Wyjazd okupiony kontuzjami
Tomáš Fučík i Konstantin Tieslukiewicz nie dokończyli niedzielnego spotkania z Re-Plast Unią Oświęcim, które zakończyło się przegraną Lotosu PKH Gdańsk 1:3. – Mam nadzieję, że nie są to groźne urazy, bo obaj są naszymi liderami – powiedział Marek Ziętara, trener ekipy znad Bałtyku.
Fučík nabawił się kontuzji w 10. minucie. Do tego czasu na miał na swoim koncie 11 udanych interwencji.
– Wygląda to na uraz pachwiny, ale nie wiem, na ile jest on poważny. To bardzo ważne ogniwo naszej drużyny – zaznaczył trener Ziętara, który w miejsce czeskiego golkipera desygnował do gry Mateusza Studzińskiego.
– Na dodatek w trakcie spotkania wypadł też Konstantin Tieslukiewicz. Ma on problemy z barkiem i to trochę skomplikowało naszą sytuację, zwłaszcza w późniejszej fazie meczu – dodał.
Jego podopieczni w 11. minucie wykorzystali błąd Dominika Raški i objęli prowadzenie. Sposób na Clarke'a Saundersa znalazł Władisław Jełakow, który trafił z bekhendu w „piątą dziurę”.
Taki wynik utrzymał się do połowy drugiej tercji. Wyrównał Radek Meidl, który wykorzystał dobre podanie Aleksieja Trandina i dokres gry w przewadze. O losach spotkania oświęcimianie przesądzili w trzeciej odsłonie.
– Uważam, że gospodarze byli lepsi i wygrali zasłużenie. W przekroju całego meczu lepiej prezentowali się w ofensywie i wykreowali sobie więcej okazji strzeleckich, więc zdobyli też więcej bramek – powiedział Marek Ziętara, szkoleniowiec Lotosu PKH Gdańsk.
W spotkaniu nie wystąpił też kapitan zespołu Jan Steber, który leczy kontuzję.
– Co dolega Jankowi? Naderwał mięsień przywodziciela pachwiny. To uraz, który bardzo trudno się leczy. Minęły już trzy tygodnie, a rekonwalescencja może potrwać nawet drugie tyle – zaznaczył Ziętara.
Nic więc dziwnego, że szefostwo klubu znad Bałtyku rozważa wzmocnienie drużyny. Priorytetem jest zakontraktowanie defensora i napastnika.
Komentarze