. Bramkarz gości wyjechał po za swoją "świątynie" i przewrócił się. Tą sytuację w 100% wykorzystał Rafał Żołnierczyk, który trafiając do pustej bramki w 4:07' dał radość do świętowania bardzo licznie zgromadzonej publiczności. Cała pierwsza tercja układała się po myśli gospodarzy, którzy wygrali ją zdecydowanie. Liczne kontry, mogły skończyć się kolejnymi bramkami ale Batkiewicz zachował zimną krew do końca, w kilku "setkach" uratował swój zespól od utraty gola. Goście odpowiedzieli w tej odsłonie jedną bardzo groźną kontrą jednak krążek kierowany do bramki trafił w słupek.
W 8 minucie 41 sekundzie Krynicka hala szalała już z radości po raz drugi. Wszystko za sprawą "profesora" Zdunka, który skierował gumę wprost okienko golkipera gości . Obie drużyny w tym czasie grały czterech na czterech. Zespół spod Góry Parkowej mimo szybko zdobytych bramek nie oddał inicjatywy i czyhając na błędy rywala kontrował.
Jednak w tej tercji więcej bramek kibice nie obejrzeli.
Podsumowanie kar po I tercji:
5:14' Pohl - 2 minuty - zahaczanie
7:18' Zasadny – 2 minuty – wysoki kij
8:37' – Mirocha – 2minuty – trzymanie
19:02' – Furo – 2 minuty – rzucenie
Drugą tercje KTH rozpoczęło z liczebną przewagą i od razu ją wykorzystało. Już w 44 sekundzie z podania Precka krążek w siatce ładuje kapitan KTH Leszek Piksa.
Po tym celnym trafieniu nastąpiła zmiana bramkarzy w zespole GKS-u. Miejsce Batkiewicza zajął Kowalczyk. Kibice szaleli wręcz z zazdrości i byli pełni uznania dla swoich zawodników. Tak dobrze i walecznie grających Katechetów dawno już nikt nie widział. Rozsądna gra w obronie, długie, dalekie, dokładne podania kończące się strzałem. Potwierdzały słowa trenera, który mówił, że drużyna pełnię swoich możliwości pokaże dopiero w decydujących meczach sezonu. Jak widać słowa do trzymał i aż miło było patrzeć na tak dobrze dysponowanych Katechetów. Ta tercja zdecydowanie się wyrównała. Kryniczanie pewnie prowadzili skoncentrowali się na jeszcze dokładniejszej grze w tyłach. Katowiczanie nie złamani wynikiem nie odpuścili. Ograniczyli się do kontrataku, który nie dał im końcowego sukcesu jakim było by celne trafienie. Ich strzały zatrzymywały się albo na obrońcach albo na rozgrywającym świetną partie Arturze Ziaji. Choć bramek w tej części gry więcej nie było. Sędzia kilkakrotnie odsyłał zawodników na "ławę".
Posumowanie kar po II tercji:
1:04'Zasadny – 2 minuty – zahaczanie
1:24'Kowalczyk – karę odsiadywał Fonfara – 2 minuty - spowodowania upadku
5:22'Strzempek – 2 minuty – spowodowanie upadku
10:42' Kowalski – 2 minuty – przeszkadzanie
17:40' Rotislav – 2 minuty – wysoki kij
Zawodnicy rozpoczęli III tercje od stanu 3:0 dla gospodarzy. Jednak to goście w tej tercji zaczęli sobie co raz śmielej poczynać. Stawiając wszystko na ostatnią kartę zagrali zdecydowanie lepiej. Częściej gościli w tercji KTH. Od dając wiele strzałów, który skutecznie wyłapał Ziaja. Katecheci w tej części gry zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Nie mogli wyprowadzić kontry, ratując się tylko wybijaniem krążka z tercji. Konsekwencja gry Katowiczan opłaciła się. W 12:47' po wygranym wznowieniu i wycofaniu krążka do obrony celne trafienie zaliczył Ladecky zmniejszając rozmiary porażki. W tej sytuacji bramkarz KTH nie miał nic do powiedzenia, krążek ulokował się w samym okienku. To dało dodatkową ikrę gościom, którzy poczynali sobie co raz bardziej odważnie. Zaledwie 3 minuty później kryniccy kibice zaczęli bać się o wynik. Bowiem w 15:23' wynik brzmiał 3:2 za sprawą Furo. Ambitnie grający Kryniczanie opadli z sił co Katowiczanie chcieli do końca wykorzystać. Niemal im się to udało w 16:23' kiedy piękną paradą popisał się Ziaja, który wyłapał "setkę".Leżąc na lodzie wyciągnął łapawice i złapał krążek.
Po tej akcji trener Andrzej Pasiut poprosił o czas, chcąc uspokoić swoich podopiecznych u których było widać straszną nerwowość. W 17:50' sytuacji sam na sam nie wykorzystał Brocławik, który tym trafieniem mógł przypieczętować zwycięstwo KTH. Jednak górą był Kowalczyk. Z możliwości wykorzystania czasu skorzystał trener gości, który w 18 minucie 2 sekundzie dał odpocząć swoim zawodnikom. Wycofując bramkarza, przy wznowieniu w tercji KTH, liczył na powtórkę z Katowic kiedy to na 20 sekund przed końcem meczu padła bramka wyrównująca. Jednak tym razem tak się nie stało.W 19 minucie 47 sekundzie ponownie Zdunek zapisał się do protokołu. Spokojnie trafiając do pustej bramki. Po tym celnym trafieniu kibice i zawodnicy byli pewni swego.
Posumowanie kar w III tercji:
3:52' Tyczyński – 2 minuty – zahaczanie
6:15' Kowalski – 2 minuty - trzymanie
Zasłużone zwycięstwo KTH, któremu jeszcze jedna wygrana gwarantuje pozostanie w ekstraklasie. W życiowej formie jest Artur Ziaja, który uratował kilkakrotnie swój zespół przed utratą bramki. Kryniczanie zagrali zespołowo i konsekwentnie. Choć w końcówce to goście byli w natarciu.
Doping miejscowej publiczności pomógł Naszym w odniesieniu sukcesu, za co zawodnicy podziękowali po zakończonym spotkaniu.
Kolejny pojedynek w najbliższy piątek w Katowicach. Miejmy nadzieje, że właśnie wtedy zakończy się rywalizacja obu zespołów.
Widzów: 1500
Stan rywalizacji: 2:0 dla KTH
Kamilos
Komentarze