NHL: Urodzinowy prezent dla Thorntona (WIDEO)
Kolejny rok w ekipie San Jose Sharks spędzi Joe Thornton. Jego poprzedni kontrakt z tym klubem również dotyczył tylko jednego sezonu gry, ale trudno się temu dziwić skoro na liczniku sympatycznego brodacza jest już 39 wiosen.
Klub nie ujawnił szczegółów finansowych umowy, ale z inne źródła podają, że napastnik otrzyma wynagrodzenie w kwocie 5 milionów dolarów i dodatkowo klauzulę zabraniającą oddania go do innej drużyny. Główny bohater urodzinowej transakcji powiedział: - Czuję, że ten zespół wciąż idzie w górę i jest coraz lepszy. Thornton urodził się 2 lipca 1979 roku w miejscowości St.Thomas w prowincji Ontario.
„Rekiny” po tym jak nie ogłosiły żadnej nowiny kontraktowej w pierwszym dniu wolnej agentury, dziś wreszcie ruszyły do boju. Oprócz Thorntona, doszło także do przedłużenia kontraktu z Tomášem Hertlem i Loganem Couturem. Czeski napastnik związał się klubem czteroletnią umową, a Kanadyjczyk wydłużył okres współpracy z „Rekinami” o kolejne 8 lat. Jeszcze w maju nowy siedmioletni kontrakt podpisał Evander Kane, co spotkało się aprobatą Thorntona, który powiedział: - Wraz z naszym generalnym menadżerem Dougiem Wilsonem, uważamy, że pozostawienie w składzie Kane’a otwiera nasze okno szeroko i mamy dobre przeczucia związane z tym ruchem.
Brodaty napastnik rozegrał w minionym sezonie tylko 47 meczów fazy zasadniczej. Zdobył w nich 36 punktów (13G + 23A). Niestety był zmuszony odpuścić ostatnie 35 gier pierwszej części rozgrywek i 10 meczów play-off z powodu operacji przedniego więzadła krzyżowego i przyśrodkowego więzadła pobocznego w kolanie prawej nogi, po tym jak 25 stycznia w meczu z Winnipeg Jets doszło do odnowienia się jego kontuzji.
Najlepsze momenty w karierze Joe Thorntona.
Stało się to samo, co dotknęło go już w kwietniu 2017 roku. Wtedy Thornton przeszedł szybką rehabilitację i rozpoczął sezon bez opóźnienia, ale przyznał, że nie był w pełni sprawny, bowiem zmagał się z bólem pleców. Przed następnymi rozgrywkami ma o tyle lepszą sytuację, że zyskał 3 dodatkowe miesiące na swoją kurację, co skomentował krótkim stwierdzeniem: - Jestem już jeden krok dalej – informując o zakończonej rehabilitacji i końcowym etapie powrotu do 100% zdrowia.
Od następnego tygodnia 39-latek zaczyna treningi na lodzie, które odbywać się będą w Szwajcarii, skąd pochodzi jego żona Tabea Pfendsack. O jego „zakręceniu” na punkcie hokeja opowiedział menadżer zespołu z San Jose. Wilson: - Nie znam nikogo, kto bardziej kochałby tą grę niż on. Nikt nie pracuje ciężej i ja myślę, że siła, którą wciąż ma do treningów płynie właśnie z miłości do tego sportu. Na pewno wróci na taflę pełen ekscytacji i pasji, to pewne. Dla mnie to niepowtarzalny gracz. To jeden z największych hokeistów w historii tej dyscypliny. Człowiek, który łączy pokolenia i poprzez swoje cechy przywódcze oraz mentorskie wpływa na wszystkich w naszym zespole. Nie możemy się już doczekać, kiedy znów zobaczymy go w szatni na obozie przedsezonowym.
Joe Thornton wraz z żoną (z lewej).
Popularny „Jumbo Joe” twierdzi, że czuje się tak dobrze, iż nie potrafi powiedzieć, kiedy powiesi łyżwy na kołku, ponieważ wciąż chce mu się grać i podejmować kolejne wyzwania: - Nigdy w swojej karierze nie miałem jakichś problemów zdrowotnych, dopiero w ostatnich dwóch latach złapałem dwie kontuzje i tak naprawdę nie wiem co się dzieje. Na tą chwilę czuję się świetnie, nie wiem co przyniesie jutro, ale chcę grać tak długo jak tylko się da. Jeżeli zdrowie dopisze to będę grał dalej i koniec.
Thornton nie wyobraża sobie kontynuowania kariery w innym miejscu niż San Jose, stąd też jest bardzo elastyczny jeżeli chodzi o kwestię kolejnych umów zawieranych z Sharks. Już drugi rok z rzędu zgodził się na roczne przedłużenie, co pozwala klubowi mieć większą swobodę w dokonywaniu innych ruchów transferowych. – To jest niesłychane, ale takim typem człowieka jest właśnie Joe – powiedział menadżer Wilson o postawie brodatego napastnika.
Jego zaangażowanie w sprawy drużyny jest tak duże, że niejednokrotnie osobiście prowadzi rozmowy z kolegami, chcąc wpłynąć na ich pozostanie w klubie. Tak postąpił w ubiegłym roku, próbując powstrzymać przed odejściem napastnika Patricka Marleau, który jednak wybrał ofertę 3-letniego kontraktu w Toronto Maple Leafs z wynagrodzeniem 18 750 000 dolarów.
„Rekiny” podjęły niedawno próbę pozyskania Johna Tavaresa, najgłośniejszego nazwiska na tegorocznej liście wolnych agentów, który jednak zdecydował się na 7 lat współpracy z „Klonowymi Liśćmi” za kwotę 77 milionów dolarów.
- Miło byłoby mieć Johnniego, ale można być spokojnym, że Doug Wilson i właściciel klubu Hasso Plattner wraz z naszym trenerem Petem DeBoerem zadbają jak co roku o taki skład, z którym będziemy zdolni walczyć o najwyższe cele. Zamierzamy powalczyć o ten upragniony Puchar Stanleya – Thornton wyraził swoją ufność w trafność decyzji klubowych włodarzy.
Marzeniem tego doświadczonego zawodnika jest zestawienie go w jednej linii z Kanem, z którym nie dane było mu zagrać w poprzednim sezonie. 26-latek dołączył do klubu 26 lutego przychodząc z Buffalo Sabres, ale w tym czasie Thornton był już poza grą z uwagi na swoje kłopoty ze zdrowiem. Nie przeszkodziło mu to jednak w tym, żeby być pierwszym z graczy Sharks, który powita nowego kolegę na lotnisku po jego przybyciu do San Jose.
Zdaniem Wilsona obaj zawodnicy będą do siebie idealnie pasować, o czym Thornton powiedział: - Myślę, że Evander zrozumiał już naszą filozofię gry i teraz to będzie prawdziwa eksplozja. Mam nadzieję, że dostanę szansę gry razem z nim. Jako skupiający się na dogrywaniu krążka pasuję do gry z każdym.
Generalny menadżer Wilson nie martwi się jednak ewentualnym niepowodzeniem współpracy tej pary na tafli: - Niepowtarzalność Thorntona polega na tym, że to nie tylko elastyczny facet, jeżeli chodzi o sprawy kontraktowe, ale to gość, który żyje tą drużyną. Jeżeli coś jest dla niej dobre, to Joe jest pierwszym zwolennikiem takiego pomysłu.
Komentarze