Zaledwie 19 ze 175 uprawnionych członków Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale Nowy Targ wzięło udział w Walnym Sprawozdawczym Zebraniu za 2013 rok, które odbyło się w sali obrad Urzędu Miasta. To jedna z najniższych frekwencji w historii.
-Przyznam, że spodziewałam się większego zainteresowania. W końcu to jedno spotkanie podsumowuje cały rok naszej pracy. Liczyłam, że zostaniemy poddani nie tylko weryfikacji swoich działań, ale też usłyszymy kolejne wskazówki, podpowiedzi, które są nam bardzo potrzebne– powiedziała na wstępie prezesAgata Michalska.
Pracowity rok
Prezes Michalska w obszernym sprawozdaniu z działalności zarządu za 2013 rok, a dokładniej za sezon 2013/2014, zwróciła uwagę na szereg celów statutowych jakie udało się zrealizować. Między innymi po raz pierwszy w historii pozyskano środki unijne w ramach realizacji projektu „Równe w hokeju, równe w życiu trans granicznym, współpraca na rzecz sportowych równych szans". Programem objętych zostało 94 hokeistek i unihokeistek. Łączna wartość projektu wyniosła 52 129, 50 Euro z czego 45 160, 09 pochodziło z Funduszu Europejskiego, 5 312,95 ze źródeł Skarbu Państwa, a 2 656, 57 stanowił wkład własny. Ponadto w ramach działalności promocyjnej uruchomiono projekt „Łyżwy i My", w ramach którego zorganizowano naukę jazdy na łyżwach dla 250 dzieci. Poza tym zorganizowano: konkursu Kulturalna Widownia, Mecz Gwiazd z udziałem Artystów, spotkaniez przedstawicielami Komisji Kultury Fizycznej Sportu i Turystyki, spotkanie z Ministrem Sportu Adamem Biernatem, obchody 80-lecia klubu. Prezes Michalska podkreśliła również, że w 2013 roku wyremontowano salę VIP oraz klubowe laboratorium, które wyposażona w najwyższej jakości sprzęt.
-To był kolejny pracowity dla nas rok. Sporo udało się nam zrealizować, wiele trudnych spraw rozwiązać. Mam jednak cały czas świadomość, ze popełniamy błędy. Ale my wciąż się uczymy. Dlatego zawsze podkreślam, że jesteśmy otwarci na współpracę, nowe pomysły czy plany naprawcze. Chcemy dążyć do doskonałości– podkreśliła Michalska.
Rok w kolorze srebra
W sezonie 2013/2014 hokeiści spod znaku „Szarotki" uczestniczyli w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski w kilku kategoriach wiekowych. Juniorzy, juniorzy młodsi oraz nabór wywalczyli tytułu wicemistrza, młodzicy sięgnęli po brąz, a żak starszy zajął miejsce piąte.
-Widać, że ten rok upłynął nam pod znakiem srebra. Wprawdzie nie smakuje ono tak jak złoto, ale również ma swoją wartość i należy je docenić– przyznała Michalska.
W klubie działa również sekcja unihokeja. Tutaj jednak w większości kategorii wiekowych rozgrywki wciąż trwają.
Finansowo na plus
W 2013 roku przychody w ramach działalności statutowej i gospodarczej MMKS Podhale wyniosły 1 milion 167 tysięcy złotych, z kolei koszty wyniosły 1 milion 164 tysiące złotych, Daje to nadwyżkę w wysokości 3 tys. Skrupulatne wyliczenia członkom zebrania przedstawił Zdzisław Smoroń, główny księgowy w MMKS Podhale, który podkreślił że budżet za 2013 rok został zrealizowany w 100 procentach.
I tak w ramach przychodów: 427 tys. pochodzi z działalności statutowej (przychód z darowizn = 148 tys., przychód z dotacji miejskich = 127 tys., przychód ze składek członkowskich = 127 tys.), z kolei 740 tys. to działalność gospodarza (m.in. przychód z reklam = 607 tys., przychód ze sprzedaży biletów = 59 tys.)
Na sumę 1 miliona 164 tys. kosztów złożyły się: koszt utrzymania pierwszej drużyny = 270 tys., zakup sprzętu i odzieży = 204 tys., koszty zawodników = 176 tys., koszty trenerów = 135 tys.
W powyższym sprawozdaniu finansowym nie ujęta została suma 250 tys. jakie Urząd Miasta przekazał na rzecz klubu w formie stypendiów dla zawodników pierwszej drużyny.
Na MMKS Podhale ciążą zobowiązania w wysokości 205 tys. Z tej kwoty, 138 tys. to zobowiązania z lat poprzednich, a dokładniej z pierwszej połowy 2012 roku, kiedy funkcję prezesa klubu pełnił Mirosław Mrugała. Za bieżącą działalność (brany pod uwagę był cały 2013 rok) suma zobowiązań wynosi 67 tys.
Żadnych zastrzeżeń do działalności członków zarządu nie miała Komisja Rewizyjna.
Radni wrogiem hokeja?
W trakcie zebrania głos zabrał m.in. burmistrz Marek Fryźlewicz, który zwrócił uwagę, na pogarszający się klimat wokół nowotarskiego hokeja. Podkreślił przede wszystkim, że decyzją większości radnych zasiadających w Radzie Miasta, a wbrew jego sugestiom, przegłosowana została uchwała wskutek, której suma jaką do tej pory miasto przekazywało na rzecz stypendiów dla zawodników pierwszej drużyny MMKS Podhale, ma być też dzielona dla zawodników z innych dyscyplin.
-To rodzi duży problem dla klubu. Suma jaką miasto przekazywało do klubu w formie stypendiów,i która znacznie odciążała budżetu klubu, zostanie teraz najprawdopodobniej drastycznie obniżona. Byłem temu przeciwny. Przyznam, że nie rozumiem decyzji radnych, którzy jeszcze nie tak dawno deklarowali swoją miłość do hokeja i głośno identyfikowali się z klubem, a teraz pchają ten klub ku upadkowi. Zresztą żadnego z nich nie widzę na sali– podkreślił Fryźlewicz.
Poruszono też kwestię gruntownego remontu, popadającej w ruinę Miejskiej Hali Lodowej. Tutaj burmistrz Fryźlewicz, również zwrócił uwagę na brak woli ze strony większości radnych.
-Kwota potrzebna na to aby ten obiekt dostosować do obowiązujących standardów jest znacznie większa niż milion, czy dwa miliony złotych. Oczywiste jest to, że nie da się tego pokryć z bieżących środków. Jest jednak wiele innych źródeł pozyskiwania środków finansowych na taki cel. W projekcie budżetu miasta na ten roku, uwzględniliśmy m.in. kwotę 40 tys. złotych potrzebną do przygotowania dokumentacji, koniecznej aby móc przystąpić do programów, w ramach których można byłoby sfinansować przynajmniej część prac remontowych w Miejskiej Hali Lodowej. Niestety i ten pomysł spotkał się ze sprzeciwem większości radnych. Jeden z nich wprost przyznał, ze po co remontować, lepiej zburzyć– podkreślił Fryźlewicz.
Zamieszanie wokół klas sportowych
Dosyć burzliwy przebieg miała dyskusja na temat utworzenia klas sportowych o profilu hokej na lodzie. Jak podkreślali obecni na sali rodzice, w zeszłym roku był pomysł aby taką klasę utworzyć w Szkole Podstawowej nr 11. Problemem wówczas była ilość dzieci. Chętnych było 19, a do tego aby móc utworzyć klasę sportową potrzeb ich minimum 20. –Tego nie przeskoczymy. Nie mogę postępować wbrew prawu– podkreślał Fryźlewicz. –Tak? Tylko dziwnym trafem w sierpniu, do jednego z nas zadzwoniono z Urzędu Miasta i powiedziano, że jednak może być 19 dzieci i jak chcemy to możemy sobie robić tę klasę sportową. Tyle, że wtedy było już zdecydowanie za późno. Większość z dzieci już była zapisana do innych szkół– powiedziałaAgnieszka Maciaś.
Duże kontrowersje wywołał też pomysł, aby klasy sportowe przenieść ze Szkoły Podstawowej nr 11 do Szkoły Podstawowej nr 5. Władze klubu tłumaczyły to przede wszystkim znacznym ograniczeniem kosztów dojazdu dzieci na lodowisko. –Nie wiem skąd po tylu latach, nagle zrodził się ten problem. Do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. Teraz ktoś zapragnął wszystko przewrócić do góry nogami. Nie wiem jaki jest w tym cel. Nie przemawiają za mną na pewno argumenty dotyczące rzekomo dużych kosztów dowozu dzieci– zaznaczył Fryźlewicz. –Przyznam, że troszkę sprawa klas sportowych wymknęła się spod naszej kontroli. Obrała zły kierunek. Pragnę jednak podkreślić, że nie ma w tym żadnej złej woli z naszej strony. My potrzebujemy klas sportowych jak tlenu. To jest fundament do budowy klubu na kolejne lata. Chcemy wypracować w tej kwestii jak najlepszy plan działania. Wierzę, że będziemy mieć jeszcze możliwość przedyskutowania tego z władzami miasta– zasygnalizowała prezes Michalska.
Kto rozliczy poprzedników?
W trakcie zebrania nie zabrakło również i spraw z przeszłości. Jerzy Ossowski, wieloletni działacz klubu, z którym jak sam podkreślił związany jest od 1956 roku, nie krył żalu pod adresem prezes Agaty Michalskiej, a także pozostałych członków zarządu oraz Komisji Rewizyjnej, że nie zrobiono nic w celu rozliczenia ich poprzedników.
-Wielokrotnie deklarowałem swoją pomoc, chociażby poprzez udostępnienie dokumentów, na które natrafiłem w trakcie mojej pracy w Komisji Rewizyjnej podczas rządów prezesa Mrugały, i które ewidentnie wskazują na rażące nieprawidłowości w sprawowaniu przez niego i pozostałych członków zarządu, funkcji. Prosiłem, apelowałem o interwencje w tej sprawie, bo moim zdaniem w interesie klubu, który ma za sobą ponad 80 lat pięknych tradycji, jest to aby został on oczyszczony z wielu oszczerstw i zarzutów, które powstały w wyniku działalności prezesa Mrugały i ludzi mu podległych. Niestety do dzisiaj nie spotkało się to z żadnym odzewem. Ubolewam nad tym bardzo, bo z tego co widzę, chce się te problemy schować pod dywan– podkreślałOssowski. –Chciałabym zapewnić Pana, że robimy wiele, aby wyprostować sprawy, o których Pan wspomniał. Bieżące problemy w klubie w pewnym stopniu mocno ograniczają nam działania w tych kwestiach. Na pewno jednak nie jest tak, ze te problemy stały się nam obojętne– podkreśliła prezes Michalska, która również na prośbę Ossowskiego, zobowiązała się do powołania Komisji, która będzie obradować nad opracowaniem zmian w statucie klubu.
Czytaj także: