Zawodnicy, kibice, dzieci w odstawkę - płacisz od razu, albo nie grasz
Klub 1928 KTH od dłuższego czasu starał się o uzyskanie licencji na sezon 2014/15. Teraz już wiemy, że drużyny zabraknie w rozgrywkach.
Proces licencyjny
Pierwsze posiedzenie Komisji PZHL ds. Licencji Klubowych odbyło się 7 lipca, wtedy też jako jedyny klub grający w PHL licencję otrzymał JKH GKS Jastrzębie. Kolejne posiedzenie Komisji zaplanowano na sierpień i do tego czasu pozostałe kluby miały uzupełnić dokumentację licencyjną. Pierwszego sierpnia do grona JKH GKS dołączyli: MUKS Naprzód Janów, GKS Tychy. Pozostałe kluby: TH Unia Oświęcim, 1928 KTH Krynica, TMH Polonia Bytom, Ciarko PBS Bank KH Sanok, HC GKS Katowice, MMKS Podhale Nowy Targ, MKS Cracovia miały czas do 11.08, do godz. 12:00, na uzupełnienie dokumentacji licencyjnej. Na kolejnym posiedzeniu w poniedziałek (11.08) Komisja PZHL ds. Licencji Klubowych przyznała kolejne licencje na sezon 2014/15. Otrzymały je MKS Cracovia SSA, Ciarko PBS Bank KH Sanok, TH Unia Oświęcim. Czterem klubom (Bytom, Katowice, Krynica, Nowy Targ), które nie otrzymały licencji przysługiwało odwołanie od decyzji Komisji do Komisji Odwoławczej PZHL, której posiedzenie zaplanowano na 22.08 br. W piątek (22.08) w warszawskiej siedzibie PZHL odbyło się posiedzenie Komisji Odwoławczej PZHL. Komisja uznała odwołania TMH Polonii Bytom oraz MMKS Podhala Nowy Targ i przyznała klubom licencje na rozgrywki seniorskie sezonu 2014/15. W PHL zagra także MUKS Orlik Opole, który wykupił "dziką kartę". Komisja odrzuciła odwołanie klubu 1928 KTH Krynica od nieprzyznania licencji. Sprawa HC GKS Katowice została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Komisję ds. Licencji Klubowych. Posiedzenie Komisji zaplanowano na 26.08. Tego dniasprawa licencji HC GKS Katowice na rozgrywki seniorskie została odroczona do czasu uzyskania od organów Związku wszystkich żądanych dokumentów. W piątek (29.08)odbyło się posiedzenie Komisji PZHL ds. Licencji Klubowych.Komisja otrzymała dokumenty potwierdzające, że HC GKS nie posiada żadnych zobowiązań finansowych wobec PZHL i w związku z tym klub otrzymał licencję seniorską na grę w PHL.Nie bez powodu prezentujemy kibicom po kolei cały proces licencyjny, bo to pokazuje, że uzyskanie licencji nie jest sprawą łatwą. Związkowi działacze szczegółowo sprawdzają wszystkie wymogi, które winny spełniać kluby, by na końcu dzielić je na równe i „równiejsze”. Jak bowiem traktować sprawę HC GKS Katowice, która została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Komisję ds. Licencji Klubowych? Posiedzenie Komisji zaplanowano na 26.08. Wtedy to piątkowe decyzje miały być ostateczne. W hokejowym środowisku aż wrze o tragicznej wręcz sytuacji katowickiego klubu i zaległości wobec zawodników chociażby za zeszły sezon.
O komentarz do całego procesu licencyjnego oraz sytuacji w jakiej znalazł się klub poprosiliśmy prezesa 1928 KTH, Daniela Kaszowskiego.
Proces licencyjny okiem prezesa
Chciałbym zapoznać kibiców z realną drogą pozyskiwania licencji i jakich tak naprawdę związek użył argumentów, by w piątek (22.08) tak zasłużonemu dla polskiego hokeja klubowi, który jako jedyny poparł działania związku w zeszłym sezonie i je mocno wspierał w tworzeniu drużyny popularnie już zwanej DT, powiedzieć "nie". Ze względu na poświęcony czas i skupieniu się w dużej mierze na pozyskiwaniu sponsorów i zapewnieniu drużynie środków na nowe rozgrywki klub nie był w stanie w pierwszym terminie przyznawania licencji spełnić wymogów formalnych, mając pełną świadomość, że ich spełnienie jest tylko kwestią formalną. Dziś odnosząc się do rzekomych braków formalnych, które zdaniem PZHL posiada klub 1928 KTH przedstawiamy treść oficjalnego pisma wysłanego do Komisji Odwoławczej, w którym można zapoznać się ze wszystkimi załącznikami (wymogi formalne), które miały być i zostały spełnione przez klub.
W załączeniu prezentujemy odwołanie do Komisji Odwoławczej PZHL
Dziś już wiemy, że powodem nieprzyznania licencji klubowej na nowy sezon rozgrywkowy są dwa ostatnie akapity, czyli brak wpłaty 30 tysięcy za drużynę CLJ i drugiej raty za "dziką kartę".
CLJ była, a nie była
Odnosząc się do tematu CLJ jest to o tyle absurdalne, że jeszcze przed startem rozgrywek 2013/2014 WGiD swoją uchwałą uznał za właściwą drużynę "Podhale Nowy Targ KTH KM Krynica". A to oznacza, że oba kluby posiadały i spełniały warunki CLJ, bo posiadały drużynę w tych rozgrywkach.
W załączeniu prezentujemy uchwałę WGID z 21.08.2013
Co więcej, zgodnie z paragrafem § 10 regulaminu PZHL "1.Drużyna PHL musi posiadać w ramach 4 drużyn młodzieżowych zespół uczestniczący w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. W przypadku niezgłoszenia drużyny do Centralnej Ligi Juniorów drużyna PHL powinna zgłosić drużynę w I lidze. W tej sytuacji w drużynie I-ligowej powinno występować minimum 10 juniorów." Ten wymóg również został spełniony przez nasz klub, bo do 24 listopada 1928 KTH występował w rozgrywkach 1 ligi. Absurdem dla mnie jest płacenie za coś, za co nie mamy obowiązku płacić, gdyż w tym przypadku nawet dwa wymogi zostały spełnione. Pozyskiwanie w taki sposób środków przez działaczy PZHL, to żerowanie na klubach, które bez tego mają dość kłopotów i problemów, by zapewnić sobie środki na cały ligowy sezon.
Kasa, albo wypad
Drugim powodem nieprzyznania licencji jest płatność drugiej raty za tzw. "dziką kartę". Co widać w załączniku numer 1, klub 1928 KTH nie uciekał od płatności związanej z drugą ratą. W piśmie wysłanym do Komisji Odwoławczej jako prezes klubu wyszedłem z inicjatywą, by związek zaproponował wygodny dla obu stron terminarz spłaty. Od początku wiedziałem, że od powyższej płatności nie będę zwolniony. Przypominam, że wykupienie "dzikiej karty" daje możliwość gry dwa sezony "bez spadku" oraz jeden "spadkowy". Mając tego świadomość liczyłem na uregulowanie wyżej wymienionej zaległości w czasie chociażby zbliżającego się dużymi krokami nowego sezonu. Co więcej "dzika karta" jest po mojej stronie, bo daje ona możliwość gry w PHL przez trzy sezony. Brak wpłaty drugiej raty nie może być głównym czynnikiem nieprzyznania licencji, gdy nie ma się zaległości wobec innych podmiotów.
Pseudouzasadnienie
Uzasadnienie Komisji Odwoławczej, która w lakoniczny sposób odnosi się do naszego pisma wysłanego 19 sierpnia.
Co więcej - jednoznacznie stwierdza, że nieprzyznanie licencji jest związane tylko i wyłącznie z brakiem płatności 80 tysięcy złotych na związkowe konto. To pokazuje, że nie jest dla działaczy PZHL najważniejsze dobro polskiego hokeja, które tworzą kluby, a jedynie łatanie swoich długów pieniędzmi z klubów PHL.
Uważam, że moja szczerość i prawdomówność na zebraniach związkowych zemściła się w postaci nieprzyznania nam licencji na udział w rozgrywkach. Paranoją jest dla mnie danie kolejnej szans klubowi z Katowic, który podobnie jak nasz klub nie spełnił tylko "jednego" warunku formalnego. Nie jest tajemnicą, że gracze z Katowic ledwo dokończyli poprzedni sezon ligowy, sam osobiście wiem, że zawodnicy HC GKS do dziś nie otrzymali zaległych wypłat. Stawianie go jako lepszego od nas jest dla mnie policzkiem, ponieważ my jako klub spełniliśmy wszystkie wymagania wobec zawodników, US, ZUS. Jesteśmy zatem wiarygodnym partnerem dla zawodników i podmiotów. Decyzja związku pokazuje, że mamy do czynienia z faworyzowaniem klubów, a te nie są na pewno równo traktowane. Uważałem, że jednym z głównych zadań związku jest dbanie o dobro zawodników, a okazuje się, że związek dba tylko o własne finanse, a zawodników i hokej ma w dalekim poważaniu. Jest to nie uczciwe i daje przyzwolenie na nieodpowiedzialne prowadzenie klubów.
Druga strona medalu
Dodam tylko, że do dnia dzisiejszego związek zalega nam 3000 zł za udział w PP i nawet nie kwapi się wypłacić tego wynagrodzenia, lub odciągnąć od długu, który jest wobec PZHL. Chciałbym zaznaczyć, że wyrównaliśmy zaległości finansowe za kary, jakie PZHL nałożył na nasz klub. Na głowie stawaliśmy, by wpłacić kwotę blisko 20.000 za różne kary, jakie zostały na nasz klub nałożone i to zostało uregulowane. Uważam, że po stronie związku nie ma ani krzty rozsądku, ani chęci aby ten problem rozwiązać, a powinno to leżeć w gestii, ponieważ jesteśmy dla siebie partnerami i powinniśmy razem szukać rozwiązania problemu, a nie wbijać gwóźdź do trumny. Na dzień dzisiejszy prezes Chwałka pokazał, że nie liczy się dla niego dobro hokeja, że jedynym jego celem jest wykorzystanie sprytnych paragrafów, które posłużą do nałożenia kary na jeden czy drugi klub. Tak, aby w rezultacie związek mógł zagarnąć dodatkowe pieniądze z klubu. Myślę, że żaden szanujący się związek mający na celu swój rozwój oraz rozwój dyscypliny nie powinien dopuszczać się takich czynów, okradania klubów w biały dzień. Dyscyplina hokeja w Polsce niżej już upaść nie może. Na obecny stan rzeczy w polskim hokeju trzeba prawdziwych menedżerów, a nie prawników, którzy potrafią tylko zasłaniać się paragrafami w celu pozyskiwania pieniędzy. To nie prowadzi do niczego dobrego. Uważam także, że my jako klub w sezonie ubiegłym wykonaliśmy bardzo duży krok naprzód m.in. przez projekt DT. To też przyczyniło się do awansu reprezentacji Polski do wyższej dywizji. Stało się to m.in. za sprawą wspólnych treningów i meczów w lidze z byłymi już trenerami reprezentacji. Związek sam sobie przypisuje sukces i się nim chwali, ale w tym wszystkim w dużej mierze byliśmy także my. Podkreślę po raz kolejny, poznaliśmy świetnych, światowej marki trenerów, którzy ocenili naszą pracę na duży plus. Oni także docenili nasze zaangażowanie w rozwój polskiego hokeja i promowanie marki polski hokej. To oni powierzyli nam IHC i go wsparli, teraz tworzą z nami IHA of hockey school. To ich zaufanie i pewność sprawiają, że jesteśmy w stanie się tym rzetelnie i profesjonalnie zająć. Do Krynicy sprowadzili czołową drużynę KHL, SKA Sankt Petersburg, bo widzieli ile czasu i energii poświęciliśmy, gdy oni pracowali z DT. Jestem pewien, że nie zaprzestaniemy naszych projektów tylko dlatego, że prezes PZHL będzie nam rzucał kłody pod nogi.
Będziemy robili wszystko, by hokej seniorski w Krynicy nie upadł jednakże czy PZHL nam w tym pomoże? Na dzień dzisiejszy wygląda, że nie jest tym w ogóle zainteresowany.
Hokej, pieniądze, a aspekt społeczny
Jest jeszcze jeden ciekawy i równie ważny aspekt, który warto poruszyć, a mianowicie aspekt społeczny. Udział drużyn w rozgrywkach to nie jest kwestia pana Dawida Chwalki, bo on ma kaprys, czy w Krynicy, czy na Podhalu, czy w Opolu będzie hokej. To jest aspekt społeczny. Kwestia zawodników - czasami to ich jedyne zajęcie, które potrafią robić i zarabiają tak na chleb. Inna kwestia, to ta kibiców, a w szczególności dzieci, które przychodzą do klubów na treningi, jak mają swoich idoli. A jak ich nie ma, to dzieci też nie będzie. Znamy to z własnego podwórka. Kim pan jest, żeby odbierać właśnie tym grupom ludzi to, co kochają? Kim pan jest, żeby odbierać dzieciom możliwość oglądania podczas meczów ich idoli? Myślę, że pan nie ma o tym pojęcia, jak to wszystko działa. Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie kuratora do związku, może w końcu to coś zmieni?! Może wówczas hokejem zaczną zajmować się ludzie. którzy go mają w sercu.
Wygrał hokej
Niestety sytuacja konfliktowa, która powstała pomiędzy związkiem a klubem zmusiła nas do wyjścia awaryjnego, do szybkiego działania na bieżące wydarzenia. Dzięki kompromisowi, jaki udało się osiągnąć w porozumieniu z prezesem MKHL i przychylności ludzi, którym tak naprawdę zależy na hokeju w Krynicy, ta dyscyplina w wydaniu męskim wciąż będzie cieszyła naszych kibiców. Miejski Klub Hokeja posiadał licencję na występy kobiet w PLHK, a teraz tylko poszerzył ją o rozgrywki seniorskie mężczyzn. Ważne w tym wszystkim jest to, że zawodnicy będą mogli reprezentować miasto w rozgrywkach, swoją grą cieszyć kibiców, będą mogli kontynuować swoją pasję, a co najważniejsze część z nich utrzymać stanowiska pracy. Mnie zaś śmieszy, że taki klub jak HC GKS Katowice jest akceptowany przez obecnego prezesa Dawida Chwałkę jako wiarygodny partner w budowaniu polskiego hokeja. Szczerze gratuluję trafności wyboru partnerów w celu, jakim jest sukces polskiego hokeja...
Komentarze