Zagłębie pokonane. Przełamanie Lotosu we własnej hali (WIDEO)
Lotos PKH Gdańsk, po czterech porażkach w gdańskiej hali Olivia, przełamał złą passę i wygrał 4:1 z Zagłębiem Sosnowiec. Świetną 95-procentową skuteczność obron zachował Tomáš Fučík, a dwie asysty zanotował Aleksandr Gołowin.
Piątkowy mecz był pojedynkiem dwóch sąsiadujących ze sobą drużyn. Lotos PKH zajmował szóste miejsce, a Zagłębie piąte. Początek spotkania był mało porywający. Oba zespoły nie chciały za wszelką cenę atakować i bardziej skupiały się na zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki. Na tafli sporo było także niedokładności i chaosu. Obaj bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy, ale byli w znakomitej dyspozycji. Gdy wydawało się, że pierwsza tercja skończy się bezbramkowym remisem, na 22 sekundy przed jej zakończeniem, Aleksandr Gołowin podał zza bramki do Jegora Rożkowa, a ten z wielkim spokojem umieścił go w bramce nad interweniującym Radziszewskim.
Druga tercja należała do gospodarzy, którzy zepchnęli sosnowiczan do defensywy i narzucili swój styl gry. W 25. minucie na 2:0 podwyższył Jan Steber. Kapitan Lotosu trącił krążek po strzale Bilčíka i zaskoczył golkipera Zagłębia. Momentalnie odpowiedzieć mógł Karczocha, ale doskonale spisywał się Fučík. Co się odwlecze to nie uciecze. W 30. minucie doskonałą akcję Damiana Tyczyńskiego wykończył Siemion Garszyn. Rosjanin dostał podanie do pustej bramki i trafienie do siatki było tylko formalnością. Przyjezdni próbowali pójść za ciosem, ale brakowało im precyzji. Próby sosnowiczan były zbyt chaotyczne i nie mogły zaskoczyć Fučíka. Bliżej zdobycia bramki byli gdańszczanie. Dwa razy zakotłowało się pod świątynią Rafała Radziszewskiego, ale dwukrotnie tańczący na linii bramkowej krążek zdołał wybić jeden z defensorów Zagłębia.
Trzecia tercja była najlepszą tego dnia. Akcja przenosiła się spod jednej do drugiej bramki, ale to znów Lotos miał więcej argumentów. W 48. minucie Ladislav Havlik ostemplował poprzeczkę bramki Zagłębia. Krążek przejął jednak Aleksandr Gołowin i dograł do Petra Polodny, a ten umieścił go w okienku bramki. Czechowi dopisało jednak szczęście, gdyż krążek po drodze odbił się od łopatki jednego z defensorów Zagłębia i zupełnie zmylił interweniującego Radziszewskiego. Goście mieli dogodną okazję do strzelenia kontaktowej bramki, ale strzał Działy obronił Fučík. Gdańszczanie w końcówce w pełni kontrolowali przebieg meczu, a wynik spotkania na 4:1 ustalił Ladislav Havlik. Czech skierował krążek do siatki strzałem z własnej tercji, ale było to już po opuszczeniu posterunku przez Radziszewskiego.
Lotos PKH po dopisaniu trzech punktów przeskoczył w tabeli Zagłębie Sosnowiec i teraz to gdańszczanie zajmują 5. lokatę. Liga nie zwalnia tempa i oba zespoły już w niedziele zagrają kolejne spotkania. Zagłębie podejmie u siebie Re-Plast Unię, a Lotos wyruszy do Katowic na mecz z Naprzodem Janów.
Dwugłos trenerski:
Marcin Kozłowski, Zagłębie Sosnowiec: Gratulacje dla Gdańska za wygraną. Był to mecz bramkarzy, którzy z obu stron świetnie bronili. Nie mam pretensji do zawodników, gdyż chłopcy walczyli i tego nie można im odmówić. Mamy 7-8 zawodników, którzy borykają się z urazami i na dobrą sprawę powinni byli zostać w Sosnowcu. Gdańsk zagrał mocno w końcówce i nie dał nam szans na wyrównanie. Nie mieliśmy nawet dobrego momentu by ściągnąć bramkarza. Wracamy do Sosnowca i w niedzielę gramy z Unią o pełną pulę.
Marek Ziętara, Lotos PKH Gdańsk: Był to ważny mecz dla nas, ten z gatunku o "sześć" punktów. Pierwsza tercja wyrównana, ale od połowy meczu przejęliśmy inicjatywę i byliśmy zespołem bardziej odpowiedzialnym, graliśmy zdyscyplinowany hokej. Mimo wszystko było to trudne spotkanie, gdyż Zagłębie to dobra drużyna i ma bardzo dobrych zawodników. Czasu na odpoczynek nie ma dużo, już w niedzielę gramy z Janowem i będzie to 11 mecz w ciągu 27 dni. Tempo jakie narzuca kalendarz jest zabójcze i jest to nienormalne. Hokeiści to ludzie, a nie roboty i potrzebny jest czas na regenerację.
Lotos PKH Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)
1:0 - Jegor Rożkow - Aleksandr Gołowin, Pawieł Popow (19:38)
2:0 - Vlastimil Bilčík - Petr Polodna (24:35)
2:1 - Siemion Garszyn - Damian Tyczyński, Daniił Oriechin (29:22)
3:1 - Petr Polodna - Aleksandr Gołowin (47:12)
4:1 - Ladislav Havlík - Vlastimil Bilčík (59:25, do pustej bramki)
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Tomasz Radzik (główni) - Mateusz Kucharewicz, Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Strzały: 44 - 24.
Minuty karne: 2 - 4.
Widzów: 1500.
Lotos PKH: Fučík - Bilčík, Havlík; Steber, Polodna, Vitek - Tiesliukiewicz, Krasowskij; Popow, Rożkow, Gołowin (2) - Pastryk, Lehmann; Jełakow, Mocarski, Marzec - Naróg, Szurowski; Stasiewicz, Pesta, Smal.
Zagłębie: Radziszewski - Cunik, Działo (2); Kozłowski (2), Bucenko, Stoklasa - Kaluža, Podsiadło; Oriechin, Karczocha, Garszyn - Horzelski, Triasunow; Bernacki, Tyczyński, Nahunko - Khoperia; Jarosz, Salamon, Stojek, Jaskólski.
Komentarze