Wojciech Stachowiak przełamał jeden z najważniejszych stereotypów w hokejowej rzeczywistości. W wieku 25 lat, bez wcześniejszego draftu, podpisał kontrakt z Tampa Bay Lightning - zespołem, który przez dwa lata systematycznie monitorował jego postępy.
Pierwszy srebrny medal mistrzostw świata dla reprezentacji Niemiec od siedemdziesięciu lat otworzył Stachowiakowi drzwi do NHL.
- Pierwsze luźne rozmowy miały miejsce właśnie dwa lata temu, gdy w moim debiucie na mistrzostwach świata zdobyłem z reprezentacją Niemiec srebrny medal - wyjaśnia w wywiadzie dla Polsat Sport.
Nietypowa ścieżka do najlepszej ligi świata
Lightning nie przestała obserwować polskiego hokeisty przez całe dwa lata.
- Te rozmowy były kontynuowane i przedstawiciele Tampy cały czas mnie monitorowali i sprawdzali czy robię postępy - zdradza Stachowiak.
Konsekwencja amerykańskiego klubu przyniosła efekt - zawodnik otrzymał ofertę, która przewyższyła propozycje kilku innych zespołów NHL.
Kluczową rolę odegrała klauzula w kontrakcie z niemieckim ERC Ingolstadt, umożliwiająca odejście w przypadku oferty z NHL. Bez problemów prawnych Stachowiak mógł skupić się na spełnieniu swojego największego marzenia.
Emocjonalny mecz z Polską
Najbardziej emocjonalnym momentem w karierze reprezentacyjnej był dla Stachowiaka mecz z Polską w fazie grupowej mistrzostw świata 2024. Niemcy wygrali 4:2, ale dla urodzonego w Polsce hokeisty było to wyjątkowe doświadczenie.
- To była dla mnie wyjątkowa sytuacja, bo zagrałem przeciwko kilku moim kolegom - wspomina.
Trójmiejskie przygotowania z rowerem w tle
Letnie przygotowania do debiutu w NHL Stachowiak przeprowadza w nietypowy sposób. W Trójmieście, u swojej rodziny, trenuje pod okiem Krzysztofa Stasiewicza, wykorzystując rower jako główne narzędzie przygotowań kardio.
- To dla mnie takie połączenie przyjemnego z pożytecznym. Z jednej strony jestem u swojej rodziny, spotykam się ze znajomymi i korzystam z uroków polskiego morza, a przy okazji mogę się odpowiednio przygotować do gry w nadchodzącym sezonie.
Dodatkowy czas na indywidualne przygotowania wynika ze specyfiki kalendarza NHL - obozy przedsezonowe rozpoczynają się dopiero w połowie września, podczas gdy europejskie kluby wznawiają treningi na lodzie już na początku sierpnia. Stachowiak wykorzysta ten czas, trenując z byłym klubem ERC Ingolstadt.
Determinacja ponad wiekiem
"Nigdy nie wolno się poddawać" - to dewiza, która doprowadziła Stachowiaka do NHL w wieku, w którym większość zawodników już kończy marzenia o grze w najlepszej lidze świata.
- Zdaję sobie doskonale sprawę, że do ligi NHL najczęściej trafiają zawodnicy w wieku osiemnastu czy dziewiętnastu lat. Niektórzy być może nie rozwijają się w takim tempie jak większość tych hokeistów i właśnie ja do nich należę.
Pierwotne plany zakładały trzy główne marzenia: grę w NHL, złoty medal mistrzostw świata oraz karierę motywującą młodych zawodników. Pierwsze już się spełniło, drugie pozostaje w zasięgu ręki.
Stachowiak rozpocznie kampanię o miejsce w pierwszej drużynie Tampy, mając świadomość, że alternatywą jest gra w drużynie farmerskiej.
- Moim najważniejszym celem do zrealizowania jest to, abym jak najszybciej dostał się do pierwszej drużyny Tampy i zaczął regularnie grać w lidze NHL - deklaruje zawodnik.
Czytaj także:
