Hokej.net Logo
SIE
31

Życie wokół lodowiska

Wojciech Matczak w GKS Tychy był najpierw zawodnikiem, później działaczem, a w końcu trenerem. Jako hokeista wywalczył srebrny medal mistrzostw kraju, jako członek zarządu pomógł klubowi wyjść z długów i przetrwać najtrudniejsze chwile, ale największy sukces odniósł jako szkoleniowiec doprowadzając tyszan do pierwszego w historii tytuł mistrza Polski.

Fot. A. Ławrywianiec

Przygoda małego Wojtka z hokejem zaczęła się w Katowicach ponad 30 lat temu i miała dość dramatyczny przebieg. – Poszedłem na ślizgawkę na lodowisko w Spodku i kiedy się przewróciłem ktoś przejechał mi łyżwą przez ręce przecinając palce prawej dłoni. To mnie na pewien czas zniechęciło do łyżew, ale kiedy kilka miesięcy później w szkole ogłoszono nabór do drużyny karlików Baildonu postanowiłem spróbować swych sił. Z 60 chłopaków, którzy wtedy rozpoczęli treningi do czasów seniorskich dotrwałem tylko ja i Adam Fonfara, który później grał w GKS Katowice – wspomina Wojciech Matczak.

Po likwidacji Baildonu Matczak przeniósł się do GKS Tychy. Przez kilka lat dojeżdżał codziennie z Katowic na treningi i mecze, zanim w 1986 r. dostał pokój z kuchnią na osiedlu Zet. – Dojazdy ekspresem spod delikatesów były dość uciążliwe, ale w autobusie zawsze było wesoło. Podróżując codziennie do Tychów poznałem m.in. Ryśka Riedla, który często przemierzał tę samą trasę i dość szybko się zaprzyjaźniliśmy – opowiada trener GKS.

Z okresu gry w Tychach Matczak szczególnie miło wspomina srebrny medal wywalczony w 1988 r. oraz... Mariusza Czerkawskiego. Z utalentowanym młodym skrzydłowym atak Matczak – Copija – Czerkawski szybko został wyróżniającą się formacją w lidze i cała trójka dostała powołanie do kadry. – Od kilku lat znajdowałem się w kręgu zainteresowań selekcjonerów, ale dopiero grając razem z Mariuszem w wieku 28 lat zadebiutowałem w reprezentacji – przypomina Matczak.

Z występów Wojciecha Matczaka w drużynie narodowej kibice pamiętają głównie jego wygięty kij. W mistrzostwach świata grupy B w Eindhoven walczyliśmy o awans z Wielką Brytanią. W końcówce spotkania Anglicy zakwestionowali wygięcie łopatki kija Matczaka i nasz zawodnik musiał powędrować na ławkę rezerwowych. Przegraliśmy z Wyspiarzami i awans przeszedł nam koło nosa.

– Grałem z nieprzepisowym kijem, bo wygięcie łopatki znacznie przekraczało dopuszczalne 1,5 centymetra. Tyle tylko, że z takimi samymi kijami grała połowa drużyny, ale pech chciał, że łopatkę zmierzono właśnie mnie. W Polsce do tej pory hokeiści nie przestrzegają tego przepisu i w każdej drużynie można by złapać na tym przynajmniej kilku hokeistów. Czasem przy remisowym wyniku korci mnie, aby poprosić sędziego o dokonanie pomiaru, ale wówczas przypominam sobie moją historię z Eindhoven i jeszcze nigdy nie zdecydowałem się na taki krok – opowiada Matczak.

Po zakończeniu kariery w 1997 r. przyszły trener GKS podjął się ratowania hokeja w Tychach. Razem z Jackiem Białożytem, Stanisławem Gawędzkim i Józefem Chrząstkiem założył nowy klub TTH Tychy, który za przysłowiową złotówkę przejął drużynę od zadłużonej Tysovii. – Umówiliśmy się, że prezes wpłaci do klubu 3 tys. zł, wiceprezes – 2 tys., a członkowie zarządu po 1 tys. Uzbieraliśmy 7 tys. zł i zaczęliśmy grać w lidze.

Zawodnicy zgodzili się grać za skromne diety, a my namówiliśmy swoich znajomych do wspierania drużyny i pod koniec sezonu mieliśmy ponad 30 sponsorów. Później naszym głównym sponsorem zostały Browary Tyskie i hokej w mieście został uratowany – wspomina Matczak.

Po kilku latach wspólnej działalności doszło do rozdźwięku w gronie działaczy i przez rok Matczak w ogóle nie zajmował się hokejem. – Moje życie od tylu lat kręci się wokół lodowiska, że po odejściu z klubu czegoś mi w nim brakowało. Propozycję trenera Adama Worwy, abym został jego asystentem przyjąłem z ogromną radością.

Pierwszym szkoleniowcem zostałem przypadkiem, bo nagle jadąc na mecz z Podhalem w listopadzie 2003 r. dowiedziałem się, że trener Pavel Hulva został zdymisjonowany i ja mam go zastąpić. To miało być rozwiązanie tymczasowe, ale widać wykorzystałem swoją szansę, skoro do tej pory pełnię tę funkcję – stwierdza Matczak.

Prezes klubu Andrzej Skowroński zaufał niedoświadczonemu szkoleniowcowi, ale nie jest tajemnicą, że cały czas szukał nowego trenera. Nawet w tym sezonie prowadzono rozmowy z trzema zagranicznymi trenerami, ale ostatecznie Matczak wytrwał na stanowisku i doprowadził drużynę do mistrzostwa Polski, a prezes Skowroński może dziękować w duchu Bogu, że nie podjął żadnych gwałtownych decyzji.

Matczak przejmując zespół sam obawiał się czy podoła nowym obowiązkom. Z kilkoma hokeistami parę lat wcześniej grał w jednej drużynie, ale ze zbudowaniem odpowiednich stosunków z zawodnikami nie miał najmniejszych problemów, a atmosfera w szatni GKS uchodzi za bardzo rodzinną.

Nigdy nie będę dla zawodników katem, bo taki mam charakter. Próbuję w inny sposób dotrzeć do chłopaków, bo myślę, że właśnie w ich głowach tkwią największe rezerwy. Myślę, że nasza współpraca układa się dobrze, skoro udało nam się zdobyć tytuł mistrza Polski. Poza tym wszyscy wiemy, że w Tychach mamy dla kogo grać, a nasi kibice są najlepsi w kraju, czego dowiedli świętując z nami na lodowisku bezpośrednio po ostatnim finałowym meczu zdobycie tytułu, a później tłumnie uczestnicząc w mistrzowskiej paradzie ulicami miasta – dodaje 41-letni szkoleniowiec.

Syn trenera – Bartosz, także jest hokeistą, a kiedy w półfinałowych bojach w TKH Toruń grypa zmogła pół drużyny siedział nawet na ławce rezerwowych, ale jak twierdzi tata – na grę w lidze chłopak ma jeszcze czas. Rodzinę Matczaków uzupełnia żona Wioleta. Poza szkoleniem drużyny pan Wojciech razem z kolegą z tafli Bartkiem Sobasem zajmuje się także prowadzeniem perfumerii. Hobby szkoleniowca mistrzów Polski to komputer, którym bardzo lubi surfować po internecie. Chętnie siada także na rower, ale uczciwie przyznaje, że w trakcie sezonu hokejowego nie ma za wiele wolnego czasu i wycieczki odbywa głównie latem.

Jacek Sroka - Dziennik Zachodni



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe