Wczoraj (tj.23 grudnia) na hali "Jantor" w Janowie odbył się mecz towarzyski pomiędzy drużynami Naprzodu Janów, a GKSu Katowice. Mecz wyrównany, obfitujący w wiele sytuacji podbramkowych. Jednak skuteczniejsi okazali się zawodnicy Janowa, którzy pokonując GKS Katowice sprawili niespodziankę.
Naprzód Janów - GKS Katowice 3:2 (1:0;2:2;0:0)
Od początku mecz wyrównany. Zawodnicy obydwu drużyn marnują wiele dogodnych sytuacji strzeleckich. Jednak w 10 minucie Janusz Strzempek oddaje strzał, jest on niecelny, krążek odbija się od bandy, ląduje przed bramką, do krążka dochodzi Michał Kimel i umieszcza "gumę" w siatce obok zdezorientowanego bramkarza GKSu. Po pierwszej tercji wynik 1:0 dla Janowa. Pierwsza minuta drugiej tercji i bramkę wyrównującą zdobywa mocnym strzałem Rafał Tkacz. Janowianie nie załamują się i dalej grają bardzo ambitnie. Skutkiem tego jest bramka zdobyta przez nich w 28 minucie meczu. Marcin Krzysteczko wjechał z krążkiem do tercji zostawił krążek Michałowi Kimelowi,a ten strzałem w samo okienko pokonuje ponownie Jacka Zająca. W 17 minucie drugiej tercji błąd obrońców Naprzodu. Zjechali oni do zmiany w nieodpowiednim momencie, zostawiając niepokrytego, stojącego na niebieskiej linii Tomasza Mirochę. Ten dochodzi do krążka i w sytuacji sam na sam nie daje szans Rufinowi Włodarczykowi. W ostatniej minucie drugiej tercji gracze GKSu dostają bramkę "do szatni". Wznowienie w tercji obronnej GKSu wygrywa Marek Pohl, podaje do Marcina Węgrzyna, a ten natychmiastowym strzałem zdobywa 3 bramkę dla Janowa, która jak się później okazało była ostatnią w tym spotkaniu. W trzeciej odsłonie meczu gra bardzo nerwowa. Zawodnicy GKSu nie potrafią zdobyć bramki i tym samym mecz kończy się wynikiem 3:2 dla Janowa.
Lipin
Czytaj także:
