Trener Roháček w roli Boba Budowniczego. "Mamy co naprawiać"
– Chciałbym stworzyć team, który przede wszystkim będzie głodny sukcesu i jedną z jego cech będzie dobra atmosfera w szatni – powiedział o planach na najbliższy sezon Rudolf Roháček. Szkoleniowiec Comarch Cracovii dodał też, że pomysł gry w PHL Kadry PZHL U23 nie jest najlepszy.
„Pasy” mają co poprawiać, bo w poprzednim sezonie zostały sklasyfikowane dopiero na szóstym miejscu. Z klubem pożegnało się kilkunastu zawodników, którzy nie spełnili oczekiwań.
– Doszło do nas sporo nowych zawodników i chcemy, by drużyna była takim monolitem. Mamy co naprawiać po poprzednim sezonie, ale ja jestem optymistą, nawet w tak ciężkiej obecnie sytuacji związanej z koronawirusem. Jest ciężko, ale nie poddajemy się i chcemy dobrze przygotować się do wejścia na lód – zaznaczył trener Roháček.
W ostatnim czasie do zespołu dołączyło dwóch nowych zawodników. Na „stare śmieci” wrócili doświadczony czeski defensor Martin Dudáš oraz Damian Szurowski. Pozostaje zapytać, dlaczego 57-letni Czech zdecydował się pozyskać tych graczy.
– Zacznijmy może od Dudáša. To doświadczony zawodnik, który grał już tutaj wcześniej i był ważną postacią drużyny. Potrzebowaliśmy właśnie takiego twardego gracza, który potrafi zrobić porządek zarówno na lodzie, jak i w szatni. Myślę, że nawiąże do występów z poprzednich lat i będzie naszym solidnym wzmocnieniem – wyjaśnił opiekun Cracovii.
– Jeśli chodzi o Szurowskiego, to nie mieliśmy zbyt wielu zawodników do wyboru. Postawiliśmy więc na sprawdzonego hokeistę, który grał u nas już wcześniej i z pewnością nie będzie miał problemów z aklimatyzacją i wkomponowaniem się do drużyny. Jak on sam twierdzi, wcześniej był młody i niedoświadczony, ale teraz zamierza grać już „na poważnie”. Oczywiście to taki żart – uśmiechnął się, po czym dodał: – Mówiąc poważnie, Damian to ambitny zawodnik, który chce ciężko pracować i pokazać się z jeszcze lepszej strony niż ostatnio.
Czeski szkoleniowiec odniósł się też do sytuacji w lidze. Doświadczony Czech nie jest przekonany, czy start Kadry PZHL U23 w rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi to dobry pomysł.
– Powiem tak: Jeśli zawodnicy grają w klubie systemem piątek – niedziela, później znowu we wtorki występują w reprezentacji, a w środę z kolei muszą wrócić, to ja się pytam kiedy oni tak naprawdę mają trenować? U nas będzie to wyglądać w następujący sposób: Piątek i niedziela mecze, poniedziałek dzień odpoczynku, natomiast we wtorek i środę mamy zaplanowane po dwa ciężkie treningi. Czwartki - czyli dzień, kiedy kadrowicze będą już w klubie - poświęcimy już na przygotowanie do weekendowych meczów. Pytam więc jeszcze raz: Kiedy tak naprawdę mogą oni trenować? To kompletnie bez sensu – zwrócił uwagę Rudolf Roháček.
Opiekun „Pasów” jak na razie nie chciał wskazać zespołów, które - jego zdaniem - w sezonie 2020/2021 powalczą o medale.
– To trudne pytanie w trudnej sytuacji, dlatego teraz nie podejmę się oceny i wskazywania faworytów. Poczekajmy może do początku rozgrywek, bo tak naprawdę nie wiadomo jak one będą wyglądać i jaki będzie ich przebieg – powiedział, zaznaczając przy tym, że ma nadzieję, że w przypadku ewentualnej kwarantanny liga zostanie dokończona i nie ziści się żaden katastroficzny scenariusz.
– Jak już mówiłem, gramy systemem piątek – niedziela i w takim wypadku moglibyśmy dograć brakujące mecze we wtorki. W tej sytuacji to bardzo dobry terminarz i mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, bo inaczej będzie tragedia – zakończył.
Komentarze