Patrik Berglund bez zarzutu za gwałt. "Nie ma dowodów"
Wicemistrz olimpijski z Soczi Patrik Berglund opuścił areszt tymczasowy i nie będzie odpowiadał za gwałt. Prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów, by postawić mu taki zarzut. To jednak nie koniec całej sprawy.
Doświadczony hokeista wyszedł dziś z aresztu, w którym przebywał od ubiegłego tygodnia po decyzji sądu o zastosowaniu środka zapobiegawczego, która zapadła w związku z podejrzeniem hokeisty o pobicie i gwałt na byłej partnerce.
Prowadząca sprawę prokurator Annika Hessel nie zdecydowała się postawić zawodnikowi zarzutu gwałtu, w związku z czym mógł on opuścić areszt. Nadal jednak jest podejrzany o pobicie kobiety.
- Było prowadzone postępowanie przygotowawcze w sprawie gwałtu i pobicia i doszliśmy do wniosku, że jeśli chodzi o gwałt, to nie ma wystarczających dowodów - powiedziała prokurator, cytowana przez szwedzki dziennik "Expressen". - Nie chodzi o to, że kobieta nie jest wiarygodna, ale o to, że mamy w tej sprawie słowo przeciwko słowu i nie ma dowodów, więc podejrzenie o gwałt zostało wycofane.
Prokurator wyjaśniła, że przesłuchanych w sprawie zostało wiele osób i nie ma świadków rzekomego gwałtu. Sprawdzono także telefony osób, z którymi kontaktowała się była partnerka hokeisty, ale nie znaleziono w nich wiadomości mogących wnieść coś istotnego do sprawy.
Berglund został zatrzymany 5 maja po przesłuchaniu na komisariacie policji jako podejrzany w sprawie o pobicie i gwałt, do których miało dojść w połowie marca. Hokeista od początku nie przyznaje się do winy. W sprawie pobicia będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy, ponieważ jest to przestępstwo uważane za mniej poważne i zagrożonei krótszą karą niż gwałt.
- Bardzo mu ulżyło - powiedziała po decyzji o zwolnieniu zawodnika z aresztu jego adwokat Hanna Lindblom. - Oczywiście oskarżeniom o pobicie mój klient także zaprzecza. Jego podejście jest cały czas takie samo - nie przyznaje się do winy.
Patrik Berglund to wicemistrz olimpijski z Soczi i były wicemistrz świata w hokeju. W swojej karierze rozegrał 717 meczów sezonów zasadniczych NHL. Ostatni sezon spędził w drużynie Brynäs Gävle. Jest jednym z dwóch zawodników tego zespołu, którzy w odstępie zaledwie 4 dni zostali zatrzymani w związku z podejrzeniami o gwałt. Drugi gracz, którego nazwisko nie zostało publicznie ogłoszone, także jest już na wolności. W środę prokurator wystąpił o zastosowanie także wobec niego środka zapobiegawczego w postaci aresztu, ale sąd ten wniosek odrzucił. Hokeista nadal jednak jest podejrzewany o gwałt.
Klub Brynäs zawiesił obu hokeistów po ich zatrzymaniach. Według jego przedstawiciela, decyzje o wypuszczeniu zawodników na razie niczego nie zmieniają. - Tak długo, jak jest podejrzenie o przestępstwo, zawodnik pozostaje zawieszony - powiedział dziś członek zarządu 13-krotnych mistrzów Szwecji Per-Johan Johansson.
Komentarze