Mateusz Gościński nie dokończył piątkowego meczu z JKH GKS-em Jastrzębie. 28-letni skrzydłowy GKS-u Tychy zablokował strzał podczas gry w osłabieniu i opuścił taflę przy pomocy lekarza i fizjoterapeuty.
Do sytuacji doszło w 45. minucie, gdy mistrzowie Polski bronili się w osłabieniu. Spod linii niebieskiej uderzył Marek Charvát, a "Gościk" nie bacząc na konsekwencje starał się zablokować strzał i ułatwić pracę Tomášowi Fučíkowi.
– Mateusz dostał krążkiem gdzieś w okolice pleców czy kręgosłupa. Musiał chwilę dojść do siebie. Mam nadzieję, że będzie z nim wszystko w porządku, bo jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. On robi mnóstwo świetnej pracy na lodzie, którą ja jako bramkarz naprawdę doceniam – powiedział nam golkiper trójkolorowych.
Do tej sprawy, w swoich mediach społecznościowych, odniosło się też szefostwo tyskiego klubu.
– Informujemy, że Mateusz Gościński, który ucierpiał we wczorajszym meczu przeciwko JKH GKS Jastrzębie, doznał stłuczenia kości ogonowej. Na szczęście uraz nie okazał się poważny i Mateusz powinien wrócić do pełnej dyspozycji sztabu w najbliższych dniach.
Gościński w tym sezonie rozegrał 16 ligowych meczów, w których zdobył 2 bramki i zanotował 3 asysty. Warto jednak zaznaczyć, że trener Pekka Tirkonen ustawia go w niższych formacjach, które mają szereg defensywnych zadań.
Czytaj także: