Gdy niecały rok temu drużyna Naprzodu wycofała się z rozgrywek, wielu miało nadzieje, że to tylko pojedynczy przypadek, a problemy są przejściowe. Tymczasem środowisko hokejowe jest na tyle zamknięte, że problemy jednej drużyny można traktować jak papierek lakmusowy dla całej dyscypliny, a posunięcie prezesa Grycnera było tylko uwerturą do kolejnych, coraz poważniejszych kłopotów.